Wpis z mikrobloga

Wpis z rosyjskiego kanału zajmującego się lotnictwem wojskowym, o zestrzeleniu 4 samolotów.

Pisze o Laosie a nie rosji bo nie chce beknąć za dyskredytację armii rosyjskiej:)

O tragedii, która wydarzyła się dzień wcześniej. Jak pamiętam, w ciągu dwóch minut stracono cztery samoloty. 11 osób.

Mogę powiedzieć, że nic się nie wyjaśniło. Ministerstwo Obrony Narodowej zamilkło.


Istnieją dwie główne wersje.


Pierwsza wersja to zwykła praca systemu obrony powietrznej Laosu w trybie panicznym "zabijcie ich wszystkich - Bóg w następnym świecie posegreguje ich na swoich i obcych".


Wobec faktu, że po roku system identyfikacji państwowej, czy jak to się nazywa system " przyjaciel czy wróg" nie działa, a raczej działa i nic nie można z nim zrobić, nie wykluczam, że jego twórcy, producenci i kontrolerzy to wszyscy Bohaterowie Ukrainy co najmniej w stopniu pułkownika ze sporą ilością cyfr na koncie.


Dobrze, że nie ma wojny, bo inaczej trzeba by ich wszystkich rozstrzelać, ale wszystko jest w normie. Wszystko jest zgodnie z planem. Naprawiamy niedociągnięcia, wręczamy odznaczenia państwowe.


Tłumaczenie, że w Laosie nic nie jest w zasadzie w 100% sprawne, a czasem sprawny system rozpoznawania państwa jest oczywistością, którą wszyscy zaakceptowali.


A druga wersja jest taka, że to była obrona przeciwlotnicza przeciwnika. Na jej korzyść przemawiają plotki ale faktów na razie nie ma. Zasięg i wysokość jednego z celów przekreśla prawie wszystkie systemy obrony przeciwrakietowej, jakie posiada wróg i NATO, poza "Patriotem" i S-300, biorąc pod uwagę fakt, że bateria działała z linii kontaktu.


Gdzieś w oddali majaczy skrajna możliwość w postaci samolotu z AIM-120 ale to się nie sprawdza w żaden sposób.


Przyczyna i winowajca będą w 100% jasne, gdy znajdą głowice pocisków. Wszystko będzie wiadomo na ich podstawie. Ale jest pewien niuans. Jeśli zestrzelenia dokonały siły obrony powietrznej Laosu to trzeba będzie kogoś przenieść na wyższe stanowisko lub nawet zwolnić, dlatego elementy do środków rażenia mogą nie zostać znalezione albo mogą zostać znalezione i przestawione jako nieostrzygające


Mniej więcej tak samo jest, jeśli obrona powietrzna Laosu jest niewinna.


Rozpieprzyć taką baterię SAM-ów na LBS-ie, to jest dopiero piekielny wyczyn


Szanse w obu przypadkach są spieprzone:


Jeśli to był wróg, to laotańskie siły powietrzne straciły możliwość bezpiecznego operowania SAM-ami kalibru do 500 kg i rakietami typu X-29, straciły możliwość ATGM-ami i kabrowania[?chyba chodzi o oddawanie salw pocisków niekierownych przez śmigłowce jak z gradów] I poznawszy skuteczność takich baterii Zachód wkrótce zada wrogowi lanie po kiszkach.


Jeśli to nie jest wróg, to jest jeszcze gorzej. Dziś nie da się walczyć z lotnictwem, poważnymi UAV i SAM-ami, bez niezawodnego systemu "friend-or-foe" nie będącego w trybie kamikadze.


No i to wszystko dotyczy Laosu, oczywiście nie mamy czegoś takiego. Nadal dostajemy #!$%@? za loty powyżej dopuszczalnych wysokości i zawieszamy pilotów za loty poniżej wysokości przepisanej w dzienniku pokładowym. Do jasnej cholery, naprawdę. Przecież nie toczy się tam wojna.


https://t.me/s/fighter_bomber/
#ukraina #rosja #wojna
  • 1
  • Odpowiedz