Wpis z mikrobloga

Od razu zaznaczam że będzie tu chłopskorozumizm

Niedawno pojawił się artykuł na głównej prawiący o tym że na 100 kobiet stanu wolnego w Polsce przypada 120 mężczyzn w stanie wolnym, to tak najbardziej zapamiętałem. W sensie jest 5 milionów kawalerów i tylko 4 miliony wolnych dziewczyn
https://www.wykop.pl/link/6941987/dzietnosc-w-kraju-nie-wzrosnie-dopoki-brakuje-kobiet/

I tak sobie myślę, wiele osób zarzuca błędy autorowi, niemniej jednak trzeba przyznać że w dużych miastach kobiet w wieku reprodukcyjnym może być nawet więcej niż facetów.
Problem o którym myślałem odśnieżając dziś podwórko to że z 4 milionów wolnych kobiet w Polsce których jest pewnie około miliona samotnych matek, to też dane z dupy ale jest ich dużo.
Problemem jest też to że część dziewczyn nie w związkach to trans/lesbijki/dziewczyny które muszą się wyszaleć #pdk / dziewczyny które nikogo sobie nie szukają i dziewczyny które mają zbyt duże wymagania, pewnie można by tutaj jeszcze jakieś dodać i w grupie facetów takie odsetki też są ale te odsetki w grupie dziewczyn są bardziej dotkliwe dla facetów.
Pod uwagę trzeba wziąć też wiek kobiet i to że samotne matki choć są wybierane niechętnie to dużo częściej o siebie nie dbają i wręcz nikogo nie szukają, kobiety które mają dziecko czarnoskóre w ogóle praktycznie tracą jakiekolwiek szanse na rynku matrymonialnym.
Oczywiście należy dodać że niektóre kobiety z tej grupy odchodzą a niektóre dochodzą.

I teraz moje przemyślenie jest takie, że być nawet na jedną kobietę w stanie wolnym przypadać może w skali polski 1,5 mężczyzny a to moim zdaniem jest kwestia dramatyczna bo przy takim wskaźniku nie ma mowy o tym żeby była jakakolwiek zastępowalność pokoleń, nie rosła przestępczość na tle seksualnym czy nie rosła samotność wśród mężczyzn.
Kilka lat temu jak słyszałem o tym że jakieś 40% japończyków do 30 roku życia i to kobiet i mężczyzn nawet nie było nigdy w związku to dla mnie było wielkie wtf, bo rozumiem trochę ale nie prawie połowa, a w Polsce zaraz ich dogonimy i prześcigniemy mimo potencjalnie bardziej otwartej kultury choć nie tak otwartej i życzliwej jak na prawdziwym zachodzie.

Może to drastyczne ale w Polsce powinien być jakiś plan eugeniczny żeby zwiększyć ilość narodzin dziewczynek, nie wiem uśmiercać nadwyżkę chłopców albo promować związki 2 facetów jedna baba czy coś innego, bo ja wiem że ktoś na chlew musi zapierniczać ale to się dobrze nie skończy to co mamy teraz.
#przemyslenia #logikaniebieskichpaskow #niebieskiepaski