Aktywne Wpisy
Ana77 +1
To koniec. Leże w łóżku i zastanawiam się na poważnie czy nie zacząć udawać, że mam faceta tylko pracuje za granicą.
Byłam tyle razy obrażana albo podejrzewana z racji mojej samotnosci, że mam dość.
Myślałam, że coś ogarnę, ale okazalo się, że choruje na Chad. Jak dodam to do innym problemów to mam takie kombo dla potencjalnego partnera, że nie ma sensu sie poniżać. Wstyd mi zresztą przyznać sie do choroby, a
Byłam tyle razy obrażana albo podejrzewana z racji mojej samotnosci, że mam dość.
Myślałam, że coś ogarnę, ale okazalo się, że choruje na Chad. Jak dodam to do innym problemów to mam takie kombo dla potencjalnego partnera, że nie ma sensu sie poniżać. Wstyd mi zresztą przyznać sie do choroby, a
ardan95 +35
chuop se oglada serial pitbull po nocach
Kocie bombelki rosną, drą mordy o jedzenie i w ogóle sobie są. Na szczęście odkąd zrobiło się chłodniej, to większość dnia spędzają przytulone do siebie i kaloryfera zarazem, to trochę łatwiej się żyje. ( ͡º ͜ʖ͡º)
Nie wiem, jakim cudem udało się je błyskawicznie nauczyć, że w środku nocy nie robimy sobie kociego maratonu po całym poddaszu, tylko grzecznie śpimy. Ba, koty zaczęły mnie tresować, że nie ma takiego siedzenia po nocy, człowiek, #!$%@? do łóżka – jak się nie położę około północy, to mi wskakują na kolana i drą mordy, dopóki nie pójdę spać (żeby było jasne, w ich miejscu do spania, zresztą na łóżku, jest ciemno, więc to raczej nie kwestia oświetlenia).
Różowa robi zabawki z kocimiętką i Szajbus postanowił trochę poprzeszkadzać. Ogółem widać już, że między kotami są dość duże różnice. Szajbus to typowy łobuz, co lubi pogadać, Zołza jest trochę bardziej wycofana i nie aż tak lgnąca, chociaż czasami zmienia nastawienie. Z obcinaniem pazurów na razie połowicznie - w przypadku Szajbusa się udało bez problemu (nie licząc tego cholernego lizania mnie po rękach w trakcie, bleh), Zołza na razie aż tak chętna do współpracy nie jest.
Przy okazji zbieram tipy i protipy w zakresie dbania o kocie uzębienie. Wiem, że można im podawać jogurt naturalny bez laktozy, zamówiliśmy także kocią trawę do wysiania, ale coś jeszcze, w miarę niedrogiego? Problemów obecnie raczej nie ma (nie licząc zapachu karmy z kocich mord), ale chcę dmuchać na zimne.
A i przy okazji, w jaki sposób zachęcić je do picia wody? Nie ukrywam, że kupowanie fontanny to dość duży wydatek w ciemno, a jedzenie dostają na spodkach (nie w miskach, bo wiem od znajomej, że te podrażniają wąsy), więc za wiele wody do rozrobienia z karmą nie wleję. Samą karmę dostają tylko mokrą.