Wpis z mikrobloga

Małe #coolstory z dnia wczorajszego. Młoda dość niespodziewanie na początku tygodnia wyjechała na zimowisko. Z braku zajęć postanowiłam wybrać się na zakupy. Trafiło między innymi na castoramę, a że dzieciak potrzebował nowego żyrandola postanowiłam się rozejrzeć. Trafiłam na takie cudo jak widać poniżej. Cena wymarzona,bo tylko 94 zł. Poprosiłam miłego pana, żeby pokazał mi jak toto świeci. Zdecydowałam się i pan poszedł szukać egzemplarza, który nie byłby okazowy. Znalazł, przyniósł, ale za długo stał przy komputerze, Zapytałam więc, czy wszystko w porządku. I tutaj pan stwierdził, że w dniu dzisiejszym cena lampy zmieniła się z 94 zł na 318 zł. "No to klops" pomyślałam i poinformowałam pana, że niestety ta cena mi nie odpowiada i muszę odpuścić. Ten spojrzał na mnie, uśmiechnął się i zapytał, czy bardzo mi zależy. Zależało więc podszedł do pana kierownika, a ten stwierdził, że skoro "dali d***", to klient ma prawo kupić produkt w cenie jaka jest wystawiona:) I tak oto zaoszczędziłam sporo, a Młoda jest wniebowzięta. #tylewygrac
R.....a - Małe #coolstory z dnia wczorajszego. Młoda dość niespodziewanie na początku...

źródło: comment_v0MKdYIgPv1BIjKmGvgYwvFoezCvF0ra.jpg

Pobierz
  • 18
  • Odpowiedz
A czyja wypłata poszła na nowy kwiatuszkowy żyrandol?


A kto musiał dziś montować ten żyrandol ryzykując utratę życia przez porażenie prądem?

  • Odpowiedz