Wpis z mikrobloga

Dziś 20-ty, dzień „haraczu” i tak sobie myślę. Państwo daje mi 500+, a zabiera co miesiąc w sumie i tylko w podatkach bezpośrednich 10'000+ (grubo ponad dziesięć tysięcy złotych. Nie pomyliłem, się z zerami). Interes życia normalnie.

Zanim jakieś nieroby i patole się odezwą, napiszę, że przeżyłem w życiu jako młody człowiek biedę. Moja matka bułkę tylko z masłem jadła, aby do szkoły dać mi takową z plasterkiem szynki. Gdy otwierałem firmę miałem dosłownie ostatnie 100 zł w kieszeni i pomysł. Wystarczyło trochę chęci i czasu, aby po kilku latach przekroczyć 1000 zł zarobku na dzień. Można? Można, trzeba tylko przestać użalać się nad sobą i wziąć się do pracy, a nie łapy po kasę do Państwa wyciągać. I od razu dopowiem, jakieś 20 lat temu wyobrażałem sobie, że jak się otworzy własną firmę, to będzie się tylko trochę więcej pracować i dużo więcej zarabiać. a — tak szczerze — proporcje okazały się dokładnie odwrotne, co nie zmienia faktu, że warto. Polecam.

#polityka #ekonomia
  • 2
Moja matka bułkę tylko z masłem jadła, aby do szkoły dać mi takową z plasterkiem szynki.


@Anacron: Chciałbym jeść bułkę z szynką, moja matka jadła chleb z margaryną, abym ja mógł zjeść chleb z mortadelą. Ojciec zawsze mi mówił, że pieniądze nie dają szczęścia i miał rację, byłem dużo szczęśliwszy, gdy nic nie miałem, mieszkaliśmy w starym domu z dziurą w dachu.