Wpis z mikrobloga

wpis usunięty, ale naprodukowałam się, więc umieszczam tu. odpowiedź na pytanie jak ktoś może puszczać psa w parku gdzie ktoś jest i to jeszcze amstaffa

"pies sprawiał wrażenie, że nie interesuje go nic innego niż ta piłka i właściciel" sam sobie odpowiadasz. agresywność nie jest kwestią rasy a wychowania, każdy właściciel zna swojego podopiecznego i wie, co musi mu zaproponować, żeby zwierzak nie widział świata poza zabawą. tylko niewychowane psy (lub wychowane przez ludzi na tym się nie znających) lecą do innych psów / ludzi / obiektów z zamiarami agresywnymi lub demonstracyjnymi (gwałtowne nabiegnięcia, często interpretowane jako zabawa). dobrze wychowany psiak tylko będzie obserwował, przejdzie na komunikację zapachową, nie będzie dążył do bezpośredniego kontaktu i da się go odwołać.

z drugiej strony właściciel musi być w pełni skupiony na swoim psie, czyli nie siedzieć z nosem w telefonie, tak aby ogarniać otaczające środowisko i sprawdzać czy ludzie/ zwierzęta dookoła nie zaczynają prowokować Twojego psa do zrobienia czegoś poza schematem. i tak np. ludzie lubią cmokać i wołać nie swoje psy lub nawet podchodzić na wprost i wyciągać ręce do głaskania (i nagle to twoja właścicielu wina że pies np warknie czy uciekając kogoś potrąci, wg mnie ugryzienie to inna kategoria obrony) psy na krótkich smyczach będą grozić, szczekać, wyrywać się, wpatrywać i pies zasadniczo nawet nie powinien takiej konfrontacji ignorować (dla własnego dobra psychicznego). więc jeśli właściciel widzi, że nadchodzi pies-seba, który ma problem z tym że na tej ulicy ktoś się bawi, to psa należy odwołać lub no. rzucić piłkę w drugą stronę. a najlepiej zamiast piłki rzucać szarpakiem, to wtedy możemy chwilę poszarpać się z psem i mieć go przy sobie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#psy