Wpis z mikrobloga

#rosja #ukrainia #wojna #propaganda #geopolityka

Post zamieszczony pod rosyjskojęzyczną wersją Good time bad time

"W ciągu tych 8 miesięcy zawiodłem się na moich rodakach, na niektórych przyjaciołach, znajomych, krewnych. Wydaje się, że wszyscy postradali rozum. Co więcej, nie wszyscy mieszkają w jaskini, mają dostęp do internetu, edukacji i pracy. Ale przynajmniej mają kołek na głowie, w pełni akceptują tę wojnę. Niezależnie od wieku, każdy ma tylko wyuczone na pamięć propagandowe frazesy: „my bierzemy swoje, cały świat jest przeciwko nam, oni mogą, ale my nie, bambas 8 lat…” i tak dalej. Żaden powód ani argument nie działa na ich korzyść. Jedni po prostu zaczynają krzyczeć i gadać bzdury np. o zachodnich płciach, inni spokojniej mówią, że już chcieli nas zaatakować, ale my tylko uprzedziliśmy, inni niby się zgadzają, ale co robić, nie ma odwrotu, musimy wygrać . I żaden z nich tam nie idzie. Ale jednym głosem mówią: „Jak trzeba, to pójdę”, czyli:

Mają swój obraz świata i wszystko, co do niego nie pasuje, wyrzucają. No np. jak rakiety wystrzeliwują na Ukrainę, to mają rację, bo cierpią na tym tylko źli ludzie. A jeśli dzieci i kobiety umierają, to na pewno jest to fałszerstwo, a jeśli nie fałszerstwo, to „no cóż, co można zrobić, wojna jest” lub ogólnie „tak, tego potrzebują”. Nienawidzą ludzi, którzy osobiście nie zrobili im nic złego. Były już takie przykłady w historii i takie narody były z tego prane przez bardzo długi czas. Nawet w kulturze zachodniej, w tym w Stanach Zjednoczonych, Niemcy nadal kojarzą się z tamtym czasem, jakby z takich jednoznacznych żartów. (film Eurotrip, USA, akcja toczy się w mieszkaniu w Berlinie w latach 2000., w tle maszeruje chłopiec z kalenicą).

Zauważyłem, że kiedy zaczniesz strzelać do człowieka z igły i przynajmniej jakoś zmusisz go do myślenia, włącza się jego mechanizm obronny: „nie wiemy wszystkiego, prawda może być inna, więc wszystko jest logiczne, ale mysz nie wie, jak to naprawdę jest czyn”. Innymi słowy: „Boję się, kiedy zaczynam myśleć, a nie tylko głupio słuchać propagandy, więc łatwiej mi nie myśleć, tylko wierzyć i mieć nadzieję na coś dobrego”.

Po tym wszystkim nasz kraj, jeśli pozostanie w takiej formie, w jakiej jest teraz, będzie nadal starał się żyć tak, jakby nic się nie stało. Oczywiście konsekwencje tego dla Rosji będą bardzo opłakane. Straszne jest wyobrażenie sobie wszystkich konsekwencji, wpłynie to na wiele przyszłych pokoleń. I dlatego, moim zdaniem, wszyscy, dla których ta wojna stała się osobistą tragedią, powinni jeszcze raz wtykać nos w osoby ze swojego kręgu znajomych, że to też dzięki nim jesteśmy teraz, gdzie jesteśmy, oni też zaangażowany w to, co stało się z Rosją po wojnie. Aby dla przyszłych pokoleń ludzie mieli jasność, do czego prowadzi dyktatura i całkowite oderwanie narodu od udziału w życiu kraju. Aby ludziom nawet nie przyszło do głowy „zwrócić coś po staremu”, aby uświadomili sobie, że są winni, a nie ofiary. Wielu nie chce w to uwierzyć i będzie zakładać, że są białe i puszyste, tyle tylko, że znowu wszyscy wokół są winni: byli zdrajcy u władzy, a święty król, przeklęty Zachód chce nas zniszczyć, ale my wygramy kiedyś w każdym razie. A żeby uniknąć tych odwetowych nastrojów, trzeba oddziaływać na nasze otoczenie, przypominając raz jeszcze o Buczy i Mariupolu, o atakach rakietowych na miasta i o tym, jakie hasła temu wszystkiemu towarzyszyły. To będą ciężkie lata pracy, kremlowska propaganda od lat odczłowiecza naród, będziemy też dezombifikować ludzi na lata. Inaczej wszystko się powtórzy. A żeby uniknąć tych odwetowych nastrojów, trzeba oddziaływać na nasze otoczenie, przypominając raz jeszcze o Buczy i Mariupolu, o atakach rakietowych na miasta i o tym, jakie hasła temu wszystkiemu towarzyszyły. To będą ciężkie lata pracy, kremlowska propaganda od lat odczłowiecza naród, będziemy też dezombifikować ludzi na lata. Inaczej wszystko się powtórzy. A żeby uniknąć tych odwetowych nastrojów, trzeba oddziaływać na nasze otoczenie, przypominając raz jeszcze o Buczy i Mariupolu, o atakach rakietowych na miasta i o tym, jakie hasła temu wszystkiemu towarzyszyły. To będą ciężkie lata pracy, kremlowska propaganda od lat odczłowiecza naród, będziemy też dezombifikować ludzi na lata. Inaczej wszystko się powtórzy"