Wpis z mikrobloga

Bezczelność ludzka nie zna granic xD

Wczoraj jeden majster zgłosił mi rano, że wypadł mu jeden chłopak z ekipy. W bardzo dużym skrócie - chłopak ma kuzyna, który zamówił sobie jakiś czas temu kuchnię w zabudowie. Terminy odległe, ale w sobotę dostał telefon z firmy która tą kuchnię miała montować, że mogą do niego przyjechać już w poniedziałek, bo ktoś gdzieś zrezygnował z zamówienia i akurat mają 5 dni wolnych więc mogą robić u niego. Ucieszył się mocno, ale pojawił się problem - do zaprojektowanej kuchni trzeba było przerobić podejścia elektryczne, wodne, kanalizacyjne no i przebić się z drugiej strony wentylacji, żeby swobodnie zamontować wyciąg. Robota niby prosta, ale czasu mało.

No i tu wkracza na scenę ww. chłopak, człowiek, które takie rzeczy trzaska bez problemu - jego kuzyn zadzwonił do niego w sobotę, żeby przyszedł mu z tym pomóc. Chłopaka w mieście nie było, ale obiecał, że na poniedziałek weźmie wolne i od rana ogarną temat. Problem polegał na tym, że kuzyn miał jakieś ultra ważne spotkanie w firmie i rano musiał być w pracy, ale obiecał, że zerwie się jak tylko będzie mógł, ale w domu zostanie jego różowa (narzeczona). No i chłopak zadzwonił do majstra, załatwił urlop, trochę kłopotliwy dla firmy bo na poniedziałek i wtorek ekipa miała zaplanowaną robotę wyjazdową z delegacją. Chłopakowi zatem przepadł dodatkowy zarobek no i na wtorek trzeba było szukać mu innych zajęć w innej ekipie.

Dziś rano, odprawa, majster (M) zdaje mi relację z roboty wyjazdowej, w międzyczasie rzuca liczbę osób. Ja się pytam:
J - Jak pięciu? Przecież jeden wziął urlop?
M - A nie, nie, szefie, on wziął i tam dojechał.
J - Jak dojechał? Swoim samochodem?
M - No tak, hehe wszystko potem panu powiem, w każdym razie zadzwonił i zrezygnował z wolnego, ale dobrze się stało, bo chłopaki szlifierek zapomnieli zabrać to chłopak zajechał na bazę i zabrał ze sobą.

No i dobra, chłopaki szybciej się uwiną, jutro będą mniej #!$%@?, w dodatku chłopak pomógł z narzędziami to mu się da ekwiwalent za benzynę. I tak by któryś musiał zapieprzać z tymi narzędziami. No ok, po operatywce zagaduję majstra, co to się stało z tym chłopaczkiem? Niby taki był potrzebny a tu naglę zrezygnował? Niby nie moja sprawa, ale ciekawość silniejsza. No i słucham (tu spróbuję oddać to tak, jak przekazał mi historię majster, który to z kolei zasłyszał tą opowieść od gościa który rozmawiał z tym chłopakiem):

M - A bo wie szef, mi dopiero dzisiaj powiedzieli wszystko. Chłopak przyjechał wkur*iony, nic nie chciał gadać tylko się od razu zabrał za robotę. Ale wieczorem siedli przy piwku no to powiedział co było, cały czas klął. Przyjechał rano do tego kuzyna, minął się z nim w drzwiach, w domu była dziewczyna, taka jakby nie przebrana do roboty. Chłopak stwierdził, po uzgodnieniu z kuzynem, że najpierw to mus przebić nowy otwór do wentylacji, obrobić go na równo pod rurę od okapu a w stary wsadzić jakieś cegły i zatynkować, żeby jak najszybciej zaczęło schnąć, skoro jutro mają na tym wieszać szafki. No to od razu zaczął skuwać wentylację. Rozłożył jakieś szmaty pod drabiną i tłucze, to młotkiem to udarem no i jakoś idzie. Poprosił tę narzeczoną, żeby przytrzymała mu przy ścianie wiaderko, żeby ten gruz nie leciał na wszystkie strony. Po minie i tempie reakcji zauważył, lekko podminowany, że ta narzeczona to nie bardzo się zamierza zabierać za jakąkolwiek robotę. No ale, skuł to jakoś i zaczął tynkować brzegi, żeby wpasować w to "kratkę" z dziurą do rury od okapu. No i tu zaczęło się show:

Narzeczona - No mógłbyś najpierw tu ogarnąć to co pospadało!
Chłopak - A widzisz że w tej chwili co innego robię? Weź to zamieć bo się pył po całym mieszkaniu rozniesie, zbierz do wiaderka i wynieś do śmietnika.
A królewna rzuciła podniesionym głosem "TY CHYBA SOBIE ŻARTUJESZ ŻE JA BĘDĘ GRUZ NOSIŁA I Z NIM PO KLATCE PARADOWAŁA" i wyszła z kuchni xD

Chłopak jak to usłyszał zebrał prędzikiem swoje narzędzia, wziął drabinkę pod pachę i wyszedł z hukiem z mieszkania, nawet nie myjąc rąk z tynku xD Dalej był telefon do majstra i załatwienie dojazdu na robotę. Po drodze w delegację, po jakichś 2 godzinach, zadzwonił do niego kuzyn z pytaniami co się stało, bo od narzeczonej nic się nie może dowiedzieć bo obrażona chodzi (xD), to opisał mu pokrótce sytuację, powiedział, że jak jego lejdi jest taka cwana to niech teraz płaci po 5 stów murarzowi, elektrykowi i hydraulikowi a jego więcej o pomoc niech nie proszą. Niestety, nie znam dalszych losów kuchni, ale trochę współczuję kuzynowi, bo cała ta sytuacja to pewnie będzie jego wina xD

#logikarozowychpaskow #remontujzwykopem #remont i chyba trochę #pieklomezczyzn
  • 49
  • Odpowiedz
@mannoroth: No właśnie sytuacja nie jest do końca jasna.

1. Jw. poprosił ją o pomoc.


Chodzi mi o to, czy narzeczony tej różowej powiedział jej: "Ej cipcia, jutro wpada mój kuzyn kuchnię przygotować pod zabudowę, masz mu pomóc w czym trzeba bo za darmo robi", bo jak tego brakło to trochę słabo ze strony kuzyna.

2. Różowa chyba swój rozum ma? W końcu to dla niej kuchnia a nie dla gościa.
  • Odpowiedz
@dogmeat: A to cipcia nie na swojej głowy żeby samej skleić wątki ze przychodzi gość robi za darmo na dodatek w krótkim terminie ma to zrobić, to przydałoby się mu choć troche pomoc?
Słabo ze strony kuzyna
No śmiechu warte
To dorosła kobieta czy 10latka?
  • Odpowiedz
@orany: wyobraź sobie, że siedzisz sobie w robocie i przychodzi Twój kierownik i mówi: "@orany Ty brudna pało, dlaczego wczoraj nie wywiozłeś taczki gnoju (czy co tam robisz w robocie, nie wiem, zgaduję)" a Ty na to: "No ale nikt mi nie kazał, skąd miałem wiedzieć?", a Twój kierownik: "A to brudna pało nie masz swojej głowy, żeby samemu skleić wątki, że przychodzi gość, sra za darmo i na dodatek w
  • Odpowiedz
@dogmeat: rozumiem ze ta rozowa to jest u tego swojego niebieskiego zatrudniona tak?
to nie jest tak ze ona rowniez w tym mieszkaniu bedzie mieszkac
nieeeee ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@orany: ale zasada jest dokładnie taka sama i w życiu. Jeśli chcsz na obiad schabowy a mama Ci zrobi mielone to masz jej #!$%@?ć z liścia bo się nie domyśliła? Mogła się domyślić, jasne, ale nie można tego oczekiwać jeśli nie było jasnego komunikatu.
  • Odpowiedz
@thewickerman88: u mnie podobnie. nawet trochę przeszkadzała bo sama chciała sylikonować albo wkręcać gniazdka i jej trzeba było pokazać, ale w sumie fajnie coś robić wspólnie i się czegoś nauczyć ;)
  • Odpowiedz
@mannoroth chłopak widoczne nie wiedział jakie zwyczaje panują w domu u kuzyna. A u kuzyna witaminka brudną robotą się nie pała. W sumie wcześniej pomocy ze strony innych osób niż kuzyn nie uzgadniał.
  • Odpowiedz