Wpis z mikrobloga

#gownowpis #przemyslenia

ale to życie jest powalone. kiedyś chciałem mieć hajs, w końcu kogoś znaleźć, zacząć ćwiczyć... i tak dryfuję od celu do celu osiągając je i gdzie mnie to kurna prowadzi? nigdzie. w tym momencie wszystko mi nie pasuje - a to mieszkam w złym miejscu, a to kobieta nie jest odpowiednia, a to w pracy czuję się wypalony, a to wyniki na siłce średnie...

z jednej strony uwielbiam mój łeb bo to dzięki niemu coś tam mi się udało osiągnąć, głównie dzięki ciągłemu popychaniu w przód, ale z drugiej strony ta chęć ciągłego zdobywania zaczyna mi przeszkadzać. chciałbym w końcu wyluzować, ale siedząc w tej spirali zapierdzielu wydaje to się niemożliwe. moje dni to głównie praca z przerwami na bezmyślną rozrywkę... męczy mnie to wszystko