#anonimowemirkowyznania Czy ktoś z was też ma lub miał problem z wydawaniem pieniędzy? Od zawsze nie potrafiłem wydawać na siebie pieniędzy. Pomimo tego, że je mam, nawet z całkiem spoko oszczędnościami jak na dwudziestokilku latka. Prawie każda jedna rzecz. Fajna bluza o której myślę od bardzo długiego czasu? - Nieee, bo 180zł, bo w sumie drogo, bo mógłbym kupić 2 albo 3 na promce gdzieś w sieciówce w takiej samej jakości. Gramy z kumplami w grę, w której kolekcjonuje się pewne przedmioty (irl) - bardzo rzadko coś dokupuje, bo mindset, że znowu będę na minusie. Obejrzę coś w internecie, co chciałbym spróbować, bardzo się nahypuje, ale trzeba wydać na start 200-300zł? Też odpuszczam, bo co jak mi się nie spodoba, bo to trochę kasa na głupoty. I tak mam praktycznie dosłownie ze wszystkim. Bywa to trochę wkurzające, bo z jednej strony widzę gdzieś tam bliskich, znajomych, którzy wiem, że są w trudniejszej sytuacji finansowej (w stosunku do mnie, bo właściwie nie mam żadnych zobowiązań), ale mimo wszystko potrafią a to pojechać na wakacje gdzieś, a to kupić sobie auto, jakiś weekendzik w spa - mają z tego zajawkę. Ja z jednej strony też bym chciał, a z drugiej strony dalej mam mindset, że to niepotrzebne wydatki i powinienem oszczędzać. Próbowałem jakoś sobie racjonalizować właśnie pod tym kątem, że hej masz pieniądze, jesteś w lepszym położeniu, mógłbyś sobie na to pozwolić - ale nie działa. A zwłaszcza, że też nie mam jakiegoś konkretnego celu w tym oszczędzaniu. Jeżeli ktoś przez coś takiego przechodził - jak sobie z czymś takim poradziliście? Jak wyzbyć się tego mindsetu skąpstwa?
widzę gdzieś tam bliskich, znajomych, którzy wiem, że są w trudniejszej sytuacji finansowej (w stosunku do mnie, bo właściwie nie mam żadnych zobowiązań), ale mimo wszystko potrafią a to pojechać na wakacje gdzieś, a to kupić sobie auto, jakiś weekendzik w spa - mają z tego zajawkę
Nie oglądaj się na znajomych, którzy jak sam widzisz są w gorszej sytuacji finansowej m.in. właśnie przez to że szastają forsą na prawo i lewo. To jest własnie ta słynna BIEDA umysłowa. Masz swoje życie, swój rozum, swoje oszczędności. Twoje podejście jest bardzo
@AnonimoweMirkoWyznania: Pochodzisz z biedniejszej rodziny gdzie się nie przelewało? Wiele osób które miały gorszy finansowo start nawet jeśli do czegos dojdzie to nie chce wydawać za dużo, jest jakiś taki strach ze jednak się to straci i wróci do biedy.
Proponuje: zrób budżet, okresl ile oszczędzasz, ile wydajesz na życie, a ile na różne przyjemności (to tez jest ważne żebyś nie został totalnym frustratem). Jeśli świadomie zarządzasz i będziesz widział
OP: @BadSebastian: Pisząc o gorszej sytuacji finansowej nie miałem na myśli tego, że klepią biedę, tylko bardziej to, że mają jakieś zobowiązania finansowe typu kredyt na dom - gdzie ja tego nie mam więc wszystkie wpływy mam dla siebie.
@OstroS: Wiesz co pochodzę z normalnej rodziny - nigdy niczego nie brakowało, nawet takie szczegóły jak to, że do szkoły były książki kupowane zawsze nowe, a nie z drugiej ręki dla mnie i rodzeństwa. Jedynie co się różniło to to, że nigdy nie mieliśmy kieszonkowego, więc zawsze trzeba było własnie zbierać z urodzin, świąt na jakieś zachcianki typu nie
@AnonimoweMirkoWyznania: Taki mindset wyniosłeś zapewne z domu. Jest on w mojej opinii lepszy niż życie ponad stan i wywalanie siana na lewo i prawo - ale są pewne granice skąpstwa i powinieneś z tym walczyć. Jest różnica między kupieniem czegoś w taki sposób że masz fun z "dobrego dealu" a oszczędzaniu na bluzie za 180 ziko jak masz kilkanaście tysięcy oszczędności ( ͡°͜ʖ͡°)
Najlepiej po prostu na każdy miesiąc przeznacz sobie jakiś budżet który MUSISZ wydać, miej też spisaną listę rzeczy które byś chciał bo są dla Ciebie fajne, ale żyć bez nich też byś umiał.
Konsekwentnie sobie wydatkując taki budżecik będziesz miał fun, nadal nie wywalisz całości oszczędności a zobaczysz jaką frajdę
AluminiowaŁania: Możesz kupować używane albo jak kupisz i się nie spodoba to odsprzedać dalej. Odczucia i doświadczenia są też ważne w życiu. Nie musisz całej kasy #!$%@?ć, nawet nie wskazane. Ale ostatecznie ważniejsze co masz w głowie, we wspomnieniach niż na koncie. Dopóki nie wydasz to tylko cyferki. A fajne wspomnienia z wakacji czy wyższy poziom życia to nie jest zmarnowana kasa. ---
Czy ktoś z was też ma lub miał problem z wydawaniem pieniędzy?
Od zawsze nie potrafiłem wydawać na siebie pieniędzy. Pomimo tego, że je mam, nawet z całkiem spoko oszczędnościami jak na dwudziestokilku latka. Prawie każda jedna rzecz. Fajna bluza o której myślę od bardzo długiego czasu? - Nieee, bo 180zł, bo w sumie drogo, bo mógłbym kupić 2 albo 3 na promce gdzieś w sieciówce w takiej samej jakości. Gramy z kumplami w grę, w której kolekcjonuje się pewne przedmioty (irl) - bardzo rzadko coś dokupuje, bo mindset, że znowu będę na minusie. Obejrzę coś w internecie, co chciałbym spróbować, bardzo się nahypuje, ale trzeba wydać na start 200-300zł? Też odpuszczam, bo co jak mi się nie spodoba, bo to trochę kasa na głupoty.
I tak mam praktycznie dosłownie ze wszystkim. Bywa to trochę wkurzające, bo z jednej strony widzę gdzieś tam bliskich, znajomych, którzy wiem, że są w trudniejszej sytuacji finansowej (w stosunku do mnie, bo właściwie nie mam żadnych zobowiązań), ale mimo wszystko potrafią a to pojechać na wakacje gdzieś, a to kupić sobie auto, jakiś weekendzik w spa - mają z tego zajawkę. Ja z jednej strony też bym chciał, a z drugiej strony dalej mam mindset, że to niepotrzebne wydatki i powinienem oszczędzać. Próbowałem jakoś sobie racjonalizować właśnie pod tym kątem, że hej masz pieniądze, jesteś w lepszym położeniu, mógłbyś sobie na to pozwolić - ale nie działa. A zwłaszcza, że też nie mam jakiegoś konkretnego celu w tym oszczędzaniu.
Jeżeli ktoś przez coś takiego przechodził - jak sobie z czymś takim poradziliście? Jak wyzbyć się tego mindsetu skąpstwa?
#psychologia #terapia #pytanie #kiciochpyta #pytaniedoeksperta
---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #635106a1a1e768aba756c05e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
Nie oglądaj się na znajomych, którzy jak sam widzisz są w gorszej sytuacji finansowej m.in. właśnie przez to że szastają forsą na prawo i lewo. To jest własnie ta słynna BIEDA umysłowa. Masz swoje życie, swój rozum, swoje oszczędności. Twoje podejście jest bardzo
Proponuje: zrób budżet, okresl ile oszczędzasz, ile wydajesz na życie, a ile na różne przyjemności (to tez jest ważne żebyś nie został totalnym frustratem). Jeśli świadomie zarządzasz i będziesz widział
Komentarz usunięty przez autora
@OstroS: Wiesz co pochodzę z normalnej rodziny - nigdy niczego nie brakowało, nawet takie szczegóły jak to, że do szkoły były książki kupowane zawsze nowe, a nie z drugiej ręki dla mnie i rodzeństwa.
Jedynie co się różniło to to, że nigdy nie mieliśmy kieszonkowego, więc zawsze trzeba było własnie zbierać z urodzin, świąt na jakieś zachcianki typu nie
Najlepiej po prostu na każdy miesiąc przeznacz sobie jakiś budżet który MUSISZ wydać, miej też spisaną listę rzeczy które byś chciał bo są dla Ciebie fajne, ale żyć bez nich też byś umiał.
Konsekwentnie sobie wydatkując taki budżecik będziesz miał fun, nadal nie wywalisz całości oszczędności a zobaczysz jaką frajdę
Ale tego nie wiemy, bo nie wiemy ile OP ma mniej więcej pieniędzy, czy posiada poduszkę finansową, ma kredyt
Odczucia i doświadczenia są też ważne w życiu. Nie musisz całej kasy #!$%@?ć, nawet nie wskazane. Ale ostatecznie ważniejsze co masz w głowie, we wspomnieniach niż na koncie. Dopóki nie wydasz to tylko cyferki. A fajne wspomnienia z wakacji czy wyższy poziom życia to nie jest zmarnowana kasa.
---
Zaakceptował: sokytsinolop