Wpis z mikrobloga

#heheszki

Był to zwykły dzień. Nie miałam nic szczególnego do zrobienia. Postanowiłam zrobić zakupy w Biedronce. Lubiłam ten sklep, bo miał duży wybór i niskie ceny. Zawsze znajdowałam tam coś, co mnie zainteresowało. Wzięłam wózek i pojechałam do sklepu. Był tam spory ruch, ale nie musiałam długo czekać w kolejce. Kupiłam wszystko, co potrzebowałam. Były to głównie produkty spożywcze, ale też kilka innych rzeczy. Kupiłam warzywa, owoce, mięso, nabiał, pieczywo, słodycze i napoje. Kupiłam też papier toaletowy, szampon i pastę do zębów. Zapłaciłam trzysta złotych i dostałam trzy zdrapki. Były to zdrapki promocyjne Biedronki. Były one częścią akcji "Zdrapuj i wygrywaj". Każda zdrapka miała na sobie logo Biedronki i napis "Sprawdź swoje szczęście". Byłam ciekawa, co wygram. Może jakiś bon na zakupy albo coś ciekawego? Może jakiś sprzęt elektroniczny albo książkę? Zdrapałam pierwszą zdrapkę i zobaczyłam napis: "Niestety, nic nie wygrałaś". Zawiodłam się, ale pomyślałam, że może następna będzie lepsza. Zdrapałam drugą zdrapkę i zobaczyłam napis: "Gratulacje! Wygrałaś musztardę!". Nie byłam zachwycona, ale pomyślałam, że może będzie dobra. Lubiłam musztardę i często jadłam ją z kanapkami lub parówkami. Zdrapałam trzecią zdrapkę i zobaczyłam napis: "Niestety, nic nie wygrałaś". Pomyślałam, że to była pechowa seria. Wzięłam musztardę i wróciłam do domu. Zrobiłam sobie kanapkę i nałożyłam musztardę. Była to musztarda marki Biedronka. Miała żółty kolor i gęstą konsystencję. Zjadłam ją i poczułam gorzki smak w ustach. Nie smakowała mi w ogóle. Była to najgorsza musztarda, jaką kiedykolwiek jadłam. Nie miała żadnego aromatu ani ostrości. Była tylko gorzka i mdła. Pomyślałam, że to była najgorsza nagroda, jaką mogłam dostać. Wyrzuciłam musztardę do kosza i zapomniałam o niej.

Kilka dni później dowiedziałam się, że była to część żartu primaaprilisowego Biedronki. Okazało się, że wszystkie zdrapki były takie same i każdy wygrywał musztardę. Musztarda była specjalnie przygotowana tak, żeby smakować gorzko i odstraszać ludzi od jedzenia jej. Była to forma dowcipu ze strony Biedronki, która chciała rozbawić swoich klientów i pokazać im swoje poczucie humoru. Niektórzy ludzie się śmiali z tego żartu, a inni byli oburzeni i skarżyli się na Biedronkę. Ja nie wiedziałam, co o tym myśleć.
  • 3
@CebulaZjadliwa: Kilka godzin później spotkałam moją koleżankę, która też była w Biedronce. Powiedziała mi, że ona też wygrała musztardę i że jej bardzo smakowała. Zapytałam ją, czy nie zauważyła, że była gorzka. Ona odpowiedziała, że nie, bo ona zawsze dodaje do musztardy cukier. Byłam w szoku i nie mogłam uwierzyć, że ktoś tak robi. Powiedziałam jej, że to jest obrzydliwe i nienaturalne. Ona się obraziła i powiedziała mi, że to jest
@CebulaZjadliwa: A przed chwilą na na imprezie u znajomych o tym opowiedziałam. Było nas kilka osób i wszyscy się śmiali z mojej koleżanki, która dodawała cukier do musztardy. Nie wiedziałam, że wśród nas jest jej brat. On usłyszał moją opowieść i zaczął się na mnie denerwować. Powiedział mi, że to jest bardzo niemiłe z mojej strony, że wyśmiewam się z jego siostry i że on też dodaje cukier do musztardy. Powiedział