Wpis z mikrobloga

Taka sytuacja:
Siedzę w samochodzie na parkingu przy Magnolia Park, we Wrocławiu. Tuż przede mną, na ulicy parkuje kobieta w samochodzie Honda Jazz o nr rej DW6C223: 3 metry od jednego skrzyżowania, 3 metry od drugiego skrzyżowania, jezdnia dwu-kierunkowa, więc zablokowała ruch dwustronny i to podczas zakupowych godzin szczytu, do tego utrudniła wyjazd z mojego i sąsiednich miejsc parkingowych. Dodam, że parking ze "Strefą ruchu", więc obowiązują przepisy z dróg publicznych.

Oczywiście, widząc, co zaszło, wychodzę i rozpoczynam dyskusję:
- Proszę przeparkować samochód, utrudnia pani ruch i wyjazd z miejsc parkingowych.
- Poradzicie sobie, wszystkie miejsca pozajmowane.
Pokazuję jej całe połacie wolnych miejsc parkingowych kilkadziesiąt metrów dalej i kilka pojedynczych miejsc dosłownie kilkanaście metrów od nas, mówiąc:
- Poważnie mówię, proszę stąd odjechać, bo utrudnia pani ruch.
Po czym ona DOSŁOWNIE tupnęła nogą, wydusiła z siebie gardłowy krzyk:
- NIE!
Obróciła się i poszła z teczuszką do galerii.

W związku z tym, mam pytanie natury filozoficznej: Czy osoba o mentalności / temperamencie / zachowaniu 7-letniej dziewczynki, do tego nie znająca lub lekceważąca przepisy, powinna prowadzić samochód w ruchu ulicznym?

I na koniec jeszcze prośba: Jeśli ktoś kojarzy panią kierowcę tego samochodu, czy to z rodziny, czy z pracy czy skądkolwiek indziej, to gorąca prośba o jej napiętnowanie, bo za takie chamstwo i prostactwo zasłużyła. Może jak się spali ze wstydu, to następnym razem podjedzie te kilkanaście metrów, żeby nie utrudnić życia kilkudziesięciu osobom przejeżdżającym przez przyblokowaną jej samochodem ulicę.
loiob - Taka sytuacja:
Siedzę w samochodzie na parkingu przy Magnolia Park, we Wrocła...

źródło: 2023-02-22_17-15

Pobierz
  • 9
@javelin: Nie, dopiero po czasie przyszło mi do głowy, że może być tam znak "Strefy ruchu" (co sprawdziłem na street view). Więc na miejscu to wydarzenie było dla mnie "zwykłą chamówą, ale legalną", a podpadanie pod wykroczenie dotarło do mnie później.
Zmieniam zdanie, jednak nie zgłaszam: https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/straz-miejska-karze-donosicieli-pomysl-zanim-naskarzysz-ze-ktos-zle-parkuje/xjqm6qt

Za duże szanse niepowodzenia i za dużo zachodu. Nie widzi mi się ryzyko konieczności zwolnienia się z pracy celem stawienia się jako świadek pod rygorem mandatu większego niż ta kobieta może dostać za to parkowanie. To jest jakiś absurd. I tak już za dużo czasu na tę sprawę przepadło bezpowrotnie. Niech się temat smaży na wykopie; jak karma suką to kiedyś do niej to trafi.