Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 10
Obudziłem się dziś wcześnie rano. Nadal nie mogąc otrząsnąć się po meczu ćwierćfinałowym ze Słowenią, a już jutro mecz z Francją. Przebieg porównałbym do rollercoastera. To była prawdziwa symfonia emocji dla widza, kibica lub fana koszykówki. Zanim mecz się zaczął nie pałałem nadzieją na zwycięstwo, grając przeciwko obrońcom tytułu. Pierwsza kwarta przyniosła zdziwienie i lekkie niedowierzanie, bo graliśmy bardzo skutecznie w ataku i aktywnie w obronie, jak równy z równym, z małą przewagą po stronie Polaków. Świetne 10 minut m.in. dzięki wsadowi Balcerowicza (4:2)
Druga część przyniosła euforię dzięki 23 punktowej przewadze. Urosło poczucie, że scenariusz, w którym przegrywamy ląduje w koszu. (38:29) wjazd pod kosz Ponitki (43:29) Piękny przechwyt i wsad Ponitki! Czysta sensacja! Narzucaliśmy tempo, a Luka Dončič nie był sobą. (51:31) Piękna akcja z rzutem Ponitki za trzy i zaraz po nim Sokołowski za trzy (54:31), Niesamowity rzut za trzy z odejścia Ponitki godny parkietów NBA (58:36)
Czuć było zapach historycznego awansu od 1967. #kiedystobylo
Trzecią kwartę (ostry zjazd jak po #mdma) zaczęliśmy z 19-stopktową przewagą i oprócz skutecznych akcji rywali, Nasi zaliczali kolejno stratę, faul w ataku, nerwową stratę, niecelne rzuty, kolejne pudło, serię niecelnych trójek...Graliśmy niespokojnie, za szybko...Zdobyliśmy zaledwie 2 pkt w ciągu 6 min, a Słoweńcy 15. Straciliśmy nagle przewagę , w 8 min, a nasz trener Milicic przez cały ten czas nie poprosił o czas, widząc jak dostajemy 21:3 w 3 kwarcie (Grrr). Zaliczamy kolejną stratę, 2 niecelne rzuty osobiste. Od radości do frustracji. Nie rozumiałem dlaczego spadły nam morale. Nie wiem jak wkradła się nerwowość do naszego zespołu mimo bezpiecznego zapasu punktów. Kwarta zakończyła się 24:6. Został nam symboliczny punkt przewagi, dzielący nas od remisu. Być może słoweńscy kibice czuli się tak samo zażenowani oglądając 2 kwartę. Czwarta kwarta wywoływała skrajne i mieszane emocje. Z początku wyglądała jak ciąg dalszy naszego peaku z poprzedniej kwarty. Przegrywaliśmy 64:67. Byliśmy mentalnie rozdarci. Przez jakiś czas przewaga utrzymywała się na podobnym poziomie, bo zaczęliśmy ripostować trafienia rywali, a asysta Ponitki przy trójce Zyskowskiego zapewniła mu triple-double. Co do występu Balcerowskiego miałem bardzo mieszane odczucia po zakończonym występie na własne życzenie, w tak ważnym dla naszego losu momencie. Jak można kwestionować poprawną decyzję sędziego? Psycha mu wysiadła w ćwierćfinale Mistrzostw Europy. To nie jest miejsce i czas dla takiego podwórkowego zachowania. Dodatkowo przekroczyliśmy limit fauli po czterech minutach, po faulu Slaughtera. Zaraz zrekompensował to trafieniem za trzy (73:74). To był czas radości i nadzei na powrót do gry. Donczić krytykuje sędziego po skutecznym dwutakcie Slaughtera i mamy faul techniczny i kolejny punkt. Poszliśmy za ciosem, Ponitka trafił trójkę (79:76). 2 nietrafione rzuty osobiste Donczicia. Donczić fauluje po raz czwarty, są rzuty. Zbieramy w obronie. Ponitka wymusza na Doncziciu piąty faul i trafia 2 razy! (82:76) i przechwytujemy piłkę. Slaughter za 2 (84:76) 2:30 do końca. Czas dla Słowenii, żeby wybić nas z rytmu. (87:80) Ponitka za 3, zegar pokazuje 1:10. Chwilę później nasz Kapitan popisowo przechwytuje piłkę i jest faulowany. Trafia 2. Kibice krzyczą "MVP". Nagły zwrot akcji. Dragić natychmiast za 3, Ponitka podaje rywalom piłkę spod kosza i mamy 90:87. Błędnik świruje od nadmiaru bodźców. Odtąd kawa i mecz Polski w koszykówkę mają cechę wspólną - podnoszą ciśnienie. Jest nerwowo. Czas Polaków na omówienie uwolnienia się rywalom i wyjścia spod własnego kosza. 0:30 do końca. Gubimy krycie, ale nie trafiamy, potem bronimy ostatnią akcję! Rezultat pozostaje niezmienny! Koniec! Trzymam kciuki za półfinał! Jestem dumny z was!
#koszykowka #eurobasket #basketball #basket
#mecz #polska #slowenia #relacja
  • 2
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@FantaZy: Skoro możemy ograć mistrza europy, to każdy przeciwnik jest w naszym zasięgu. Pod warunkiem, że zagramy dynamicznie i skutecznie jak w 2 kwarcie. Jestem optymistą w tej kwestii, ale biorę pod uwagę, że francuski basket jest rozsławiony w całej europie, bo to jedna z najlepszych lig naszego kontynentu i dla tych zawodników Liga Mistrzów to chleb powszedni. Trzymajmy kciuki.