Wpis z mikrobloga

@NaglyAtakGlazurnika Różne opcje: jak do zmielenia to jakiś dorsz, można być go tez dawać w formie panierkowej jak do fish&chips.
Z drugiej strony można by dać np. pstrąga lub makrelę. Mało ości i mięso które dałoby się fajnie przyprawić. Ale gdybym miał serwować street food z rybą, to bym poszedł w sledzie chyba.
@NaglyAtakGlazurnika I tu się mylisz Grucha. W Warszawie działają z powodzeniem Sledziez Bornholmu. U nas próbowali dwa razy przynajmniej, ale nie dotarłem: raz było stoisko na zielaku i byla też ambasada śledzia. Padło w covidzie jedno i drugie zanim zdążyło się rozkręcić, ale ten lokal w Warszawie się utrzymał, bo sprsedaje też śledzia wysylkowo i na miejscu.