Wpis z mikrobloga

#kikiswiat Kiedyś przypadkowo trafiłem na jego kanał i za cholerę nie wiedziałem o co chodzi z tą dużą ilością subów i wyświetleń. Te odcinki, które oglądałem, to było jakieś straszne nudziarstwo, np. pojechał z kupionymi oponami do warsztatu i pokazywał jak mechanicy je wymieniają, oraz wykonywał inne czynności życiowe, które każdy wykonuje codziennie. Gdzie tu miejsce na tyle subów? Potem zaczął rozpakowywać różne gadżety zamówione przez neta w otoczeniu swoich dzieciaków. Tylko ziewać z nudów. Dopiero później przeleciałem parę odcinków do tyłu i stało się jasne, że koleś trafił z kontentem na złotą żyłę. Ta telenowela jutubkowa Kamilka nie jest co prawda dla mnie, ale są tysiące rodzin z dziećmi, których nie stać na kamperowe podróże, nie stać na taki domek i nie stać na ciągłe kupowanie tylu w sumie niepotrzebnych produktów. Tysiące Grażynek i Januszy widzą się oczami wyobraźni w roli Kamilka i jego rodziny. No i jeszcze ten jego język, którym komunikuje się z widzami. Tłumaczy wiele rzeczy, jakby miał do czynienia z widzami-dziećmi. To chyba skutek tego, że jego dzieci ciągle są w domu, bo nie chodzą do szkoły i nie może wyjść z roli przemawiacza do dzieci. Jak był w Norwegii motocyklem i siedział w namiocie rano, to sporządził listę czynności do zapamiętania przed wyjazdem, a tam np. umycie się, umycie zębów czy załatwienie się. Dziecinnada.
  • 2