No myślałem, że coś mnie strzeli. Napisy czcionką avatarową zamiast normalnej kinowej. Ciężko się to czytało. Nie wiem czy to pomysł dystrybutora czy może odgórnie narzucili, ale nie było to miłe doświadczenie. Pierwsze naście minut to ogarnianie "co tu siem stanęło?" z nadzieją, że ta czcionka tylko na wprowadzeniu będzie i jak Żejk Sali przestanie gadać z offu to zrobi się normalna. Chyba nie za bardzo pomyśleli o dostępności dla osób, które mogą mieć problemy z czytaniem dziwnej czcionki. O dostępności cyfrowej to chyba nie słyszeli.
Do tego często połączenie "j" oraz "e" w jednym wyrazie było... rozdzielone spacją - np. "j est" zamiast prawidłowego "jest". W filmie za tyle kasy i tak technicznie dopracowanym coś takiego nie powinno mieć miejsca. #!$%@?ę od jakichś drobnych błędów tłumaczeniowych - zawsze można to zwalić na kontekst albo coś...
Sam film scenariuszowo słaby - takie 4-5/10. Za to woda, zdjęcia 10/10. Niebieskie i zielone ludziki czasem 10/10 czasem 8/10. Kolonel trochę sztucznie wyglądał. Kompozytor z muzyką bardzo się starał być Hornerowy - z lepszym lub gorszym efektem, ale raczej na plus. Wolałbym, żeby były tylko nawiedzenia do Hornera a nie taka zżynka. Generalnie te 3h w kinie da się wytrzymać. I pewnie będę jeszcze ogarniał wersję 3D jednak... mimo, że nie szaleję za trójwymiarem w kinie.
Jakby ktoś miał problemy z pęcherzem, albo by lubił pić dużo i sikać to polecam aplikację runpee.
Masz plusa - #!$%@? to gówno do do subtitlesów... Może jak ktoś ma 10 lat to byłby podjarany, ale normalny człowiek... normalny człowiek to taki jak w załączonym filmiku. :)
@Gollumus_Maximmus: Generalnie też oceny są w niej - taka mocno rozbudowana, tylko trzeba łapać punky pee (albo kupić) oglądają reklamy - ale wszystko przejrzyste i uczciwe pod kątem podejścia do użytkownika - nie wywala gównianych reklam z nienacka. Fajnie, bo jak uruchomisz aplikację i klikniesz start filmu jak się ten rozpocznie w kinie, to masz informacje ile jeszcze do końca filmu i kiedy są słabe sceny, które można ominąć sikaniem (albo
Przypominam, że Iran to ruskie pachołki. Izrael jest jaki jest, ale jest naszym sojusznikiem i sojusznikiem USA. Kibicowanie w tym sporze Iranowi jest zdradą stanu i byciem pożytecznym idiotą xDDDD
No myślałem, że coś mnie strzeli. Napisy czcionką avatarową zamiast normalnej kinowej. Ciężko się to czytało. Nie wiem czy to pomysł dystrybutora czy może odgórnie narzucili, ale nie było to miłe doświadczenie. Pierwsze naście minut to ogarnianie "co tu siem stanęło?" z nadzieją, że ta czcionka tylko na wprowadzeniu będzie i jak Żejk Sali przestanie gadać z offu to zrobi się normalna. Chyba nie za bardzo pomyśleli o dostępności dla osób, które mogą mieć problemy z czytaniem dziwnej czcionki. O dostępności cyfrowej to chyba nie słyszeli.
Do tego często połączenie "j" oraz "e" w jednym wyrazie było... rozdzielone spacją - np. "j est" zamiast prawidłowego "jest". W filmie za tyle kasy i tak technicznie dopracowanym coś takiego nie powinno mieć miejsca.
#!$%@?ę od jakichś drobnych błędów tłumaczeniowych - zawsze można to zwalić na kontekst albo coś...
Sam film scenariuszowo słaby - takie 4-5/10. Za to woda, zdjęcia 10/10. Niebieskie i zielone ludziki czasem 10/10 czasem 8/10. Kolonel trochę sztucznie wyglądał. Kompozytor z muzyką bardzo się starał być Hornerowy - z lepszym lub gorszym efektem, ale raczej na plus. Wolałbym, żeby były tylko nawiedzenia do Hornera a nie taka zżynka. Generalnie te 3h w kinie da się wytrzymać. I pewnie będę jeszcze ogarniał wersję 3D jednak... mimo, że nie szaleję za trójwymiarem w kinie.
Jakby ktoś miał problemy z pęcherzem, albo by lubił pić dużo i sikać to polecam aplikację runpee.