Wpis z mikrobloga

#prawiepilkanozna #nobodykiers

A propos tego. Graliśmy z drużyną, z którą nasi znajomi przegrali 0:19. Nie było do końca pewne, czy awansujemy, więc nie wszyscy byli na czas. No i doszło do tego, że przez 1/3 pierwszej połowy graliśmy w 4. przeciwko 6. W tym czasie straciliśmy dwie bramki. Do przerwy, już w pełnym składzie, było 0:3. Po przerwie wbiliśmy pierwszą bramkę +- na samym początku. W 6. minucie strzeliliśmy na 2:3. A na 2. minuty przed końcem strzeliliśmy na 3:3. Wszystko rozstrzygnęło się w konkursie karnych, w których nie broniłem, ustąpiłem gościowi, który mówił, że jest w tym dobry. Niestety niczego nie wyjął i przegraliśmy. W tym ostatnim meczu grałem dobrze, a dramaturgii spotkania chyba nic nie przebije. Na początku wszyscy się śmiali, że gramy 4. na 6., a w sumie nie było tak źle.