Wpis z mikrobloga

Nie odczuwam szczęścia, w ogóle, nawet w najmniejszym stopniu, nie ma takich sytuacji. Znam osoby co mają depresję, ale potrafią umilić sobie dzień, potrafią usiąść wieczorem wypić piwo, obejrzeć jakiś film i odprężyć się. Nie potrafię tak. Nie ma u mnie tego przełącznika. Z dalszej perspektywy nic nie ma sensu. Kiedyś żyłem nadzieją, zakładałem sobie cele, które miały sprawić, że będę szczęśliwy, spełniony. W końcu zaczęło brakować tych rzeczy bo żadna nie działała długofalowo. Jestem teraz w miejscu gdzie nie czuję praktycznie nic. Czasami popłaczę bo pomyślę o przyszłości, o tym że bliskie mi osoby odejdą, o tym że zostanę sam. Poza tym to raczej nic. Muzyka, która zawsze mi pomagała też przestała wzbudzać we mnie jakiekolwiek emocje. Nigdy nie użalałem się nad sobą pomimo tego i tak skończyłem w tej dziurze. Nie widzę w sobie jakiś większych problemów, ale nie widzę też perspektyw na przyszłość.
#przegryw
#depresja
  • 8
@TimeTraveler27: znam remedium na to szczęście i są nim pieniądze za, które od czasu do czasu skoczę do dziwki, kupię sobie mój ulubiony zestaw 2 2-setki soplicy malinowo cytrynowej plus 7 piw marki łomża a następnie skoczę na kebaba, komputer możesz sobie kupić i zagłębić się w świat gier, zrób prawojazdy i jedź na chociażby krótkie wycieczki od pkt a do b, ucz się gotować do perfekcji tak, abyś sam się
@ftpseb: pozostaje według mnie kilka opcji
*zmuszasz się do przebranżowienia i zarabiania lepszych pieniędzy
*godzisz się ze swoim losem i gnijesz
*stajesz się minimalistą i nawet zwykłe wyjście po zakupy spożywcze czy spacer w parku sprawia ci przyjemność