Wpis z mikrobloga

Dylewski twierdzi, że wojna zachodowi i Ukrainie się nie opłaca, dlatego trzeba zgodzić się na warunki Rosji. Pewnie, że się nie opłaca, gdyby sankcje się opłacały, to wprowadzono by je przed wojną. Tak samo Rosja - sama izolowałaby się od Europy, gdyby to jej się opłacało.

Zachód wojennej ścieżki nie obrał - można oczywiście byłoby jej uniknąć, oddając Rosji Ukrainę. Ukraina oczywiście broniłaby się samodzielnie, ale na dłuższą metę byłaby skazana na klęskę - choć też nie wiadomo, czy politycy europejscy, amerykańscy nie musieliby zmienić zdania pod wpływem własnej opinii publicznej.
Samodzielne odpierania 2 armii świata, byłoby wielkim symbolem dla zachodnich społeczeństw.
Ale Dylewski nie rozumie, że też wywołałoby to konkretne konsekwencje, stworzylo nową rzeczywistosc, na którą jakoś trzeba by było zareagować, i to w obszarach, do których nie sięga dzisiaj nasza wyobraźnia.

Tak samo można byłoby uniknąć katastrofy dla gospodarek Europy oddając Polskę Niemcom i nie rozpoczynając drugiej wojny światowej we wrześniu.
Francja też nie powinna się bronić - trzeba było oddać co chciał Hitler i integrować się z nową, bardzo chłonną gospodarką wielkoniemiecką.
Po co Wielkiej Brytanii było walczyć było z krajem, który chciał podzielić sie z nią światem?

Dylewski nie rozumie, że tak jak przećwiczono opcje proniemiecką z Hitlerem - co doprowadziło do skutków przeciwstawnych, bowiem niemiecki władyka pieniądza nie liczył i nie miał zamiaru grać według reguł "partnerów".
Z Putinem też chciano zarobić kilka groszy, ale on sam kolejną agresją, kolejny nadużyciem zaufania pokładanego w nim, kolejnym nieprzewidywalnym wyskokiem sam pozbawił się sensu dalszego inwestowania w relacje z nim.

Walka z zaborcami, walka o polską niepodległość też się nie opłacała i była pasmem nieustannych kosztów i poświęcen, których nie należało ponosić według większości ówczesnie żyjącego społeczeństwa, na co narzekał m. in. Piłsudski.

Są rzeczy cenniejsze od liczenia każdej złotówki w danej chwili. Choćby wzięcie pod uwagi perspektyw, w ramach których coś co nie opłaca się dzisiaj, jutro może przynieść wielkie owoce, albo pozwoli uniknąć większych strat.

Redukowanie rzeczywistości do logiki ciągłych zysków doprowadziłoby nas do naprawdę ponurej rzeczywistości.

#rosja #wojna #gospodarka #ekonomia #ukraina #geopolityka #polska #politykazgraniczna
  • 2
  • Odpowiedz
  • 2
Piewcy kolejnego zawieszenia broni na warunkach Rosji, redukcjoniści ekonomiczni, tak naprawdę chcą byśmy stali się zakładnikami tych, którzy nie wahają się użyć przemocy nie licząc się ze stratami. Mocno trąci to pacyfistyczna naiwnością, że jeżeli będziemy ustępować temu kto ma siłę za sobą, to wcale nie będzie tego nadużywał.

Znowu - już to przećwiczyliśmy. Byliśmy zakładnikami putinowskiego rewizjonizmu i zachodnioeuropejskiego appeasementu. Putin po prostu wyczerpał te - wydawało się - nieskończone podkłady
  • Odpowiedz
@IdillaMZ: Dylewski pachnie onucą i to już od dłuższego czasu, chciałbym w koncu zobaczyć jak broni te swoje "wykłady" z suchymi danymi ekonomicznymi w debacie z jakimś innym ekonomistą bądź geopolitykiem. Bo jak na razie to robi się z niego youtubowy panasiuk ekonomii.

W ogóle on kiedykolwiek prowadził z kimś debatę?
  • Odpowiedz