Wpis z mikrobloga

Trzeba być ciężkim debilem, żeby problemy w relacjach polsko ukraińskich na polu historii sprowadzać do "niech przeprosi za Wołyń". A ponieważ jest to miarą debilizmu, to wcale mnie nie dziwi, że podnoszą to hasło głównie ci, którzy jednocześnie zachwycają się, że trzydzieści lat temu Jelcyn w przerwie między jedną flaszką a drugą przeprosił za Katyń. Zajebiście dużo z tego wynika dzisiaj, gdzie od lat mamy w Rosji relatywizację komunistycznych zbrodni, powrót do gloryfikacji Stalina, od nowa podważanie odpowiedzialności za zbrodnie katyńską na oficjalnym szczeblu, a organizacje, które w Rosji upamiętniały tę tragedię jak Memoriał likwiduje się i ciąga po sądach. Super przeprosiny, bulwo.

W kwestii Wołynia fundamentalną kwestią nie jest wrzucenie słowa przepraszam w przemówienie gdzieś między papieża a Kraby, a rozpoczęcie (rozpoczęcie, bo to potrwa całe lata) na duża skalę poszukiwań, ekshumacji i przeprowadzenia cywilizowanych pogrzebów ofiar tej zbrodni. A ponieważ dzisiaj skarpetosceptyczne trolle zapętliły się w swoich wysrywach, przypominam, że ekshumacje zostały już oficjalnie odblokowane 11 listopada 2022. Oby to jak najszybciej ruszyło, oby przywrócono wspólne obchody na szczeblu prezydentów. Trzeba na to naciskać i tego pilnować. Czy ten rząd potrafi, mam wątpliwości, ale to inna sprawa.
Oczywiście wstrzymanie wydawania zgód na te działania było ze strony ukraińskiej skandalem i głupotą, natomaist jakoś mało kto chce zauważyć, z jakiej przyczyny ten zakaz trwał tak długo już po zmianie władz Ukrainy i Ukraińskiego IPN w 2019. A trwał z powodu idiotycznego uporu naszej strony, która nie chciała się zgodzić na minimalne już wtedy wymogi Ukrainy (odnowienie jednego zniszczonego przez "nieznanych sprawców" legalnego ukraińskiego pomnika).

Zresztą identyczna historia była ze słynnymi lwami na Cmentarzu Orląt. W 2005 Polska oficjalnie uzgodniła z Ukrainą, że te lwy na cmentarz nie wrócą, a jak już wróciły (z naruszeniem wszelkich możliwych wewnętrznych przepisów ukraińskich), to było straszne oburzenie, że jak to Ukry śmią smieć tego nie akceptować.
#ukraina #polityka
  • 11
@xyzzy: Tak i chodziło o to, żeby wciągnąć nas w wojnę? Czy może jednak o to, że Zełenski powtórzył informację jaka otrzymał od wojskowych? Gdzieś tam od jakichś trepów na dole, przez dowódców, wyższą hierarchię po Załużnego i w końcu do prezydenta. Nie wiem, ze strachu? z głupoty? z niekompetencji? Mógł Zełenski od razu rozwalić autorytet wojskowych albo wybrać opcję na przeczekanie choćby do czasu zakończenia śledztwa, które zdaje się ciągle
@JPRW: to teraz idziemy ścieżką że winni są podkomendni a nie dowódca? Ja na twoim miejscu byłbym bardzo ostrożny z tym rozumowaniem bo można to użyć w obie strony. Ten wypokowy gigachad albo zwyczajnie kłamał wiedząc że to jego rakieta, albo rzucił oskarżenie bez żadnych dowodów nieświadomy tego, jeśli nawet przyjmiemy że nie chciał wciągać nas w wojnę. W każdym razie to co wiemy to że jego rakieta najpewniej niechcący zabiła
najpewniej


@xyzzy: No właśnie. Bez oficjalnego zakończenia śledztwa cały czas jest argument, że nie wiemy jak było, więc nie będziemy podejmować żadnych działań.