Wpis z mikrobloga

Ostatnio pokusiłam się o ponowne zamówienie, po dość niezłych wspomnieniach sprzed już kilku lat.

Tym razem do testu przyszły

- miętowe listki - takie nawed, dobra mięta, landrynkowa taka i tego oczekiwałam. Ja dość mocno czuje jakiś kwasior i on mi troche przeszkadza, ale poza tym git. Takie poprawne 6/10.

- mix pianek - pyyycha () Wszystkie są super, tylko szybko się zasładzam. 9/10

- cola butelki - bardzo dobry sort kolowych żelek, spoko smak i mila konsystencja - 8,5/10

- kawowe - miałam do nich największe oczekiwania chyba a mega mi nie podeszły. Smakują mi spaloną kwaśną (znowu wybija mi się kwasior) kawą. Zrobię jeszcze do nich podejście bo mi zależy XD Ale na razie - 2/10 i to dlatego, że faktycznie smakują kawą tylko jakaś nie dla mnie.

- żelki marichulałen - dobre, spoko, poprawne. Nie zachwyciły i nie zawiodly - 6/10

- radioaktywne kwaśne - ostatnio mniej gustuje (gustuje hehe) w kwaśnych żelkach ale te mi podeszły. Fajne bardzo. - 8,5-9/10.

Czekam na powrót jajek sadzonych, bo to była ostatnio moja topka. :D


#gusto
  • 5
@iEarth:

Anyway, kubeczki po żelkach można używac jako pojemni do spieniania szamponu


co ( ͡° ͜ʖ ͡°) po co? Dlaczego tak się robi? :D

Co do kawy, to wiesz, to jest smak takiej czarnej, mocnej francy, w której łyżka musi pionowo stawiać. Na produkcji taką się tylko pija ( ͡ ͜ʖ ͡)