Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dzisiaj mój #przegryw osiągnął apogeum. Młodszy brat ze swoją wkrótce żoną zaoferowali mi wspólny wyjazd na wakacje "bo ty cały czas siedzisz w domu, a też ci się coś od życia należy". 32 lvl ##!$%@? here, od zawsze #tfwnogf. Pewnie wg was powinienem się cieszyć, że brat chce spędzić ze mną czas? Ja tego tak nie odbieram. Od dawna się nie dogadujemy. On też nie jest super dynamiczny, ale trafiło się ślepej kurze ziarno w postaci szarej myszki (nie jest zbyt lotna, ale w gruncie rzeczy to dobra dziewczyna) i od tego czasu przestał piwniczyć i często gdzieś jeżdżą. Oczywiście on jest tym lepszym, bo nie jest sam, ma samochód (mnie nie potrzeba, korposzczurzę w wojewódzkim) i pewnie wkrótce mieszkanie/dom. Ja to odbieram w ten sposób, że zostałem przez niego totalnie zezłomowany. "Nie lubię cię, ale się nad tobą zlituję". Dawno nie czułem się tak poniżony. A może tak dobitnie uświadomiony, że przegrałem w życie? ( ͡° ʖ̯ ͡°)

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63a6cf8c6ee95d57c222f15d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 6
Kiedy brat mojej zony nie mial jeszcze swojej rodziny bardzo czesto jezdzil z nami na wakacje albo na narty, ot tak, bo to fajny czlowiek jest i swietnie spedzalismy razem czas. Co Ty tu rozkminiasz?