Aktywne Wpisy
czteryrowery +480
Andrzej_Buzdygan +341
Możecie mówić co chcecie o sieciówkach, ale prawda jest taka, że Decathlon jest jedną z najlepszych sieci sklepów sportowych na świecie. Dzięki niej miliony ludzi odnalazły pasję w sporcie, bo nie byli zatrzymywani przez gatekeeperów w postaci super drogich marek butów do chodzenia po górach ani przez tanie gówniane buty rozwalające się po wejściu w kałużę. Tam można kupić takie buty, na które każdego będzie stać i na dodatek mają dobrą jakość.
Jeśli nie podobała się Wam biografia Hamiltona z powodu czczenia go jak boga, tu będziecie rzygać czytaniem o jasnych, znużonych oczach młodego Holendra, którego wąskie ramiona musiały dzierżyć ciężar presji, a siwe włosy innych bohaterów książki powiewały w tym czasie na wietrze niczym trawa. No rzyg.
W Hamiltonie przynajmniej była chronologia, czytało się od historii jego rodziny, przez karting i każdy sezon F1. Tutaj autor skacze non stop w różne lata, w pewnym momencie już nie wiedziałam, o jaki sezon chodzi, to tylko wprowadziło chaos. Zwłaszcza że autor albo tłumacz sami nie wiedzieli, co piszą, bo napisano tam, że pierwszy większy wypadek Max miał w roku 2021, a drugi cięższy wypadek w roku 2016. Najwidoczniej p.n.e., ale zapomnieli dopisać.
Najsmutniejsze w sumie jest to, że cała książka jest o tym, jak to autor wiedział, co myślał Max, jak to wiedział, czy w nocy spał, ale na końcu okazuje się, że z Maxem nie porozmawiał nawet w poprzednim wcieleniu, a Jos skontaktował się z nim i powiedział, że współpracować nie będą, bo nie chcą książki. Więc wydał książkę, udając, że był materacem Maxa.
Wszelka przemoc Josa wobec Maxa jest romantyzowana, bo przecież tylko dzięki przemocy da się zostać mistrzem. O samym Josie powtarzają się ciągle te same informacje, można je wyciągnąć, sklecić w drugą książkę i cyk. Mamy biografię Josa.
Jeśli już bardzo chcecie poznać historię Maxa, wydaje mi się, że lepiej jest kupić oryginał. Mimo że wydaje mi się, że część błędów to były babole autora, nie tylko naszego tłumacza.
Nie jestem fanką Verstappena, ale w tym momencie bardzo mi go szkoda, że wszystkie jego osiągnięcia są przedstawione za pomocą gówna. Zmarnowany hajs i czas.
Komentarz usunięty przez autora
to jest żart tak?