Wpis z mikrobloga

via transkrypcja
  • 4
#codziennatranskrypcja #wiadomosci #tvpis
13.09.2022

Oto zapis dzisiejszego głównego wydania programu "informacyjnego" rządowej telewizji.
Archiwum dostępne na: https://codziennatranskrypcjatvpis.github.io/
FAQ

Do Sejmu trafił projekt uchwały autorstwa Prawa i Sprawiedliwości w sprawie reparacji za niemiecki bandytyzm, zbrodnie i zniszczenia

---
Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na Wiadomości.
Pensja minimalna wzrośnie dwukrotnie.
To jest kolejne wsparcie.
W ramach całego wsparcia, pakietu na trudne czasy.
Sprawa reparacji od blisko 70 lat jest zamknięta.
Niemcy nie chcą płacić za swoje zbrodnie.
Ja sobie nie wyobrażam dobrego sąsiedztwa bez realizacji właśnie tych kwestii dotyczących reparacji wojennych.

---
Sara James mimo młodego wieku już staje u progu światowej kariery.
Polka w finale słynnego amerykańskiego muzycznego show.
Jestem na maksa zestresowana, może nie widać po mnie, ale ja się trzęsę w środku.

---
Pensja minimalna wzrośnie w przyszłym roku 2 razy - do rekordowego poziomu 3600 zł - zdecydował rząd.

---
Podobnie stawki godzinowe.
W odpowiedzi na światowy kryzys rząd po raz kolejny wysyła mocny sygnał wsparcia, by maksymalnie łagodzić mieszkańcom Polski skutki wywołanego przez rosyjską agresję światowego wzrostu cen.
Wzrost wynagrodzeń w przyszłym roku będzie wyższy, niż pierwotnie zakładano.
Od 1 stycznia niemal 3,5 tys. zł, a od lipca 3600 zł.
Dwukrotnie wzrośnie również stawka godzinowa.
Zdecydowaliśmy się po dyskusji ze związkiem zawodowym Solidarność, oczywiście także po uwzględnieniu różnych uwag, które padały na Radzie Dialogu Społecznego przez ostatnich wiele miesięcy, zdecydowaliśmy się na mocniejsze podniesienie płacy minimalnej.
Jak zmieniły się zarobki w Polsce w ostatnich latach, pokazuje to porównanie, od roku 2015 - ostatniego rządu PO-PSL - płaca minimalna wzrosła od tamtego czasu niemal dwukrotnie.
Dziś pomimo światowego kryzysu bezrobocie w Polsce jest na najniższym poziomie w historii, gospodarka wciąż się rozwija i rosną wynagrodzenia.

---
Rząd minimalizuje też skutki światowego wzrostu cen surowców energetycznych, inflacji, poprzez programy wsparcia i dopłaty, ale także kolejne obniżki podatków, by w kieszeniach Polaków zostawało więcej pieniędzy.

---
Podjęliśmy działania zmierzające do tego, żeby prąd dla każdej rodziny, dla gospodarstwa domowego do 2000 kW był po cenie stałej.
I to w gruncie rzeczy dotychczasowej.
Pomimo wojny za wschodnią granicą i światowego kryzysu, który winduje ceny energii i inflację do rekordowych poziomów, Polska jest bezpieczna energetycznie - mamy zapewnione stabilne dostawy ropy, gazu i węgla.
Pomoże w tym również umowa z Ukrainą, która dostarczy do Polski tani prąd z jednej ze swoich elektrowni atomowej, a także węgiel.
Jeżeli damy radę zaspokoić rosnącą w Polsce podaż na energię dodatkową energią z Ukrainy, która nie jest obarczona opłatami za uprawnienia do emisji CO2, to rzeczywiście ta energia z Ukrainy jest w stanie bardzo mocno pomóc Polsce.
Wydobycie węgla już zwiększa także Polska Grupa Górnicza.
Mamy tutaj, w Polsce, na Śląsku stałe umowy między kopalniami a elektrowniami, dlatego właściwe o produkcję energii elektrycznej nie powinniśmy się specjalnie martwić.
Już wkrótce zacznie działać także podmorski gazociąg Baltic Pipe, który dostarcz gaz z Norwegii przez Danię do Polski - o przyszłości tego projektu rozmawiał na duńskiej wyspie Bornholm minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.
Rozmawialiśmy o wspólnym bezpieczeństwie energetycznym i Baltic Pipe, ale nie tylko o tu i teraz, bo nasze plany są znacznie szersze, a współpraca państw rejonu Morza Bałtyckiego będzie się zwiększać.
To m.in. inwestycje w energię odnawialną na Bałtyku, wspólnie inwestujemy też w możliwości obronne regionu Morza Bałtyckiego.
Blisko współpracujemy w tym szczególnym czasie szczególnie w dziedzinie energetyki i bezpieczeństwa, które idą w parze - Putin nie szanuje zasad ani ludzi, zbliża się zima, musimy pozostać zjednoczeni.
O większe wsparcie dla mieszkańców państw Unii w obliczu kryzysu energetycznego i rosnących cen zaapelował dziś Parlament Europejski.
W związku z kryzysem europosłowie domagają się także rewizji unijnego wieloletniego budżetu Unii.

---
Kolejne odbite miejscowości i kolejne odkryte zbrodnie wojenne - na południu i wschodzie Ukrainy trwa kontrofensywa.
Jednocześnie coraz większe wątpliwości budzi postawa państw, których liderzy nazywają siebie sojusznikami Kijowa.
W ukraińskiej stolicy jest Tomasz Jędruchów.
W ostatnich dniach część niemieckich polityków twierdzi, że decydujący wpływ na sukces kontrofensywy ma broń dostarczona przez Niemcy.
Spotkało się to z falą krytyki.
A jakie są komentarze na Ukrainie?

---
Komentarze, chociażby z ust szefa ukraińskiej dyplomacji, są bardzo jasne.
To bardzo rozczarowujące sygnały.
Wcale nie chodzi o to, że większość sprzętu obiecanego przez Berlin Ukrainie nie dotarła na front.
Chodzi o to, że innego rodzaju broni jest potrzebna tu i teraz.
Aby można było wyzwalać ludzi, chronić ich przed zbrodniami wojennymi rosyjskiej armii.
Kułeba mówi, że nie ma żadnych uzasadnionych przesłanek dla wstrzymania tych dostaw.
Tak pracuje ukraińska obrona przeciwrakietowa.
Od kilkunastu dni zdecydowana większość rosyjskich rakiet nie dolatuje do celów.
A po spektakularnej porażce w obwodzie charkowskim Rosjanie mszczą się jak zwykle.
Ostrzeliwując cywilów i infrastrukturę krytyczną.
Ukraińska kontrofensywa posuwa się naprzód.
Na południowy wschód od zajętego Iziumu toczą się walki o Łyman, który jest już w okrążeniu.
Siły ukraińskie podchodzą pod Lisiczańsk i Siewierodonieck.
Według niepotwierdzonych informacji wyzwolono Kreminną.
Podjęto decyzję o kontynuowaniu operacji.
Różnica między armią ukraińską a rosyjską jest oczywista.
Rosja stara się wykorzystać przewagę w uzbrojeniu i sile liczebnej, armia ukraińska opiera się na umiejętnościach i strategii planowania.
W odbitych z rąk okupantów miejscowościach trwa porządkowanie przestrzeni i rozminowywanie zabudowań.
Zatrzymywani są też kolaboranci i Rosjanie, którzy należeli do władz okupacyjnych.
Widzimy znaczny postęp ze strony Ukraińców, szczególnie na północnym wschodzie.
I jest to z jednej strony efekt wsparcia, którego udzieliliśmy.
Ale przede wszystkim jest to efekt niezwykłej odwagi i heroizmu ukraińskich sił zbrojnych i narodu ukraińskiego.
Rzecznik Kremla zdementował plotki o planowanej powszechnej mobilizacji w Rosji, do której wzywa część deputowanych Dumy.
Rośnie niezadowolenie wobec działań rosyjskich władz.
Do apelu wzywającego Putina do dymisji dołączają kolejni urzędnicy, w Moskwie i innych obwodach.
W Rosji dociera świadomość, że nic nie przebiega zgodnie z planem, Putin jest dość otwarcie w mediach społecznościowych krytykowany.
Z drugiej strony prokremlowska propaganda nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć widzom, jak rzekomo druga armia świata musiała uciekać przed - w ich narracji - nic nie znaczącym wojskiem Zełenskiego.
Patrzcie na to.
Druga armia trzeciego świata.
Wymyślili więc, że Swiatohirsk, odbity wczoraj, odbili polscy komandosi, a Izium i północ Charkowa wojska NATO.

---
Prezydent Andrzej Duda wręczył dziś sztandar Dowództwu Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych.
To nie tylko zaszczyt, ale przede wszystkim dowód uznania i zaufania dla żołnierzy.
Przed polskim wojskiem wielkie wyzwania, ale też wielka modernizacja, bo w przyszłym roku wydatki na obronność osiągną rekordową kwotę ponad 130 mld zł.
Zaszczyt i dowód najwyższego zaufania.
Otrzymanie sztandaru to dla każdej jednostki wojskowej wyjątkowy moment.
Dziś sztandar z rąk prezydenta otrzymało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Nadawany jest tym, którzy się sprawdzili tak, jak sprawdziło się Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych przez 8 lat swojego działania, realizacji zadań od 2014 roku.
To nie tylko wspaniałe wyróżnienie i powód do dumy, ale przede wszystkim ogromne zobowiązanie, zobowiązanie wobec ojczyzny i naszych rodaków.
Ojcem chrzestnym sztandaru został prof. Andrzej Maczek, syn generała Stanisława Maczka, zaś matką chrzestną sztandaru - pierwsza dama.
Otrzymanie sztandaru jest nobilitacją i najwyższym wyróżnieniem w Wojsku Polskim.
Potwierdza profesjonalizm dowództwa i żołnierzy.
Profesjonalizm, który dziś - w obliczu wojny na Ukrainie - jest szczególnie istotny.
Rosyjska agresja nie pozostawiła żadnych złudzeń - Polska musi mieć liczną, silną i nowoczesną armię.
Ustawa o obronie ojczyzny jest fundamentem do tego, żeby rozwijać liczebnie Wojsko Polskie.
Już ponad 16 tys. zgłoszeń napłynęło do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.
To właśnie dzięki ustawie o obronie ojczyzny zainicjowanej przez Jarosława Kaczyńskiego w przyszłym roku na obronność Polska wyda rekordowe 138 mld zł, czyli prawie 5% PKB.
To najwięcej w historii.
Musimy, szanowni państwo, nie tylko pomagać Ukrainie,
---
Tym bardziej że Ukraina wielokrotnie udowodniła, że potrafi korzystać z tego sprzętu.

---
Chcesz pokoju, szykuj wojny.
Cel to silna, licząca 300 tys. żołnierzy armia wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt.
Do polskich żołnierzy ma trafić m.in. 250 czołgów Abrams oraz blisko 100 śmigłowców Apache.
Można mówić o tym, że Polska stanie się w zasadzie najsilniejszą armią konwencjonalną na kontynencie.
Polska w tej chwili jest liderem w Europie, jeżeli chodzi o wydatki, i są to konieczne wydatki.
Na szczęście są to również wydatki bardzo sensowne.
Wydatki, które sprawią, że Polska będzie silna i bezpieczna jak nigdy dotąd.

---
Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości.
Zobaczmy, co jeszcze przed nami.
Eurokraci nasilają polityczny oraz finansowy szantaż wobec Polski.

---
Trumna z ciałem królowej Elżbiety II opuściła Szkocję.
Jest w drodze do Londynu.

---
Na miejscu wydarzenia śledzą nasi reporterzy.
W Edynburgu jest Marcin Czapski, w Londynie - Dariusz Bohatkiewicz.

Jak wyglądało to ostatnie pożegnanie Szkotów z odchodząca monarchinią?

---
To były bardzo emocjonalne chwile.
Szkoci przez ostatnią dobę mieli okazję pożegnać się w królową.
Przychodzili i mieli okazję zobaczyć trumnę z jej ciałem.
Potem tłumnie wyszli na ulice wzdłuż trasy, którą królowa została odwieziona na lotnisko.
Ci, którzy się z nią żegnali, mówili, że kończy się dla nich epoka.
Posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt uchwały w sprawie reparacji wojennych od Niemiec.
Dokument ma wzmocnić stanowisko polskiego rządu w negocjacjach z Berlinem, ale będzie też sprawdzianem dla opozycji.
Do tej pory część jej polityków reprezentowała stanowisko rządu niemieckiego.
78 lat temu, 13 września 1944 roku, Niemcy wysadzili wszystkie warszawskie mosty - Poniatowskiego, średnicowy i Kierbedzia.
To jedna ze strat wojennych, za które Polska domaga się od Berlina reparacji.

---
Po prostu zawsze uważaliśmy, że Polsce się to w oczywisty sposób należy.
Berlin niezmiennie przyznaje - Niemcy ponoszą pełną odpowiedzialność za zbrodnie wojenne, ale reparacji płacić nie zamierzają.
Sprawa reparacji od blisko 70 lat jest zamknięta, Polska już dawno temu, w 1953 roku, zrzekła się reparacji.
To nieprawda.
Polska nie zrzekła się reparacji, ale Berlin ignoruje ten fakt.
To jest polityka Niemiec już od dziesiątków lat, dekad, i na razie się to nie zmienia.
Jeżeli Polska chce mieć reparacje, to musi wykonać ogromną pracę.
Taką pracę wykonali eksperci, którzy przygotowali raport na temat strat wojennych, jego tezy zostały zaprezentowane w prasie europejskiej, teraz specjalną uchwałę ma podjąć Sejm.
Projekt zgłosili posłowie PiS.

---
To musi być wyrównane przez naszych zachodnich sąsiadów.
Ja sobie nie wyobrażam dobrosąsiedztwa bez realizacji właśnie tych kwestii dotyczących reparacji wojennych.
Podobna uchwała została już raz przyjęta przez Sejm - w 2004 roku, wówczas jednomyślnie, dziś trudno na to liczyć.
Potwierdzają to zresztą dokumenty i historia, ta sprawa została zamknięta w 1953 roku, sprawa reparacji.
Wielu polityków PO powtarza tezy Berlina.
To jest policzek dla ofiar wojny,.
które chcą przynajmniej symboliczne...
Ich pamięć chce przynajmniej symbolicznie zadośćuczynienia Polsce i temu, żeby następne pokolenia mogły odrobić straty, które zadały nam Niemcy.
Jak informuje "Gazeta Wrocławska", Jacek Sutryk - prezydent Wrocławia - wręcz przeprosił Niemców za to, że Polska domaga się od nich zadośćuczynienia.
Dokładnie to zrobiłem,
---
Według raportu straty w związku z niemiecką okupacją w Polsce wynoszą 6,2 bln zł.
Rząd pracuje nad notą dyplomatyczną do Niemiec w sprawie wypłaty reparacji.

---
Nie ustaje polityczny oraz finansowy szantaż wobec Polski.

---
Komisja Europejska potrąciła kolejne sumy z funduszy należnych naszemu krajowi.
Komentatorzy mówią o bezprawnym nacisku i niesprawiedliwości, bo pomimo braku unijnego wsparcia Polska cały czas pomaga ofiarom wojny na Ukrainie.
Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego już nie ma, ale Bruksela ponownie potrąciła pieniądze z funduszy należnych Polsce.
Tym razem chodzi o 30 mln euro.
Zlikwidowaliśmy Izbę Dyscyplinarną, ciągle Trybunał Sprawiedliwości nie jest usatysfakcjonowany.
Finansowy szantaż to bezprawne narzędzie, którego eurokraci używają wobec Polski nie po raz pierwszy.
Mamy propozycję już bardzo określoną.
Państwo, państwo europejskie i to państwo pod bardzo jasno wskazanym przywództwem, to znaczy przywództwem niemieckim.
Kanclerz Scholz to powiedział bardzo wyraźnie, a co to oznacza dla Polski, to oznacza, że w istocie gdyby to było zrealizowane, przestajemy być państwem suwerennym.
Polska ma do czynienia ze zmasowanym atakiem unijnych instytucji za reformę wymiaru sprawiedliwości i stosowanie rozwiązań prawnych, które od lat funkcjonują chociażby w Niemczech.
My mamy także w świetle traktatów europejskich, które te sprawy pozostawiają państwom, poszczególnym państwom narodowym 100-procentowe prawo, żeby to sądownictwo zreformować.
W obliczu wojny na Ukrainie Polska nie dostała nawet eurocenta z Brukseli na pomoc uchodźcom.
W Polsce w tej chwili kilkaset tysięcy dzieci uczy się w naszych szkołach polskich i to jest koszt dla Polski.
I także pracuje w Polsce kilka milionów obywateli Ukraińskich, którzy na co dzień mieszkają i pracują i korzystają z polskiej służby zdrowia.
Więc zapytałem: Jeśli nie lubicie polskich dzieci i obywateli polskich, to czy pomożecie Ukraińcom, którzy są w Polsce.
Odpowiedź była na "nie".
Ma to swój wymiar polityczny, ekonomiczny, finansowy, ale ma też moralny.
Jest to jakiś rodzaj wstydu, jakiejś hańby, która będzie zapamiętana.
My zdajemy ten egzamin, myślę, że pięknie, myślę, że dobrze.
Natomiast czy go zdaje Europa, zadowolona z siebie, syta, pouczająca w tym momencie Polskę, nakładająca na Polskę jakiejś sankcje. Nie sądzę.
Cały czas eurokraci blokują też wypłatę środków z unijnego programu odbudowy po pandemii.
To jest działanie destrukcyjne Komisji Europejskiej, pani Ursuli Von der Leyen, i wydaje mi się, że to też wynika z nacisku Niemiec.
Wszystko dzieje się krótko po przedstawieniu raportu o stratach wojennych, z którego jasno wynika, że Polsce należy się ponad 6 bln zł reparacji od Niemiec.
Wcześniej kanclerz Niemiec przyznał wprost, że orężem w walce z państwami, które nie chcą się podporządkować Berlinowi ma być kwestia rzekomego braku praworządności.
Nie powinniśmy wzbraniać się przed wykorzystaniem wszelkich dostępnych środków do naprawy deficytu praworządności.
Łamanie praworządności zarzuca Polsce także unijny komisarz Didier Reynders, który sam w Belgii był oskarżony o nadużycia finansowe, korupcję i pranie brudnych pieniędzy.
W stosunku do Polski przez te 7 lat nie sposób dopatrzyć się konkretów w tych zarzutach o łamanie praworządności.
Niczego takiego nie ma, bo Polska jest krajem praworządnym.
Sama Komisja Europejska pytana o kary finansowe nakładane na Polskę, chociażby w sprawie kopalni Turów, odpowiada, że nie dysponuje dokumentem opisującym podstawy prawne do takich działań.
Turów jest do zamknięcia!
Jest orzeczenie TSUE i trzeba się zastosować!
Mimo to polska opozycja w sporze eurokratów z polskim rządem od dawna staje po stronie Brukseli i Berlina oraz popiera antypolskie rezolucje Parlamentu Europejskiego, tak jak w przypadku przymusowego mechanizmu relokacji migrantów.
To będzie wiązało się nieuchronnie z pewnymi konsekwencjami.
Takie są zasady w Europie.

---
Turystyka po pandemii kwitnie na nowo.
Świadczą o tym rekordy w liczbie pasażerów, którzy w ostatnim czasie skorzystali z polskiej kolei, a także tegoroczny, 5-milionowy pasażer na lotnisku im. Jana Pawła II Kraków-Balice.
Dużo się także dzieje w inwestycjach drogowych.
Dziś został otwarty odcinek ekspresówki S61, dzięki któremu Via Baltica staje się faktem.
Krakowskie lotnisko stało się gospodarzem prestiżowej międzynarodowej konferencji, ACI Customer Experience Global Summit.
Lotnisko, które w ubiegłym roku otrzymało nagrodę Airport Service Quality Award za jakość świadczonych usług, właśnie przyjęło na swój pokład 5-milionowego pasażera.
Jesteśmy dumni, że możemy reprezentować nasz kraj - Polskę, ale też naszą małą ojczyznę - Małopolskę i Kraków.
Pięknie i jak najlepiej pokazać całemu światu lotniczemu, który właśnie od dzisiaj obraduje w Krakowie.
Po wakacyjnym szaleństwie przyszedł czas, by podsumować sezon na kolei.
Udało nam się pobić rekordy.
Ponad 18 mln pasażerów w 3 miesiące - czerwiec, lipiec, sierpień.
Coraz więcej osób może łatwiej skorzystać z usług PKP.
Wczoraj otwarto nowe dworce w Garwolinie i Łaskarzewie.
Każdy jest klimatyzowany, z panelami fotowoltaicznymi, nowoczesny.
Jest wyposażony też w oświetlenie ledowe, czyli jest energooszczędny, ma odzysk wody szarej.
Nowe dworce wybudowano też w Rogowie pod Łodzią.
Po europejsku, że tak powiem.
A wcześniej w Węglińcu.
Jest co podziwiać, oby tylko młodzież nie zrujnowała.
I podpoznańskiej Rokietnicy.
Świetny pomysł, bo mamy rodzinę też w Poznaniu, szybciutko możemy do niego dotrzeć.
Wszystko po to, by ułatwić życie mieszkańcom.
Bez komunikacji nie da się wykorzystać w pełni potencjału gospodarczego - podkreślił podczas otwarcia kolejnego fragmentu trasy Via Baltica minister Andrzej Adamczyk.
To się tutaj dzieje, w północno-wschodniej Polsce, jeszcze do 2015 roku - wydaje się - inwestycyjnie zapomnianej, której poprzednie rządy ani nie doceniały, ani nie planowały, że będą tutaj powstawały.
Oto nowy odcinek drogi ekspresowej S61, dzięki któremu najwięcej zyskuje miasto Ełk.
We wschodniej części kraju w budowie są kolejne inwestycje infrastrukturalne.

---
Kluczowa dla ściany wschodniej trasa S19 jest gotowa na odcinku z Rzeszowa do Lublina.
Na pozostałą część już zostały rozpisane przetargi.

---
Za nami 2. dzień 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Jedna z najstarszych imprez filmowych w Europie przyciąga wielu kinomanów.

To prawdziwe święto polskiej kinematografii.
Festiwal Filmów Fabularnych w Gdyni od lat cieszy się dużym zainteresowaniem.
W tym roku mamy bardzo bogaty program, tak naprawdę we wszystkich konkursach mamy więcej filmów niż w roku ubiegłym, łącznie wszystkich tytułów jest około 130.

Festiwal otworzył film Jacka Bławuta "Orzeł. Ostatni patrol" opowiadający o legendarnym okręcie podwodnym z czasów II wojny światowej.
Próbujemy odpowiedzieć na pytanie, co tak naprawdę się wydarzyło, że zaginął.
Nie wiemy, co się stało, są różne hipotezy, ale orzeł ciągle płynie w naszych sercach.
Polską walkę z niemieckimi i rosyjskimi najeźdźcami przybliżą też inne tytuły biorące udział w konkursie głównym - "Orlęta. Grodno' 39" czy "Filip" w reżyserii Michała Kwiecińskiego.
Historia opowiadająca losy polsko-żydowskiego chłopca, który znajduje się na robotach w Niemczech.
O nagrodę główną - Złote Lwy - powalczy w sumie 20 filmów.
5 z nich koprodukcji TVP.
Ogromnie się cieszymy, że w tym roku jest ich tak dużo.
To, że włączają się właśnie tak liczące się podmioty jak telewizja publiczna, jest bardzo istotne.
Goście festiwalu będą mogli odwiedzić też namiot TVP i wziąć udział w warsztatach z cyfrowej rekonstrukcji filmów.
Po raz drugi na gdyńskim Festiwalu Filmu fabularne
Pobierz
źródło: comment_1663092606ufwCyTDyZHYgVil7P75rcY.jpg