Wpis z mikrobloga

Tom z każdym odcinkiem traci. Infantylny, apodyktyczny, uwielbia napuszone przemowy motywacyjne i rozdzielanie ról. W dodatku antagonizuje te dziewczyny, obmawia je za ich plecami, knuje, mąci. Jakim cudem one tego nie widzą i są nim zainteresowane?
To, w jaki sposób rozwiązał sytuację pocałunku, robi z niego tchórzliwego gówniarza.
Maja mówi w taki afektowany sposób, że mam wrażenie, iż jest panią w średnim wieku. Tak bardzo stara się być inteligentną erudytką, że odbiera sobie cały wdzięk.
Ciągle brakuje mi dymów.
Tomek się pomalutku otwiera, może będą z niego ludzie. Tom dla mnie jest skreślony, nie widzę w nim nic pozytywnego.
#40kontra20