Wpis z mikrobloga

2262 + 1 = 2263

Tytuł: Wyspa Złoczyńców
Autor: Zbigniew Nienacki
Gatunek: literatura młodzieżowa
Ocena: ★★★★★

– A więc to była dłuższa znajomość?

– Nie. Nawet bardzo krótka. Około siedemdziesięciu kilometrów.


Kiedyś byłem wielkim fanem twórczości pana Pilipiuka. Wybrałem się nawet do Wojsławic na któreś tam dni Jakuba Wędrowycza, do dziś mam kupioną tam koszulkę-pamiątkę. Trochę wygryzły ją mole na plecach, ale szkoda wyrzucić. I tak sobie leży. Proza pana Pilipiuka czytana po latach nie trafia już do mnie tak jak wcześniej, natomiast o samym autorze zachowałem ciepłe wspomnienia, głównie za sprawą tego, że to bardzo sympatyczny człowiek i tego, że kiedy tam w tych Wojsławicach o czymś opowiadał to robił to z autentyczną pasją, a takich ludzi zawsze miło mi się słucha. Piszę o tym, bo wspomniany pan Pilipiuk pod pseudonimem Tomasz Olszakowski napisał kilka części przygód Tomasza NN, czyli właśnie Pana Samochodzika, a sama twórczość pana Nienackiego była jedną z tych rzeczy, o których wtedy tak fantastycznie opowiadał. Książki te ponoć rozpalały kiedyś wyobraźnię młodych chłopców, postanowiłem więc przekonać się co w swojej młodości, zaczytany w zasadzie wyłącznie (a przynajmniej najbardziej to pamiętam) w Przygody trzech detektywów oraz Tytusa, Romka, i A’Tomka straciłem.

Wyspa Złoczyńców to pierwszy tom, w którym postać Pana Samochodzika wyklarowała się autorowi (wcześniej, jak podaje Wikipedia były jeszcze trzy inne, których bohaterem był Tomasz, ale jeszcze nie taki, jakim być się okazał. I cóż w tej Wyspie Złoczyńców można znaleźć? Ano znaleźć można historię o tym jak to nasz bohater wszedł w posiadanie swojego wehikułu, jak i jak szybko zmieniał się jego stosunek do nowego nabytku, a później przygodę. Ta przygoda nawet jest kryminalna, tylko że trochę słaba. To znaczy jest w niej wszystko co w przygodnie kryminalnej być powinno, czyli jakieś zwłoki sprzed lat oraz zwłoki całkiem świeże, detektyw i jego pomocnicy, kobiety i delikatne flirty, nie ma tylko napięcia i pozostawionego czytelnikowi miejsca na własne domysły. No, może z tym ostatnim trochę skłamałem, bo tego miejsca moim zdaniem jest tam aż za dużo, brakuje za to wskazówek które mogłyby czytelnika naprowadzić na właściwy trop (bo tych naprowadzających na fałszywe akurat nie brakuje). Normalnie na koniec jest cyk! i już. Wszystko jasne, logiczne i nawet się układa, tylko co z tego, kiedy cała historia do tego nie bardzo prowadzi. To mój główny zarzut.

Z takich przyjemniejszych rzeczy to całkiem ciekawe i zróżnicowane niektóre postacie, świetne dialogi oddające klimat przełomu lat ‘80 i ‘90, przynajmniej taki, jaki wydaje mi się, że on był. Jasne, w kilku miejscach czuć, kiedy to było wydane i w jak wtedy było, bo wychwalania wyzwolenia przez Armię Czerwoną to tak średnio tam pasowało do tej opowieści, zupełnie #!$%@?ąc od historii i rzeczywistego przebiegu tego „wyzwolenia”. No ale, powiedzmy że po części to jest zrozumiałe. Duża dawka wiedzy antropologicznej mogąca, moim zdaniem, zachęcić młodego czytelnika do zainteresowania się tą dziedziną. A to zawsze plus. No i chyba odkryłem skąd wziął się mój ulubiony pilipukowy bohater, Robert Storm, bo jest on bardzo podobny do Pana Samochodzika.

Teraz, po lekturze zastanawiam się czy było warto po tę książkę sięgać i uważam, że tak. Choćby po to, żeby nie czuć już potrzeby sięgania po pozostałe tomy i nie czuć, że coś w tej swojej czytelniczej młodości straciłem. W tym aspekcie przyznaję rację panu profesorowi Kołakowskiemu, który świetny esej O młodości (można znaleźć w książce Mini wykłady o maxi sprawach albo tutaj) zakończył słowami: „Dlatego niemal wszyscy są ofiarami złudzenia, że „utracili młodość”, która przecież mogła być o tyle lepsza. Nie, nie mogła.” Rzeczywiście nie mogła, nawet jeśli zamiast amerykańskich Przygód trzech detektywów czytałbym polskiego Pana Samochodzika.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #literaturamlodziezowabookmeter
GeorgeStark - 2262 + 1 = 2263

Tytuł: Wyspa Złoczyńców
Autor: Zbigniew Nienacki
G...

źródło: comment_1663447286eyIkfv0Xf3TVQp8bcjwY4M.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
@KatieWee: Człowiek stary a gupi! Pisałem późno i mi się w tej szóstce przywidziała niepotrzebna kreska tam o góry po prawej i ósemka wyszła. Czy jakoś tak. Niemniej mój błąd, dziękuję za sprostowanie. :)
  • Odpowiedz
@George_Stark: :) pierwszy raz czytałam Pana Samochodzika we wczesnych latach dziewięćdziesiątych mając jakieś osiem lat i chodziłam pytać mamę o pewne niezrozumiałe dla mnie aspekty życia w tamtych czasach. Po pytaniu o ORMO mama zapytała czy nie mogę sobie znaleźć czegoś innego do czytania;)
  • Odpowiedz