Wpis z mikrobloga

A pomyślcie co jakby ,,Do Roboty” przyjechał do Marcina i jego serwisu wózków widłowych. To byłby odcinek-zagadka. Marcin siedzący w biurze przy fakturze. Marcin ponaglający pracownika, że olej trzeba w kosiarce klientowi wymienić, a jest nim przez przypadek sąsiad Andrew. Marcin przyjeżdzający Prusakiem, bo wiesz mam lepsze auto, ale tu się pracuję itd. A i na koniec smaczek syndrom Pinokio. ,,No wiesz, VAT, pracownik drogi, tak z 3 koła to na miesiąc z tego mam, ale z sentymentu to robię, bo firma od 1999 roku, za życia mamy Halinki postawiona. Zaczynałem wtedy w baraku i przez te lata pięknie się rozrośliśmy. A i $$$ teraz wydaję na bieżąco, bo w trumnie nie ma kieszeni, a kaszojad nie wzywa (tu głośny śmiech jak przy kiełbasie kupionej Łysej), po czym, ale to taki lekki żarcik, z dystansem”. Byłoby to złoto!
#mocnyvlog
  • 2
@Zamaloczasunalogin: Tego nie mogłoby być. Marcin ciężko pracuję. Na koniec Marcin mógłby zabrać Wojtka do JohnBurga i walić teksty w stylu: Mamy w pracy dobrą i rodzinną atmosferę, więc pracownik z Szefem po pracy może spędzić czas na koszt szefa. Takie europejskie standardy. Dodatkowo daję pracownikom na Święta taki kosz ze sklepu tu nie możemy reklamować, więc nie powiem za ile, a byłym pracownikom czy współpracownikom którym noga się podwinęła paczki