Wpis z mikrobloga

Moje niespełnione marzenia:
- bycie charyzmatycznym „szefem”, tzn. żeby w szkole koledzy się mnie słuchali i podążali za mną
- bycie wokalistą metalowym
- bycie podziwianym dzięki niecodziennym osiągnięciom
- osiągnięcie takiego sukcesu w życiu, żeby dostać pochwałę od (obecnie już nieżyjącego) ojca
#przegryw
  • 6
@KorwinizacjaPrzelyku: Nawet jeśli te cele przez Ciebie wymienione są nieosiągalne, to nie warto się poddawać. Można sobie wyznaczyć jakieś nowe, bardziej osiągalne.

Życie jako takie nie ma żadnego sensu. Zostają po nim kości, proch i wspomnienia innych o nas. To człowiek sam nadaje sens swojemu istnieniu.