Aktywne Wpisy
xyperxyper +73
Pokolenie Z a rekrutacja: jak ma być dobrze?
Od jakiegoś czasu mam coraz większy problem z zatrudnieniem inżynierów z pokolenia Z firmie. Zaczyna się od tego, że osoby te wysyłają CV, po czym... znikają. Nie kontynuują kontaktu, nie interesują się szczegółami pracy, wynagrodzeniem, ani wymaganiami.
Zdarza się też, że kiedy w końcu zapraszam kandydata na rozmowę, nagle pojawiają się prośby o telekonferencję, bo przyjechanie na spotkanie staje się "problemem". Zastanawiam się, gdzie podziała się odpowiedzialność i szacunek do człowieka, mój czas też kosztuje. Czy naprawdę tak trudno poświęcić czas na spotkanie w firmie gdzie potencjalnie będzie ktoś spędzać 30% swojego życia? Pomijam fakt, że ktoś 5l temu skończył liceum, nie ma żadnego kursu, szkoły, szkolenia itp. zmienia pracę co 3 miesiące, nie ma doświadczenia, a aplikuje do pracy z zakresem zarobków jak na Dyrektora...
Mam
Od jakiegoś czasu mam coraz większy problem z zatrudnieniem inżynierów z pokolenia Z firmie. Zaczyna się od tego, że osoby te wysyłają CV, po czym... znikają. Nie kontynuują kontaktu, nie interesują się szczegółami pracy, wynagrodzeniem, ani wymaganiami.
Zdarza się też, że kiedy w końcu zapraszam kandydata na rozmowę, nagle pojawiają się prośby o telekonferencję, bo przyjechanie na spotkanie staje się "problemem". Zastanawiam się, gdzie podziała się odpowiedzialność i szacunek do człowieka, mój czas też kosztuje. Czy naprawdę tak trudno poświęcić czas na spotkanie w firmie gdzie potencjalnie będzie ktoś spędzać 30% swojego życia? Pomijam fakt, że ktoś 5l temu skończył liceum, nie ma żadnego kursu, szkoły, szkolenia itp. zmienia pracę co 3 miesiące, nie ma doświadczenia, a aplikuje do pracy z zakresem zarobków jak na Dyrektora...
Mam
Konkretnyknur +92
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
Krótkie podsumowanie mojej wczorajszej największej klęski w historii mojego stawiania:
Kupon pierwszy - nie weszło mi tylko pierwsze zdarzenie, choć z puli zdarzeń, które wybrałem na pierwsze zdarzenie, wszystkie pozostałe 4 by weszły, ale akurat nie to wybrane ostatecznie przeze mnie. Ok. 1,5 k przeszło obok nosa.
Kupon drugi - nie weszło mi tylko jedno zdarzenie, mianowicie gol Young Boys Berno w 2 połowie, choć w ostatnich kilkunastu meczach zawsze strzelali w 2 połowie, często tylko w 2 połowie, a praktycznie zawsze stawiam over 2,5 lub BTTS, który wszedł w tym meczu do przerwy i 1:1 od 29 minuty już zostało. Ok. 2k przeszło obok nosa.
Kupon trzeci - mając do wyboru over 1,5 gola ogólnie w meczu Monaco i over 1,5 gola zdobytego przez drużynę Feyenoordu wybrałem to pierwsze i tylko to mi nie weszło. Przynajmniej tak myślałem, że tylko to, bo jak się później okazało, w meczu Arsenalu zamiast dać over 2,5 lub BTTS dałem przez pomyłkę over 3,5 lub BTTS, bo jestem imbecylem. Kupon z 2k do wygrania.
Kupon czwarty - nie weszło mi tylko 1 zdarzenie, mianowicie postawiłem over 2,5 i BTTS (choć nigdy tego nie stawiam) zamiast dać po prostu over 2,5 gola lub over 2,5 gola lub BTTS w meczu Royale Union - Genk. 1,2 k przeszło obok nosa.
Jest to zdecydowanie najbardziej pechowy dzień w całej mojej historii mojego obstawiania i zestaw najgorszych decyzji jakie kiedykolwiek podjąłem w 1 dniu.
Jeśli natomiast chodzi o pojedyncze zdarzenia, to 2 najbardziej pechowe mecze, to kiedy miałem over 2,5 w meczu Napoli vs Sassuolo i VAR anulował 4 gole ekipie Sassuolo oraz kiedy postawiłem over punktów w meczu polskiej ligi koszykówki w 2011 roku i tak się mecz potoczył, że w ostatniej kwarcie potrzebowałem w sumie zaledwie 21 punktów, a drużyny zdobyły sumarycznie 18 (niewidome psy lub kobiety rzuciłyby więcej).