Wpis z mikrobloga

Lubie te dywagacje, ze cos jest warte X albo Y i te "wyliczenia" - w kontekscie nieruchomosci szczegolnie.

95% nieruchomosci w tym kraju, ma jedynie wartosc umowna. Trudno odmowic wysokiej wartosci kamienicy na krakowskim przedmiesicu, w ktorej jest hotel bristol, czy jakims apartamentom z widokiem na ogrod saski. Wiecej hoteli przy palacu prezydenckim czy do okola parku w centrum stolicy - no nie postawimy. Ale reszta?........

A jak bylo w pandemii z hotelami? W tej ostrej fazie lockdownu? Tylko wtedy kiedy to ludzie sie bali jechac, a nie ze panstwo im zabranialo. Naprawde dobre hotelu chodzily po pol ceny, jakies domki u staszka nad morzem mozna bylo za grosze porezerwowac - minelo kilka miesiecy i TE SAME hotele i nieruchomosci na najem ceny +100%....

Jak widac cena jest W OGROMNYM stopniu plynna, wiadomo byloby dobrze, zeby byla ponad kosztami ALE ONE TEZ sa plynne - mozna znalezc tansza obsluge, tanszego dostawce itp itd - oni sa TAK SAMO elastyczni.

Wiec jesli cena za pokoj w przyzwoitym hotelu moze kosztowac w "lockdownowej" promocji 250, "normalnie" 500, a w sezonie nawet i 750zl/doba, no to czemu i nieruchomosci maja sie inaczej zachowywac? Przeciez taki hotel to tez nieruchomosc, tylko ze jak nie ma klinetow to potrafi sprzedac TA SAMA usluige 3x tanije, niz w sezonie kiedy sa. Oczywscie, sezonu jest tez po to zeby wyrownac "straty" z czasu nie-sezonu. "ROI" sobie skacze od kilku do kilkunastu % - w zaleznosci od popytu. Niski popyt = niska cena, wysokie popyt = wysoka cena. NIC odkrywczego....

A czym to sie rozni od jakiegos mieszkania jednego z tysiecy mu podobnych na jakims osiedlu nie w centrum w duzym miescie, ktorych jest nascie/dziesiat? Jest popyt to cena rosnie, nie ma popytu to.... to wg niektorych cena tez rosnie, tylko ze wolniej ;) A to ze sie nie sprzedaje to nic - wystarczy poczekac. Przy 20% inflacji to srednio madre, ale oki, poczekajmy.... ile? 3/6/9/12 miesiecy? I co dalej?.... Jesli nie sprzedalo sie przez pierwsze 3 miesiece, to jaka jest szansa, ze sprzeda sie przez nastepne 9 miesiecy w tej cenie?....

A jaka jest wartosc domu na zadupiu? Bo jak nie ma chetnych do zakupy to wychodzi ze 0zl? Ktos moze sobie to wycenic na 500k pytanie skad ta kwota? A bo metraz, a bo cegly, a bo sciany, drzwi okna itp.... no oki, ale pokaz na to kupcow. Tutaj nawet nie dziala wartosc odtworzeniowa bo NIKT nie ma ani zamiaru ani ochoty odtwarzac takiego domu w takim miejscu.

Czym sie rozni budynke przy metrze w waw, ze jedne kosztuej 20k/m a drugi 10k/m - bo ten tanszy to wielka plyta. I co? to ze w innej technologii wybudowane, to za kazde 50m trzeba doplacic 500k? Czy moze zwyczajnie - prawie nikt nie chce wielkiej plytu, kazdy woli nowe i to sa efekty? Czyli NIE MIEJSCE jest kluczowe, tylko czy to beton lany czy skrecany....

Jaka wartosc ma paczek u zapyzialej cukiernik gdzies w szydlowcu? 2zl? A podobny paczek w centrum waw w "modniej" cukierni - 12zl..... i co?... Czy koszt jego wytworzenia mial COKOLWIEK wspolnego z jego cena koncowa?... Ona jest jak najbardziej umowna - ktos w szydlowcu nie da wiecje niz 2zl za paczka, a ktos na starowce w waw bedzie stal w kolejce za 12zl - o ile ma pieniadze.... bo moze ich nie miec i juz paczuszek 12zl nie bedzie kosztowal.... rownie dobrze moglby kosztowac 50zl? Nie znajda sie ludzie w waw co ich stac? Jasne ze sie znajda.... ;)

Wartosc jest umowna, tyle ile zaplaci klient, jak klient chce to moze i przeplacic - fajnie dla sprzedajecego, ale musi byc... jak nie ma klienta, to nie ma transkacji, wiec cena jest wirtualna....

Jakos dla wszystkich jest normlane, ze papier na gieldzie jest wyceniany wg ostatnie transakcji - no normalka.... Nikt nie chodzi po gieldzie i nie placze - kupilem tesle po 1000$ a ze KTOS sprzedal za 300$ wczoraj to jest debil, JA WYCENIAM TO DALEJ NA 1000$ I TAKIEJ CHCE CENY ZA MOJE AKCJE I TANIEJ NIE SPRZEDAM.

No mozna tak trzymac.... i ludzie co umoczyli trzymaja z nadzieja ze odbije, ale jakos nie slyszalm, zeby gadali, ze oni tych akcji za 300$ nie sprzedadza, bo "akcji tesli nie tanieja" albo "one sa dla mnie warte 1200$" - no to sobie je trzymaj, krzyz na droge, ale jak jednak bedziesz chcial sprzedac, to wycena jest 300 - cena wazna do konca dnia... jutro moze byc wyzej... a moze byc nizej....

Cena wiekszosci towarow i uslug sa umowne - koszulki po 5zl w produkcji sa sprzedawane i po 50zl i na wyprzedazy po 10zl... Mieszkanie przy polu mokotowskim moze byc "warte" 5mln zl, ale jak nie ma chetnych to i za 4mln zostanie sprzedane jesli ktos chce/musi je sprzedac. No chyba, ze ktos sobie wyobraza, ze jedyny klient jaki przyszedl do owego mieszkania mowi, ze moze dac za nie 4mln, a wlasciciel wyciaga tabelke z NBP i mowi: to JEST WARTE 5mln, tu masz metry tu cena - no co do zlotowki i tyle masz zaplacic a jak nie to tam sa drzwi.....

#nieruchomosci
  • 5
@del855 w punkt tylko z nieruchomościami jest tak, że jak ktoś nie musi to nie będzie sprzedawał. Pytanie kiedy musi? Gdy budżet mu się nie spina lub gdy musi wymienić na większe/dom z racji dużej rodziny. I teraz tak: jeśli budżet mu się nie spina to znaczy, że jest kryzys i państwo robi co może, żeby jednak mu pomóc więc ludzie zrobią wszystko, żeby nie sprzedać. Jeśli musi wymienić na większe to
w punkt tylko z nieruchomościami jest tak, że jak ktoś nie musi to nie będzie sprzedawał. Pytanie kiedy musi?


to jest staly punkt rozmowania - a na giledzie ktos musi sprzedawac? Nie rozumiem, strata na GPW "no trudno" ale ta sama strata na nieruchomowsciach - NO NIEMOZLIWE..... a wystarczy zostac inwestorem dlugoterminowym ;)

Jest mnostwo sytuacji, kiedy mieszkanie trzeba sprzedac np. szacuje co drugi rozwod - no dzis to trzeba byc dobrym
@mtosny:

no i spoko, opuscil o 15%, stracil na inflacji nastepne 20% - minal rok i co mu dala strategia sprzedazy przewartosciowanego mieszkania?

Proponuje jeszcze rok potrzymac cene w ktorej nikt nie dzwoni (lub z oferta -20%), znowu stracic na inflacji i znowu obnizyc cene o 15%....

Do ludzie nie dociera, ze strategia na przeczekanie w obecnych warunkach jest passe....