Wpis z mikrobloga

Pracowałem kiedyś przy organizacji imprez masowych - zajmowaliśmy się biletami na imprezy masowe od strony technicznej. Obsługiwaliśmy głównie wydarzenia związane ze światem sportu. Jako młody członek załogi, gdzieś w połowie sierpnia dowiedziałem się, że w listopadzie będziemy działać na terenie skoczni ‘’Malinka’’ im. Adama Małysza, rzecz jasna w Wiśle. Ucieszyłem się, bo od dziecka byłem fanem skoków.
Po udanym turnieju, ku mojemu zaskoczeniu zaczepił mnie Przemysław Babiarz i zapytał o kuluary mojej pracy, bo bardzo zainteresowała go liczba wejść na skocznię. Ponoć założył się z kolegami. Zaprosił mnie do swojego pokoju hotelowego. Zapukałem.

-Otwarteeeeeeeeeeeeeeeee!

Wszedłem, przywitałem się i po krótkim dialogu podałem cyfry:

- Dwanaście tysięcy trzysta sześćdziesięciu ośmiu widzów.

-Panie Patryku, niedobrze, niedobrze. Przegrałem, a myślałem, że wygrałem. Co prawda byłem pełen nadziei, że zwyciężę i w triumfalny sposób upokorzę kolegę.

Babiarz złapał mnie za policzek palcem wskazującym i kciukiem i zaczął nim szarpać, krzycząc coś w rodzaju:

- NIO NIO!

Zaprosił mnie do środka, na jednego „malucha”. Obok siedział szczupły, siwy facet, z przekręconymi okularami. Był srogo pijany. Dopiero po kilkunastu minutach rozmowy wywnioskowałem, że to Stanisław Snopek. Panowie przekomarzali się, żeby pokazać, który z nich jest bardziej bystry. Chyba chcieli mi zaimponować, bo wcześniej z zaciekawieniem słuchali relacji o mojej pracy, którą uznali za interesującą. Babiarz zaczął:

-Wiesz Patryku, uważam, że Adam Małysz i Kamil Stoch to dwa filary skoków narciarskich, na której zawieszony jest most naszych skoków, gdzieś między czasem, a przestrzenią.

Snopek #!$%@? tylko parsknął śmiechem, a z jego nosa wydostał się potężny smark.

-Ty zagrzybiały fiucie, bez krzty taktu i fantazji! – burknął Babiarz.

Zaczęła się kłótnia o tym, że Jakub Wolny to lotnik zdolny, nieco frywolny, że niziutki i filigranowy Japończyk ma szansę w tym sezonie na wysokie lokaty w Pucharze Świata. Miałem niesamowitą bekę, bo #!$%@? Snopek strofował Babiarza tak, że jego kwadratowa twarz mieniła się w coraz to ciemniejszych tonach czerwieni. Poszedłem się wysikać. Kiedy wróciłem, na stole były posypane kreski, a ewidentnie nawąchany Babiarz, tłumaczył #!$%@? Snopkowi:

-Słuchaj! Bo z Małyszem to było tak. Oni ich brali normalnie człowieku #!$%@? do laboratolo... #!$%@?! LA BO LA TO RIÓW. Taki Małysz na przykład był z Pudzianowskim w parze.

- Jaaak to? – zapytałem zaciekawiony, a Babiarz na to:

- Stworzono specjalny program SPORTOWIEC v.2137, aby stworzyć liderów swoich dziedzin. Kariera Pudzianoskiego zaczęła się od Małysza.

Słuchałem z zaciekawieniem.

- Nasterydowali nam Pudzillę, który ciągle krzyczał: - JA LUBIĘ ŁAPAĆ I RZUCAĆ!

- Adam Małysz musiał latać i się nauczył, dzięki Pudzilli. Mariusz na tym zyskał, bo rzuczał wszystkimi skoczkami kadry A i B, że został strongmanem. Program wymyślił już za komuny Jaruzelski.

Snopek #!$%@? nabijał się z Babiarza, który właśnie walił ściechę ze stuzłotówki, zamiatając stolik jak perfekcyjna pani domu. Zza otwartego balkonu było słychać krzyki. We trójkę wstaliśmy i okazało się, że jakiś niepełnosprawny nie jest w stanie przejechać przez zaspę na wózku inwalidzkim. Przemysław Babiarz wychylił się z balkonu i krzyknął:

- ZAMKNIJ MORDĘ SAMOBIEŻNY #!$%@?! NAOLIW SE TARCZE HAMULCOWE!

Miałem wewnętrzną bekę i zapytałem:

- A co z Otylią Jędrzejczak?

Zaniepokojony Babiarz dodał:

-Oj, oj – jej się #!$%@?ły treningi i przyszła z bratem do bolidu za Kubicę.

- A Kubica? – zapytałem zaciekawiony.

- A kojarzysz Jasia Melę?

Pomyślałem sobie, że od tej rozmowy zaraz przegrzeje mu się mózg. Snopek spał już #!$%@?, z plamą na środku spodni. W tym momencie Przemysław Babiarz złapał mnie za kolano i zapytał:

- Jakiego aktora ci przypominam?

Bez chwili wahania, sam nie wiem czemu odparłem:

- Piotra Swenda.

Przemysław sprawdził nazwisko w telefonie, zrobił się purpurowy i zaczął krzyczeć:

- DO DAŁNA MNIE?! DO DAŁNA PORÓWNUJESZ?!

Zacząłem uciekać ile sił w nogach. W hotelu ''Gołębiewski'' korytarze są kręte, a pokoi multum, więc łatwo się pomylić. Przez przypadek wbiegłem nie do swojego pokoju. Zastałem tam Adama Małysza w kabaretkach, szpilkach i zupełnie nago. Na stoliko leżała pompka do penisa, a sam Adam krzyczał do Kamila Stocha:

- Spompowany wygląda jak buława! Z ŁYŻKĄ DO BUTÓW WEJDZIE PO SAME KULE! KLIMEK! - krzyknął do Klemensa Murańki.

Klemens ani drgnął, bo jako jedyny mnie widział, a nieświadomy Małysz kontynuował:

- PA TO! - wypiął srakę i zaczął przeć jak kobieta podczas porodu. Z odbytu wyszła mu nota: 19.5.

-TO DLA CIEBIE KAMILU, NOTA ZA OBCIĄGANIE! Chciałem zrobić ten myk z różą co Jane Ahonen ale on nie ma mięśni kegla po...

Nagle Kamil wskazał palcem na jedynego intruza w tym pomieszczeniu, którym byłem ja ale wyszedłem chyba niezauważony i zacząłem biec do swojego pokoju. Zamknąłem się na klucz i nie otwierałem nikomu.  

#heheszki #pasta #autorskie