Wpis z mikrobloga

Obiektywnie patrzac, przeprowadzka Cygana do Marty ma duzo mniej sensu niz w druga strone. Skoro on ma juz mieszkanie to po co wynajmowac i tracic pieniadze?

Jesli chodzi o prace to nigdzie w Polsce nie dostanie takich samych pieniedzy jak pracujac w Niemczech i wydajac w Polsce.

Rozumiem, ze Marta moze czuc sie nieswojo "w jego srodowisku" i przy ojcu, ktory wydaje sie troche natarczywy (jak dla mnie), ale wedlug mnie najlepszym rozwiazaniem byloby pomieszkac u Cygana przez pol roku - rok i pozniej przeniesc sie do czegos wspolnego gdzies indziej.
#slubodpierwszegowejrzenia
  • 11
  • Odpowiedz
@zalmicie: Tutaj obiektywizm nie ma nic do gadania. Kobieta czuje się lepiej we własnym środowisku, i to, że jest w wynajmowanym mieszkaniu nie ma tu żadnego znaczenia. Jest blisko mamy, blisko znajomych. Zna każdy kąt. Jest jej dużo trudniej się przyzwyczaić do nowego miejsca. Tym bardziej, że jest ono 500 km od domu. Wg mnie facet powinien przenieść się do niej na choćby kilka miesięcy i próbować.
  • Odpowiedz
Tutaj obiektywizm nie ma nic do gadania. Kobieta czuje się lepiej we własnym środowisku, i to, że jest w wynajmowanym mieszkaniu nie ma tu żadnego znaczenia. Jest blisko mamy, blisko znajomych. Zna każdy kąt. Jest jej dużo trudniej się przyzwyczaić do nowego miejsca. Tym bardziej, że jest ono 500 km od domu. Wg mnie facet powinien przenieść się do niej na choćby kilka miesięcy i próbować.


@maciejdal: Co ty #!$%@?
  • Odpowiedz
@zalmicie: już w pierwszym odcinku było powiedziane, że ona po kilku latach pracy za granicą, wróciła do Bielska, bo tu się czuje najlepiej, i w pewnym sensie jest to jej miejsce na ziemi. Tu żadne logiczne argumenty nie będą działać, bo przeprowadzając się dla mieszkania i kasy traci swoje poczucie komfortu a może nawet bezpieczeństwa, wynikające z niemieszkania w Bielsku. Już raz to zrobiła, wie jak to jest i nie
  • Odpowiedz
@jestemzdyskonta: Też się nie dziwię. Dla kogoś lekko zdystansowanego, a taka jest Marta, to prawdziwa męka.
A wiadomo, że bierzesz ślub z całą rodziną, raz czy dwa można się wymigać od wspólnej imprezy, ale unikać na stałe się nie da.
  • Odpowiedz