Wpis z mikrobloga

Różnica pomiędzy inwestowaniem, a oszczędzaniem.

O sytuacji finansowej Polaków dużo powiedziała nam pandemia. Oszczędzanie regularne, pokrycie pewnych celów związanych z poduszką bezpieczeństwa, przyszłością emerytalną czy zaplanowaną konsumpcją powinno zostać oddzielone od inwestycji, ryzyka i jednorazowego lokowania większego kapitału. Porozmawiajmy o różnicach i strategiach. Czas mamy do tego wyjątkowo sprzyjający, a wysoka inflacja zmusza nas do podjęcia inicjatywy.

Celem oszczędności jest przeniesienie wartości środków pieniężnych w czasie. Najczęściej chcemy je utrzymać w wysokiej płynności oraz niewymieniany ich na inne aktywa zachowując je w formie pieniężnej. Nadają się do tego obligacje, fundusze inwestycyjne lub ETFy o niskiej zmienności, zarządzane strategie oszczędnościowe lub po prostu lokaty. Gdy nie potrzebujemy dostępu do środków, na przykład oszczędzamy w perspektywie emerytalnej warto uwzględnić różne formy IKE/IKZE oraz endowmenty.

Inwestycje mają na celu przyniesienie wyższej stopy zwrotu, a to wiążę się z pewnym ryzykiem. Ryzyko oznacza rzeczy i zdarzenia przyszłe co do których nie możemy być pewni. Z jednej strony to niepewność rynków oraz gospodarki, ale także nasza niewiedza czy brak skrupulatności w czytaniu umów czy warunków inwestycji. Ryzyko możemy obniżyć poprzez dywersyfikację, obniżenie kosztów czy zwiększanie swojej świadomości. Ryzykiem jest także lokowanie środków w jednej instytucji i robienie tego jednorazowo. Znacząco zwiększymy bezpieczeństwo lokując pieniądze w różnych okresach, wpłacając środki w kilku mniejszych transzach. Tym bardziej opłaca się oszczędzanie konkretnych kwot co miesiąc, bo docelowo naszym zyskiem stanie się uśredniona cena jednostki uczestnictwa i nie będziemy narażeni na jednorazowy spadek wartości.

Inwestycje to nie tylko rynek finansowy oraz giełdowy. Możemy zdywersyfikować portfel w oparciu o nieruchomości w formie REITów, ASI(alternatywna spółka inwestycyjna) czy pożyczek kapitału. Kolejne aktywa na które warto zwrócić uwagę to surowce, waluty zagraniczne w formie funduszy czy kryptowaluty.

Kiedy zacząć inwestować? Gdy wiemy, że pokryliśmy wszystkie bieżące wydatki i zabezpieczyliśmy cele przyszłe. Wtedy możemy poszukać rozwiązań o wyższej stopie zwrotu. Nie warto spekulować i ryzykować w kontekście zabezpieczenia emerytury czy przyszłości finansowej rodziny.

droetker4 - Różnica pomiędzy inwestowaniem, a oszczędzaniem.

O sytuacji finansowej P...

źródło: pig

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
@droetker4: oszczędzanie w walucie której władza może w każdej chwili zwiększyć podaż na pokrycie zobowiązań, na "kiełbasę wyborczą" lub dla realizacji własnych politycznych celów jest dla mnie największą ekonomiczną głupotą o jakiej słyszałem. Co z tego, że oszczędzisz w złotówkach skoro są one coraz mniej warte? Oszczędzanie miało by sens gdyby realna inflacja była maksymalnie 0,5-1%. Oficjalnie mamy 16% a realnie z 30... O czym my mówimy????
  • Odpowiedz
  • 0
@Emperor616 dlatego uważam, że warto mieć ulokowane w walutach obcych znaczące środki jeśli sytuacja nam na to pozwala. A także ekspozycję na rynki zagraniczne poprzez nieruchomości, obligacje czy akcje. Najłatwiej będzie kupić fundusz denominowany w USD/EURO. A jeśli chcemy gotówkę warto mieć ją ulokowaną na dedykowanym koncie oszczędnościowym żeby pokryć choć częściowo inflację danej waluty.
  • Odpowiedz
@Emperor616: W której walucie nie ma takiego ryzyka? Jak był cyrk COVID-owy to rząd USA rozdał KAŻDEMU po 2 czeki po ponad $1000 każdy. Dodruk był potężny. Teraz drukują, żeby pomagać Ukrainie. Waluta mimo wszystko silniejsza, pewniejsza, ale Twój argument to inwalida, bo każda waluta traci na wartości.

Daj też znać skąd masz dane o "realnej" inflacji, cokolwiek to znaczy.
  • Odpowiedz
@JC97: Dlatego wszystkie waluty dekretowe upadną... Serio uważasz, że rządowe instytucje rzetelnie informują nas o sytuacji ekonomicznej w kraju? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Cóż za naiwność. To, że Ci tak powiedzą w propagandowej TV to nie znaczy, że tak jest.
Kiedyś wam się oczy otworzą.
Powodzenia....
  • Odpowiedz
Teraz drukują, żeby pomagać Ukrainie


@JC97: LOL... wartość pomocy USA dla Ukrainy to jakieś 100$ na głowę. Rocznie. Gdyby policzyć do tego ile zarabiają na eksporcie chociażby LNG, to naprawdę są pomijalne wartości.
  • Odpowiedz
@edek-ecki: To fajnie, że wybrałeś z całej wypowiedzi 1 słowo. Policz całe inne wsparcie - umarzanie kredytów studenckich, dopłaty do samochodów elektrycznych, ObamaCare i wiele innych. Nie twierdzę, że rozdają więcej per capita niż u nas, ale też rozdają i to niemało, a ogólny kierunek polityczny idzie w lewo, gdzie tego rozdawnictwa ma być jeszcze więcej, dlatego dla mnie bezrefleksyjne gloryfikowanie USD czy EUR, wraz z #!$%@? PLN patrząc wyłącznie na
  • Odpowiedz