Wpis z mikrobloga

#plk #koszykowka

Piąta kolejka PLK zaczęła się w środę, w telewizyjnym meczu granym jakby w oderwaniu od reszty spotkań, GTK Gliwice (2-2) przegrali z Treflem Sopot (4-1) na własnym parkiecie 10 punktami.
Reszta upchana w 3 dni, od dzisiaj do niedzieli, 3 mecze w TV.

Mecze telewizyjne:

Start (2-2) – Stal (4-0) – lider tabeli pojechał do Lublina osłabiony brakiem Łotysza Silinsa, a co raz głośniej słychać nieoficjalne wieści że w Ostrowie nie zobaczą tez już rozgrywającego Snidera, który jest/był chyba jedynym niewypałem wśród stranieri. W dzisiejszym meczu to może działać na korzyć Startu, choć trzeba pamiętać że w dotychczasowych meczach zespół trenera Urbana nawet nie odpuścił do jakiejkolwiek zaciętej końcówki (każdy mecz wygrany min. 9 punktami). Kalendarz może w tym trochę pomógł, ale także Start nie jest przeciwnikiem z najwyższej półki. Przeplatają fatalne mecze (49 punktów w Gliwicach, porażka z Arką) z dobrymi (wysoko pokonany Trefl) i trochę nigdy nie wiadomo czego się po nich spodziewać. W teorii, dużo lepiej prezentowali się dotąd w domu, więc może będzie to ta lepsza twarz Startu na tle osłabionej Stali.

Czarni (3-1) – Śląsk (4-0) – mecz kolejki, w którym Śląsk jest oczywiście faworytem, ale być może na papierze większym niż w rzeczywistości. Jak pisałem nie raz w poprzednich kolejkach, Czarni mają swoje problemy, ale mimo że przepychając mecze, potafili wygrywać mecze. Śląsk do hali Gryfia jedzie mocno przetrzebiony kontuzjami, po blamażu w EuroCup (-40 z Buducnostią). No właśnie, ale tak samo niekompletny jechał do Szczecina tydzień temu i do niespodzianki było bardzo daleko. Granie wąskim składem na dwóch frontach może nie zemścić się w kontekście całego sezonu, ale pojedyncze wpadki to mogą się przytrafiać w takich miejscach jak Słupsk. Myślę też że Czarnym potrzeba jakiegoś spektakularnego meczu z mocniejszym rywalem, żeby ich ogólny odbiór dorównywał bardzo dobremu bilansowi.

Toruń (0-4) – Sokół (0-4) – ciekawe spotkanie o pierwsze zwycięstwo w sezonie (dla zespołu z Łańcuta nawet o pierwsze w historii). Raczej nikt nie spodziewał się że to Twarde Pierniki będą grały w meczu o taką stawkę po 4 kolejkach. Po fa-tal-nych meczach, szczególnie z Arką i Zastalem, z zespołem z Torunia pożegnał się jeszcze bardziej fatalny Jordan Burns, a przyszłość następnych obcokrajowców (a może i trenera) wisi na włosku, którym jest właśnie ten mecz. Co do gości – jestem nieco zawiedziony ich „otoczką”, więcej oczekiwałem po Polakach głodnych PLK, ale też po obcokrajowcach, którzy nie wyglądają jakby czuli odpowiedzialność na swoich barkach (może z wyjątkiem Lee Moore’a). Na razie wygląda to blado i ich zwycięstwo nawet z tak źle grającym rywalem trzeba by uznać za niespodziankę.

Mecze nietelewizyjne:

Astoria (1-3) – Arka (2-1) – zespoły zbliżone do siebie potencjałami, aczkolwiek Arka dużo lepiej weszła w sezon, jest chyba największym pozytywnym zaskoczeniem. Po meczu w Bydgoszczy mają więc szansę na 3-1 i zadomowienie się w górnej części tabeli. Ich walka o play-offs wydawała się mało prawdopodobna przed sezonem, a wcale nie jest wykluczona. Astoria? Wciąż mam wrażenie że „biedny” skład rzutuje na ich postrzeganie, grą udowadniają że wcale nie są tak słabi.
King (2-2) – Legia (2-2) – King nie pokazał kompletnie nic w meczach z mocniejszymi rywalami, a wygrywał tylko z tymi słabymi. Jeśli chcą odwrócić trend, to w tej i następnej kolejce grają z tymi mocniejszymi, które dodatkowo mają swoje problemy (Anwil, Legia). Legia wygląda tak sobie i do Szczecina jedzie bez Lesliego, a dodatkowo na 4 dni przed prawdopodobnie najważniejszym meczem tej kampanii europejskich pucharów.
Anwil (2-3) – Spójnia (2-2) – goście jadą do Włocławka po niespodziankę. Spójnia to chyba najbardziej nieprzewidywalny zespół PLK, mogą zagrać świetnie, mogą fatalnie. We Włocławku nastroje raczej słabe, chociaż bilans to w jakiejś części zasługa terminarza. W następnych tygodniach terminarz będzie bardziej łaskawy, ale pojawi się też presja meczów które koniecznie trzeba wygrać, tak jak ten.
Zastal (1-3) – MKS Dąbrowa G. (1-2) – oba zespoły mogą powiedzieć chyba to samo: dobra szansa na podreperowanie bilansu. Większe (ale raczej niewiele większe) szanse dawałbym zespołowi z ZG, który wydaje się być na dobrej drodze do lepszego grania, tym bardziej że Amerykanie w końcu mieli czas żeby zadomowić się w drużynie. W MKSie każda kontuzja przy tak krótkiej ławce to dramat, a Chealey wypadł im na kilka tygodni.
cultofluna - #plk #koszykowka

Piąta kolejka PLK zaczęła się w środę, w telewizyjny...

źródło: comment_1666350086DhdnZNCmnCB3gXbtxQvWcc.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
@cult_of_luna: i jest pierwsza niespodzianka! Oglądam z opóźnieniem Start, po pierwszej kwarcie nie zapowiada się na taki koniec.

W ogóle przepisy o niesportowym stają się trochę absurdalne, Garbacz nabrał się na pompkę pod koszem, poleciał w kosmos i ratował siebie (i pewnie atakującego) przed jakimś złym upadkiem. No oparł na nim ręce, ale nie miał w ogóle złej woli w tym zagraniu i nie było to groźne, a tu cyk niesportowy
  • Odpowiedz