Aktywne Wpisy
Hektorrr +4
Czym zawinił Hołownia, że tyle tu radości ze słabego wyniku 3D?
#polityka #wybory #trzeciadroga #konfederacja
#polityka #wybory #trzeciadroga #konfederacja
Czy jak zapomniałem zapłacić za tankowanie to mnie dojadą? 200 zł
---
Część I
NAPRAWDĘ ZŁE WIEŚCI
Wszystko jedno, wszystko jedno.
Najpierw były Javeliny. Których najpierw "na pewno nie dadzą", potem "dadzą, ale stare", potem "dadzą, ale nic nie zmienią". Bottom line: To właśnie ukraińskiej mobilnej lekkiej piechocie wyposażonej w nowoczesną broń przeciwpancerną zawdzięczamy "deeskalację" rosyjskich sił zbrojnych spod Kijowa, Czernihowa, Sumy i Charkowa, przedstawioną jako "gest dobrej woli".
Potem były "Byraktary", następnie "Stingery", dzięki którym główną formą pracy bojowej Sił Zbrojnych RF na linii frontu stały się ataki wrogich fortyfikacji pociskami lotniczymi z kabiny, wywołujące zdrowy śmiech widzów na ziemi po obu stronach frontu z powodu śmiesznej skuteczności pocisków lotniczych S-8 przeciwko betonowym umocnieniom AFU.
Teraz opinia publiczna aktywnie dyskutuje o dostarczeniu amerykańskich i niemieckich czołgów do AFU według tego samego schematu. Problemem nie jest to, że społeczność internetowa porównuje Abramsy i Leopardy z czołgami T-72B3 czy T-90 najnowszych modeli, chociaż czołgi T-72 i T-80 wczesnej produkcji radzieckiej wchodzą teraz na linię frontu jako główne wzmocnienie, nawet bez dynamicznej ochrony, a jeszcze bardziej "starożytne" czołgi T-62 przygotowują się do masowego wyjazdu na wojnę.
Problem w tym, że momentami społeczność internetowa powtarza do przecinka dyskurs o czołgach radzieckich i niemieckich w 1941 roku oraz o przyczynach porażek Armii Czerwonej na początku wojny. Dyskurs, który na przełomie lat 90. i 2000 spowodował boom na wszelkiego rodzaju pseudohistoryczne teorie o tym, jak doskonałe najnowsze T-34 i KV mogły przegrać bitwy z lata 1941 roku z Panzerwaffe, w której numerami jeden w liczbach były niemieckie Pz-III i czeskie 38(t).
Można odnieść wrażenie, że obecny dyskurs prowadzą absolutnie ci sami ludzie, a przecież tak fundamentalne dla zrozumienia tej problematyki książki jak "Antysuwerow" A.W. Isajewa i "Porządek w siłach czołgowych?" A. Ułanowa i D. Szeina, wydane w wyniku tych dawnych sporów, wydawałoby się w dużych nakładach i swobodnie dostępne w Sieci już dawno temu, całkowicie ich ominęły. A ludzie znów dyskutują o milimetrach kalibrów armat i innych "kilometrach na godzinę", choć wydaje się, że 2022 dało wiele powodów, by sądzić, że, prawdopodobnie, nie chodzi o skład listowy armii i inne "wartości tabelaryczne".
Nie jest naszym zadaniem dociekanie, czy jest to dwadzieścia lat kompletnego zastoju intelektualnego, czy też zmiana pokoleniowa. Naszym zadaniem jest próba wyjaśnienia społeczeństwu, gdzie w istocie czai się naprawdę zła dla nas wiadomość.
Niewypracowane lekcje.
Dwie główne lekcje tej wojny, których zdaje się nie wyciągnęła ani rosyjska "zainteresowana opinia publiczna", ani rosyjscy wojskowi, zostały nam udzielone podczas wiosennej "deeskalacji" i podczas ofensywy wroga w Izyum.
"Deeskalacja" pokazała, że nawet ogromne masy stosunkowo nowoczesnych pojazdów pancernych, bez sterowania nimi w czasie rzeczywistym, bez ciągłego rozpoznania we wszystkich kierunkach i bez wystarczającej ilości mobilnej i dobrze zarządzanej "piechoty" wokół nich, nie mogą skutecznie sprostać wyzwaniom wojny manewrowej. Co więcej, nie muszą być koniecznie przeciwstawione wrogim brygadom zmechanizowanym, dywizjom, a w najgorszym wypadku BTG, aby ponieść całkowitą klęskę. Wystarczy mobilna piechota przeciwnika wyposażona w nowoczesną broń przeciwpancerną, która jest kontrolowana, zorientowana w terenie i prowadzi stały rekonesans z UAV.
#ukraina #rosja #wojna
Kiedy "kliny czołgów", które objęły prowadzenie, stwierdzają, że nie mają łączności i że nawet obecność czołgu lub dwóch w konwoju z zaopatrzeniem nie gwarantuje jego udanej trasy, a łączność z dowództwem jest sporadyczna i fragmentaryczna, na miejscu pojawiają się mobilne moździerze i artyleria wroga, ponownie ze swoimi UAV, niszcząc cały lekki sprzęt poza czołgami, po czym czołgom pozostaje już tylko wysadzić w powietrze uszkodzone pojazdy i wycofać się, póki starczy
Po co nam ona w ogóle potrzebna?
Przedłużający się szturm na Artemiwsk i związane z nim krwawe wydarzenia na frontach w Ługańsku i Doniecku stanowią w istocie najlepsze wyjaśnienie, dlaczego wojna manewrowa jest potrzebna.
Z godną pozazdroszczenia regularnością portale informacyjne informują, że wróg przesunął do obrony miasta taką a taką brygadę, potem taką a taką brygadę, potem taką a taką brygadę. Portale te niewiele piszą o licznych "szturmach" organizowanych w
Dochody i wydatki.
Od ponad stu lat obrona, jeśli istnieje i działa, opiera się na trzech rzeczach
- doświadczona kadra średniego szczebla zdolna do zorganizowania aktywnego odparcia napastników, wymęczenia ich, a następnie zasadne jest wprowadzenie rezerw do kontrataków we właściwym czasie we właściwym miejscu,
- łączność robocza, pozwalająca im dowodzić oddziałami, czyli przede wszystkim personelem tego połączenia, sygnalizatorami,
- artyleria, czyli znowu na doświadczonych, wykwalifikowanych artylerzystów.
Jeśli istnieją te trzy
Dodajmy tu różne departamentalne siły specjalne, PKW i otrzymamy bardzo kolorowy „wzorzysty wzór” batalionów i batalionowych grup taktycznych, którego nie można było w pełni i odpowiednio zarządzać w czasie rzeczywistym przy poziomie kultury prowadzenia wojny w Siłach Zbrojnych FR.
Wydawałoby się, że na podstawie wyników pierwszych 7 miesięcy SVO, podsumowanych katastrofą w Izyum, Siły Zbrojne RF powinny były wyciągnąć dość oczywiste wnioski - trzeba walczyć z pełnoprawnymi wyszkolonymi, pełnokrwistymi, stabilnie
Po trzecie, biorąc pod uwagę już istniejące monstrualne braki kadrowe w odniesieniu do doświadczonych i gotowych do walki dowódców i podoficerów w Siłach Zbrojnych RF, pogłębione przez formowanie jednostek bojowych, zapowiedziano sformowanie dużej liczby nowych dużych formacji armii regularnej, które będą wymagały odpowiedniej obsady kadrowej. jednostek, zapowiedziano sformowanie dużej liczby nowych dużych formacji armii regularnej, które będą wymagały odpowiedniej obsady (trzy dywizje strzelców zmotoryzowanych i korpus armijny, dwie dywizje szturmowe
Przez cały czas, gdy Siły Zbrojne RF walczyły tego minionego lata, jesieni i zimy w patchworku Sił Zbrojnych RF, "Barsów", "Achmatowców" i różnych PMC (i niestety, będą to robić nadal), AFU uczyło się w pełni walczyć "dużymi batalionami", brygadami, a potem korpusami, które teraz tworzą na tyłach i testują w czasie, który kupiła im obrona Artemiwska.
Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej złamały swoje najostrzejsze "kliny czołgowe" na samym początku wojny i
Zamiast lotnictwa.
Często w analizie potencjału ofensywnego AFU wspomina się, że przeciwnik nie ma możliwości masowego wykorzystania lotnictwa do uderzeń na nagromadzenia naszych sił, torując drogę czołgom i piechocie zmotoryzowanej. Jeśli w przypadku Sił Zbrojnych RF ten "brak możliwości" jest konsekwencją posiadania przez przeciwnika oprócz przenośnych dla człowieka systemów obrony przeciwlotniczej także systemów bezzałogowych, to w przypadku AFU wynika to także z małej liczebności gotowych do walki sił powietrznych. A
Ludzie nie chcą nawet żyć, chcą mieć przynajmniej jakieś szanse na przeżycie. Trend jest przewidywalny, jeszcze niezbyt rozpowszechniony, ale już nabrał kształtów i "jest na granicy wejścia w obieg", obiecując duże dodatkowe straty dla wojsk z "pięcioma setkami".
Rosyjskie siły zbrojne, kontynuując ofensywę ostatniej szansy na obrzeżach Doniecka, pod Artemiwskiem i w innych rejonach, związały się z tymi kluczowymi punktami, denudując resztę obszaru. Nieprzyjaciel może uderzyć na potężny "Front
@FalseIdeas: zajebiste podsumowanie xD
Patrz jakie problemy mają ruskie wojska (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Podobny spis punktów też nagrała choć chyba się różni, ale bardzo podobny. Roskomnandzor szybko zdjął wpis za oczernianie rosyjskiego wojska to ten też może za długo nie poleży, ale w internecie nic nie ginie( ͡°
@FalseIdeas: Ogólnie nieźle się czyta jak na tłumaczenie automatyczne ale tutaj śmiechłem ( ͡° ͜ʖ ͡°)