Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Około 3 lat temu doświadczyłem derealizacji od THC, która trwała około 4 dni. Przez kolejne 3 lata nie wziąłem ani bucha zioła, aż do tegorocznych wakacji. Raz kumpel poczęstował czymś co rosło u niego na ogródku więc miałem pewne źródło. Wszystko skończyło się git, żadnych efektów ubocznych. Tydzień temu spróbowałem drugi raz już z randomowego źródła i derealizacja wystąpiła ponownie. Przez poprzednie doświadczenie wiedziałem już, że nie ma się czego bać, wiedziałem jak z tym walczyć i przeszło po 1.5 dnia.

I tutaj chciałbym przejść do pytania. Już od dłuższego czasu zbieram się do spróbowania grzybków. Wiem, że nie są one aż tak "derealizacjogenne" jak THC właśnie. Od jakiej dawki powinienem rozpocząć swoją przygodę z tym? Ma ktoś podobne doświadczenia? Będę naprawdę bardzo wdzięczny za jakiekolwiek rady, pozdro! :)


---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63272cf4ca83b03f26753ea8
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Wesprzyj projekt
  • 36
@Jamniki2:

ja kiedyś zmieszałem zioło z mefedronem i mam derealizacje od paru lat


Na pewno nie wystąpiło uszkodzenie mózgu? To dosyć możliwe, przy stymulantach.

Ewentualnie może ma to podłoże biologiczne? Badałeś się i wiesz, że ma to wyłącznie podłoże psychiczne?

Miałem dosyć dawno temu znajomego, który sporo palił. Miał okres, że każdy raz kończył się badtripem, derealizacją, paniką, itd. Potem derealizacja pojawiła się bez THC i utrzymywała się przez dłuższy czas.
@Eteres: jeśli jesteś podatny na schizofrenię (masz ukrytą schizofrenię, chociaż nie jestem pewien czy to się tak nazywa) to psychodeliki mogą spowodować że jej objawy pojawią się znacznie wcześniej. Derealizacja czy długotrwała zmiana toku myślenia od tych substancji może nastąpić nawet bez wcześniej wspomnianych ukrytych chorób psychicznych, dlatego ważne jest żeby z nimi nie przesadzać, zarówno pod względem częstotliwości zażywania, jak i wielkości dawki.
@marcopoIo: derealizacja to stan defensywny umysłu, dopóki wiesz ze coś jest nie tak i detealizacja nie jest „magiczna” tzn nie myślisz np ze świat się zmienił bo zmieniłeś się w anioła zesłanego z niebios albo nie ma urojeń to NIC się nie stało. Twój umysł uruchomił tryb defensywny bo przestraszył sie fazy, uznał ja jako traumatyczne przeżycie dlatego jestes „odcięty”. Takie samo zjawisko występuje u zdrowych osób ale zwykle trwa krótko