Wpis z mikrobloga

#warthunder

Muszę przyznać, że Breżniewiak-i-Ssajew, czy jak się to gówno nazywa, to najgorszy syf, jaki Gejdżin wrzucił do gry. Gówno tak absolutnie niemożliwe do zbalansowania, tak bardzo czerpiące pełnymi garściami ze #!$%@? mechanik tej gry, że w sumie absolutnie się nie dziwię, że się pojawiło - bo Ślimag uwielbia coś dobrze #!$%@?ć. Najlepszy skręt (który można podtrzymać, może jakiś inny samolot potrafi 1 kółko zrobić szybciej, ale na więcej bym nie liczył) wspinanie się pionowo 500 na godzinę i silnik, który przy ustawieniu na 25% zużywa paliwo 15 razy wolniej (a przy tym zachowuje uczciwie 25% albo i więcej ciągu, bo da się na tym ustawieniu spokojnie zasuwać 700+km/h).
A nawet jak ktoś to paliwo zużyje, albo wystrzela się z działek - to lądowanie nie niesie ze sobą absolutnie żadnego ryzyka, bo obrona p-lot zabije każdego, kto się zbliży.
Genialne.
Do tego nie można go wypieprzyć na 8.0 czy coś w ten deseń, bo się blokuje jak głupi przy 700km/h.
W efekcie 1 typ w BI z minimum mózgu to #!$%@? gra dla całej wrogiej drużyny.
Udało mi się dzisiaj jednego ubić. W 4-5 chłopa z nim na koniec walczyliśmy, , 2 z nas zasadził krytyki, ale w końcu był zmuszony do takiego uniku, że mogłem go wreszcie (i tak fuksem) sięgnąć działkami.
No właśnie - kilka osób, wzajemnie się osłaniających (gdy atakował jednego, drugi wymuszał czołówkę w miarę możliwości, ale i tak traciliśmy energię) na tyle, na ile znośna drużyna z Air RB potrafi, a i tak typ padł przez własny, b. duży błąd, bo się prawie wystrzelał z totalnie przebuffowanych poza wszelkie granice logiki Szwaków i po prostu podjął absurdalne ryzyko, by zdobyć kolejny kill (miał już 2).
  • 2