Wpis z mikrobloga

Takie wyjście z dnia na dzień pokazuje jaki to był burdel na kółkach. Najpierw można było składać zamówienia zanim oficjalnie wystartowało i były same azjatyckie sklepiki zaimportowane z wersji na inny rynek (czasami nie wysyłali). Później zaczęli się pojawiać polscy sprzedawcy i znowu bywały problemy, że nie wysyłali w terminie, bo nie wiedzieli, że już są klienci i zamówienia były automatycznie zamykane. A jak już oficjalnie ruszyło to Janusze biznesu potrafili nie wysłać, bo użyłeś kuponu sprzedawcy. XD

Moje najlepsze doświadczenie zakupowe to jak dostałem inny (tańszy) towar niż zamówiłem. Nie chciało mi się odsyłać, więc wybrałem opcję częściowego zwrotu pieniędzy. No i dostałem, ale komentarza wystawić już nie mogłem, bo dobrze robią chłopaki.

Ale mimo wszystko szkoda, bo konkurencja jest dobra dla klienta. Nawet taka trochę upośledzona i #!$%@?ąca Zenkami czy innymi Sławkami.

#shopee trochę #zalesie
  • Odpowiedz