Wpis z mikrobloga

#!$%@?!

Jak mnie niemożebnie #!$%@?, kiedy specjaliści wszelkiej maści w swoich dziełach kierują się ideą "Jeb się na ryj użytkowniku, ma się aktualizować samo, nie ważne co". Dzisiaj jest już pieprzony szczyt.

Włączyłem od dłuższego czasu nieużywany przeze mnie do codziennej pracy komputer, z Ubuntu, chyba zwykłym. Pamiętam, że wszelkie opcje aktualizacji automatycznej w nim wyłączałem (co jest logiczne, bo w nowych wydaniach systemu zawsze coś psują, a ja nie mam ochoty w krytycznym momencie tego naprawiać, kiedy chcę po prostu poużywać). Chcę aktualizować sam, kiedy mam na to ochotę.

Zabieram się do pisania kodu, bo po to ten komputer odpaliłem. Po kilkunastu minutach coś zaczyna mi dziwnie zamulać, słyszę dużo rzeźbienia po dysku. Patrzę w procesy i co? Kutafon o nazwie "unattended-upgrade" zamiata po całym kompie. Trzaskam w niego sygnałami, a ten nic. W końcu wrzuciłem mu "chmod -x" i zresetowałem komputer. Mówię "nie", to znaczy "nie" bando grubasów. Po resecie nie wstał tryb graficzny, teraz muszę się bawić w odpalanie systemu. Nie mówiąc już o tym, że internet mam teraz limitowany, a ten #!$%@? parę giga pewnie sobie wciągnął, pokazując mi gruby środkowy palec.

Można było zapytać, ale po co, lepiej zmuszać. Ludzi tworzących takie rozwiązania powinno się tłuc tak długo, aż zęby wbiją się do mózgu. Może wtedy dotrze.

Android? To samo. Chcę sobie sprawdzić kiedy mam autobus. Włączam Wifi, odpalam aplikację, a tutaj już aktualizowanie leci - co z tego że kilka % baterii zostało, co z tego że flash w telefonie już zjechany i taka aktualizacja to kompletne zamulanie systemu. Autobus może uciec, nowa wersja Angry Birds ma być.

Windows? To samo #!$%@?, służbowy sprzęt, robię coś ważnego co chwilę trwa. Wychodzę na kawę i bach, ledwo uratowałem system przed restartem. Windows Update też denerwuje, całe szczęście że w tym wypadku wyłączanie mnie nie interesuje.

...

O, już Ubuntu działa. Mam nadzieję że na dobre mu wybiłem pomysł aktualizacji z głowy.

#niewytrzymie #aktualizacje ##!$%@? #ubuntu
  • 6
@astraldynamics: Przesada i to dość spora, konta bankowe to najczęściej phishing :)

Nie zostałem zapytany w żaden sposób o pozwolenie, poleciał sam.

Android od jakiegoś czasu (dość długiego) domyślnie zaznacza automatyczną aktualizację przy instalacji z Google Play, nie pozwalając tego łatwo wyłączyć zbiorczo dla wszystkich aplikacji. To nie jest fajne.
@AgresywnyKaloryfer: U mnie GP nic nie zmieniło, wciąż aplikacje grzecznie pytają się o update. Co do Ubu, być może Canonical wpadło na 'genialny' pomysł głębszej integracji Amazona z systemem i puścili to super-krytycznym kanałem dystrybucji, który automatycznie instaluje się w tle. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co do kont bankowych - nie tylko phishing. Dziury w aplikacjach (Adobe :<) mogą dać możliwość przeprowadzenia ataku man-in-the-middle. Przez to piąta