Wpis z mikrobloga

Dionizy dzielny pacjent, już po pobraniu krwi, w czwartek o 8 rano rezonans, opłacony przez jednego z Mireczków (❤️).

Wczoraj mieliśmy kolejny doskonały przykład jak nie działa w mojej gminie opieka nad zwierzętami powypadkowymi (przypominam, każda gmina ma obowiązek podpisać umowę z gabinetem weterynaryjnym na „obsługę” zwierząt powypadkowych 24/7. Informacje o tym, jaki gabinet ma podpisaną umowę w Waszej gminie znajdziecie w „Programie opieki nad zwierzętami bezdomnymi i zapobiegania bezdomności” na dany rok w BIPie. Gminy mają obowiązek uchwalenia programu do 31.03 każdego roku).

Trzy około półroczne kociaki , wg relacji dzieciaków obecnych na miejscu, zostały wyrzucone z samochodu ok 100m od kościoła. Niemal natychmiast jeden zginął pod kołami samochodu, drugi ciężko ranny leżał przy ulicy. Oczywiście gabinet nie odbiera, wydzwaniamy „naszą” lecznicę, na szczęście za pół godziny będą. Kociak ma masakryczne obrażenia, nie ma czego łatać, można tylko pozwolić mu odejść bez bólu () Nie wiadomo co stało się z trzecim.
To osiedle domków jednorodzinnych, raczej żadnych monitoringów ale popytamy bo ja ciągle mam nadzieje, że uda się taką kanalię dorwać i zrobić sprawę o porzucenie ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Florek mieliśmy nadzieje na wyjście i kastracje w tym tygodniu ale niestety cały czas te płuca nie odpuszczają. Pewnie będzie mógł wyjść dopiero po nowym roku. Tak czy siak szuka domu:
- dorosły, ok czteroletni, miziasty kocur
-fiv/felv ujemne
- po wyleczeniu płuc czeka go kastracja i może wychodzić

Na dom czeka w Zwoleniu (26-700) ale transport możemy dogadać :)

Leosia w miarę okej, Bułka jest bardzo zestresowana i wycofana dla niej potrzebujemy tymczasu, który ma doświadczenie z oswajaniem dzikusków.

#pieszkotem

Wołam użytkowników, którzy zaplusowali następujący wpis lub komentarz:
https://www.wykop.pl/wpis/66851713

c.....i - Dionizy dzielny pacjent, już po pobraniu krwi, w czwartek o 8 rano rezonans...

źródło: comment_16721348433oANgjGhEMnX0cSevw1QEj.jpg

Pobierz
  • 29
  • Odpowiedz
@chixi:

Trzy około półroczne kociaki , wg relacji dzieciaków obecnych na miejscu, zostały wyrzucone z samochodu ok 100m od kościoła. Niemal natychmiast jeden zginął pod kołami samochodu, drugi ciężko ranny leżał przy ulicy. Oczywiście gabinet nie odbiera, wydzwaniamy „naszą” lecznicę, na szczęście za pół godziny będą. Kociak ma masakryczne obrażenia, nie ma czego łatać, można tylko pozwolić mu odejść bez bólu () Nie wiadomo co stało
  • Odpowiedz
Jeszcze dednąć pod autem :\ Ale się ciężko czyta o takich rzeczach, masakra


@RiverStar: cóż, "szczęście" w nieszczęściu jest takie, że śmierć pod kołami była dla niego szybka, bez niepotrzebnej agonii.
  • Odpowiedz