Wpis z mikrobloga

Ćcigodni, zanim nastanie finał #wroniecka9 1.0, chciałabym dodać swoje trzy grosze do naszych różnych rozważań nt. stanu psychiki Misia, jako psycholożka tuż po studiach. Oczywiście na początku disclaimer, nie można i nie da się diagnozować kogoś jedynie po oglądaniu niektórych zachowań i to tylko w jednym kontekście, chociaż jakieś obserwacje w formie zgadywania i stawiania hipotez można poczynić. Postaram się jak najkrócej.

Tldr; Woźnicki imo nie ma schizofrenii, ma cechy psychopatyczne, ale nie jest "czystym" psychopatą, może ma uszkodzony mózg, ale o tym nie wiemy, ma jakiś rys narcystyczny.

Hipoteza 1. Woźnicki mógłby nagrać własną „Psychozę”
Psychoza to pojęcie szerokie, ale najczęściej ma się na myśli jakąś formę schizofrenii, zaburzeń psychotycznych (=Misio musi się leczyć psychiatrycznie). Generalnie wg tego, co da się zobaczyć (!), moim zdaniem nie spełnia on kryteriów żadnych zaburzeń psychotycznych. Więcej TU w jakiejś skondensowanej, w miarę ok prezce znalezionej w necie. To nie znaczy jednak, że nie może mieć np. urojeń, które są jednym z objawów tych zaburzeń. Można by zastanowić się nad urojeniami nt. własnej ważności (wielkościowymi) i paranoidalnymi (cały świat przeciwko mnie). Każdy z nas może sobie coś uroić (patrz niektóre teorie spiskowe), to jeszcze nie świadczy o chorobie. Do paranoidalności jeszcze wrócę.

Istotne jest rozróżnienie choroby psychicznej od zaburzenia osobowości – w dużym uproszczeniu, choroba jest jakby „z zewnątrz”, tak też jest odczuwana, a osobowość to to, jacy jesteśmy, nasze JA, kształtowane od urodzenia.

Hipoteza 2. Woźnicki jest psychopatą/socjopatą.
Znów, szerokie pojęcie, które bez rozpisywania się nt. różnych teorii, ujmę w ten sposób: psychopatia nie jest zerojedynkowa, tzn. nie jest tak, że albo się jest psychopatą (najczęściej kojarzone jest to z urodzeniem się z inaczej funkcjonującym mózgiem) albo nie. Każdą cechę/właściwość mogącą być określoną jako psychopatyczną można przedstawić na kontinuum – np. brak empatii: jedna skrajność to całkowity brak empatii, choćby przez organicznie uszkodzone struktury mózgu odpowiedzialne za empatię, druga skrajność to powiedzmy… przyjmowanie przeżyć innych jako swoich. Po drodze mamy jeszcze choćby prawie stałą (np. osobowość narcystyczna, borderline) lub w pewnych sytuacjach obniżoną zdolność do odczuwania empatii (w pewnych sytuacjach=przydatne np. operującym chirurgom). Psychopatia w rozumieniu osobowości antyspołecznej i jej kryteria (cechy psychopatyczne) TU – (fotka z Cierpiałkowska, Soroko, 2020).

Według mnie więc Misio ma jakąś formę psychopatii, ale nie nazwałabym go „czystym” psychopatą.

Hipoteza 3. Woźnicki ma uszkodzony mózg.
B. ważne pytanie do diagnozy różnicowej – jaki Misio był zanim my go poznaliśmy na streamach i na to pytanie brakuje nam odpowiedzi. Być może wydarzyło się coś, co spowodowało jego zmiany w zachowaniu, np. właśnie uszkodzenie mózgu przez wypadek, chorobę typu Alzheimer, zw. z używkami, cokolwiek. Jeśliby jednak przyjąć, że ma takie a nie inne wzorce zachowania, mechanizmy itd. od zawsze, to tak czy siak psychika i mózg, w tym struktura, chemia są nierozłączne i oddziałują na siebie w obu kierunkach (np. temperament -> problemy psychiczne; depresja -> zmniejszony hipokamp)

Hipoteza 4. Woźnicki jest narcyzem.
To moja ulubiona hipoteza i ku niej się skłaniam, jak widać. Kryteria narcystycznego zaburzenia osobowości TU, do oceny własnej. Ja za to wypiszę skutki mechanizmów opisanych w dwóch, mega wg mnie pasujących do Misia podstawowych teoriach nt. narcyzmu (Kohuta i Kernberga, w tym t. relacji z obiektem):

- oczywiście patologiczne, wyolbrzymione, wielkościowe JA;
- zależność od ciągłego podziwu ze strony innych – Misio potrzebuje ludzi z zewnątrz, żeby cały czas potwierdzali jego wartość, bo on sam nie jest w stanie utrzymać samemu poczucia własnej wartości;
- nieodczuwanie, że inni ludzie są odrębni od JA – przyjmowanie wszystkiego przez pryzmat JA, inni nie mają własnych potrzeb, liczą się tylko moje potrzeby (czyli pozostanie na poziomie rozwoju małego dziecka, które nie do końca odróżnia siebie od innych);
- niskie i kruche poczucie własnej wartości osoba kompensuje poprzez kompletną odwrotność – poczucie bycia lepszym, podczas poniżania innych, także w zemście za sprawianie, że czuje się on gorszy, odrzucony. Jego poczucie wartości bardzo opiera się na wstydzie, przed którym się broni. W momentach, w których znajdzie się ktoś silniejszy od naszego guru, ten albo właśnie zaczyna go poniżać albo wpada w „narcystyczną wściekłość” i zaczyna się miotać (patrz: Bobek) albo kompensuje sobie w inny sposób, np. poniżając swe ofiary-ćcigodnych wiernych;
- jedynie czarno-białe postrzeganie świata, tzn. ja jestem albo zły (przed czym się muszę bronić) albo dobry (lepiej się tak postrzegać niż jako złego), świat jest albo zły albo dobry – ktoś musi być winny temu, co mi się przytrafia, więc świat jest najprawdopodobniej zły, skoro ja jestem dobry; człowiek taki albo idealizuje innych albo dewaluuje (patrz: nienawiść do wszystkich, szczególnie kobiet);
- w zależności od wahań od niskiego do wysokiego poczucia wartości, takież wahania nastroju; mała zdolność do samokrytyki przy wysokim;
- niezdolność do wchodzenia w bliższe relacje i ogromna zawiść w stosunku do innych, że inni są szczęśliwi – poniżanie innych, żeby im to odebrać;
- chroniczne poczucie pustki, nudy, które trzeba zagłuszać przez dramy, sukcesy, podziw itp.;
- kontrola, kontrola i jeszcze raz kontrola;
- Kernberg opisał różne podtypy patologicznego narcyzmu, w zależności od… nasilenia cech antyspołecznych, agresji oraz uwaga, paranoidalnej orientacji (interpretowanie zachowań innych jako skierowanych przeciwko mnie). Czyli wszystkie hipotezy razem wzięte. Osoby takie mogą np. indukować w innych własną agresję i nienawiść, wiadomo-manipulować, używać aktów autoagresji przeciwko innym, całkowicie odrzucać jakiekolwiek relacje z ludźmi (gdzieś ktoś się zastanawiał, czy Misio ma w ogóle jakieś normalne relacje), odczuwać wszelkie relacje jako agresywne, mieć nasiągnięte agresją fantazje seksualne (!).

W dużym uproszczeniu, tyle ode mnie! Zainteresowanym mechanizmami i przyczynami, mogę poszerzyć temat i podziwiam, że dobrnęli do końca ;) Zapraszam do dalszych dyskusji, deo gracjaz!

Źródła
  • 24
  • Odpowiedz
@posoborowa_: Niezła robota. Moje jedyne zastrzeżenie, to zrównanie psychapaty z socjopatą w hipotezie 2 (przynajmniej tak to można odczytać przez zapis "psychopatą/socjopatą"). Oczywiście zgoda, że bycie psychopatą należałoby uwiarygodnić rodzajem psychozy. Tę z kolei trzebaby zdiagnozować, więc chcąc nie chcąc to jedynie takie nasze internetowe mędrkowanie, na podstawie tego co widzimy na YT. A to tylko wycinek z jego życia.
Jednak socjopatą w ogólnym pojeciu, Misiek jest na pewno, niezależnie od
  • Odpowiedz
@posoborowa_ Myślę, że do postawienia pełnej diagnozy jest potrzebna obserwacja jego zachowań poza kamerą. Jest całkiem możliwe, że świadomość nagrywania powoduje u niego zmianę zachowań. Ja się gówno na tym znam, ale mam wrażenie, że część jego interakcji z wiernymi jest skrzętnie ukrywana przed okiem widzą z zewnątrz. Chociażby te momenty kiedy pojedynczy czcigodni wymykają się do sypialni Misia na krótką rozmowę przed Mszą.
  • Odpowiedz
@sypiam_w_zsypie: A na jakiej definicji socjopatii się opierasz? Prawda, ja nie skupiłam się na rozróżnianiu tych kategorii, a raczej chciałam pokazać, że to zjawisko, konstrukt nie jest 0-1 i "psychopata" lub "socjopata" to określenie bardzo płynne. Woźnicki najpewniej ma cechy włączane w konstrukt psychopatii/socjopatii, które mają jakieś określone nasilenie, ale niekoniecznie jest np. kompletnie niezdolny do empatii lub kompletnie nie umie dopasować się do norm
  • Odpowiedz
@FraterMinor: Oj, do diagnozy potrzebny byłby długi czas, różne narzędzia, szczególnie wywiad, poznanie historii itd. Dlatego tutaj możemy sobie jedynie zgadywać, gdybać
Ale ważną kwestię podniosłeś, że my widzimy jego wizerunek przed kamerą, a przed kamerą ludzie mogą zachowywać się w inny określony sposób
  • Odpowiedz
@SmutnyStefan: Zgadzam się, chociaż uważam, że wyjątkowe może być jeszcze ich nasilenie (a może my jedynie takie widzimy przed kamerą). Ale nie ma ludzi idealnie "zdrowych" i różne mniej lub bardziej patologiczne mechanizmy obserwujemy na co dzień. Dlatego też staram się (choć mam tendencję do patologizowania) unikać stwierdzenia, że np. Woźnicki ma narcystyczne zaburzenie osobowości, a raczej, że można zaobserwować u niego pewne zachowania mogące wskazywać na mechanizmy nazwane narcyzmem
  • Odpowiedz
@posoborowa_: Najkrótszej, leksykalnej socios + pathos; z PWN np. Nie ma sensu wyważać otwartych drzwi, w socjologii/psychologii co badacz to definicja. Socjopata to pojęcie płynne, ale można określić wpływ socjopaty na otoczenie. W Miśka przypadku jest on wyraźny i jednoznacznie negatywny. Dlatego socjopatą on jest. Można to stopniować, ale po co?
  • Odpowiedz
@posoborowa_: To w 100% zgadza się z moimi przypuszczeniami. Nie jestem profesjonalistą, ale zawodowo przez 14 lat miałem kontakt z psychiatrią i osobami zaburzonymi.
To ważny post dla tej grupy. Powinien być w jakimś vademecum uniwersum.
  • Odpowiedz
@oscar38: Może się nasłuchał? Zresztą i posoborowy proboszcz potrafi wejść w takie diapazony. No i oczywiście reductio ad Hitlerum...
To chyba jest naturalna konsekwencja upajania się własnym słowem.
  • Odpowiedz
@oscar38: A tak mi się jeszcze przypomniało odnośnie manier mówienia, jak w liceum chadzałem dobrowolnie na spotkania młodzieżowe z "fajnym", młodym wikariuszem. Puścił kazanie jakiegoś biskupa, potem się zadumał i rzekł: Wiecie, muszę się nauczyć tak mówić, to może mnie wkrótce zrobią chociaż proboszczem :)
Niestety, wkrótce proboszcz (oj nie-fajny) mu załatwił wylot na inną parafię i się skończył mój romans z KK.
  • Odpowiedz
@sypiam_w_zsypie: Bo w ten sposób można by nazwać socjopatą każdego, kto w negatywny sposób wpływa na otoczenie, nawet chwilowo. PWN odwołuje się do zaburzeń osobowości, czyli wprost do zagadnień z zakresu psychologii. A badacze opisują z grubsza to samo zjawisko, choć czasem z różnych stron, więc definicje różnią się niuansami
  • Odpowiedz
@posoborowa_: Socjopatia «zaburzenie osobowości polegające na nieprzystosowaniu się jednostki do życia w społeczeństwie(PWN). W naszym wypadku społeczeństwo cierpi w kontakcie z jednostką. Mamy przesłanki by zakładać, że Misiek jest szurnięty (celowo uciekam od akademickiej terminologii). I mamy pewność, że otoczenie ma go dość. Na podstawie znanych nam faktów, mamy prawo nazywać go socjopatą.
  • Odpowiedz
@sypiam_w_zsypie: I tu akurat nasze zdania się różnią, bo wg mnie (a) znamy niesamowicie mały ułamek faktów (b) otoczenie może mieć dość wielu osób i nie zawsze musi wynikać to z ich nieprzystosowania, np. czy bezdomni są socjopatami? albo z drugiej strony, czy nonkonformiści? (c) może to, że akurat to społeczeństwo cierpi w kontakcie z jednostką jest chwilowe i nie możemy przesądzać o jego zaburzeniu osobowości (d) nie możemy sądzić na
  • Odpowiedz