Wpis z mikrobloga

36/52 --> #anime52
The Case of Hana and Alice (recenzja filmu anime)

MAL: https://myanimelist.net/anime/27969/Hana_to_Alice__Satsujin_Jiken
IMDb: https://www.imdb.com/title/tt4125300/
Kitsu: https://kitsu.io/anime/hana-to-alice-satsujin-jiken
AniList: https://anilist.co/anime/20908/Hana-to-Alice-Satsujin-Jiken/

Film otwiera minutowa sekwencja tańca narysowana jako lineart. Wygląda obrzydliwie i na początku myślałem, że jest to intro studia. Zaraz po tym dostajemy w twarz animacją, która trochę wygląda trochę jak rotoskopia, trochę jak 3D, a twarze postaci odstraszają. Musicie się przełamać i oglądać dalej, bo warto.

Fabuła:
Gimnazjalistka trafia do nowej szkoły, gdzie traktowana jest oschle, ponieważ usiadła w “przeklętej” ławce. Okazuje się, że krążąca po szkole legenda została ożywiona przez jej klasę, która mocno uwierzyła w zabobon. Całej maskaradzie przewodniczy jedna z dziewcząt, kontrolująca klasę przy pomocy strachu przed klątwą. Konkluzja tej części filmu ma miejsce jeszcze przed połową jego czasu trwania.

Druga część opowiada o próbie rozwiązania tajemnicy “klątwy” przez główną bohaterkę i dowiedzenia się, co tak naprawdę miało miejsce w przeszłości. W tym celu udaje się do “przeklętego” domu w jej sąsiedztwie, gdzie mieszka dziewczyna, która została NEETem po incydencie, który zapoczątkował całą plotkę. Wspólnie wyruszają na poszukiwanie chłopca, który był w centrum całej afery w przeszłości, aby dowiedzieć się prawdy.

Postacie zamiast fabuły:
Pierwsza część ukazuje nam parę tygodni z życia klasy, która otwiera się na główną bohaterkę za sprawą “zdjęcia klątwy” przez koleżankę, która trzyma klasę w ryzach. Jest to ciekawy obraz ślepej wiary w zabobony, który rzekomo jest wierny azjatyckiemu sposobowi myślenia.
W międzyczasie główna bohaterka spotyka koleżankę z dzieciństwa, z którą odnawia kontakty i wraca do trenowania wraz z nią baletu. Pierwsze 40 minut filmu jest poświęcone na pokazanie charakteru głównej bohaterki, jej relacji, tego jak przyzwyczaja się do życia w nowym miejscu oraz jak po początkowych incydentach rozpoczyna normalne życie. Tak naprawdę nie dzieje się tu nic ciekawego, a mimo to, oglądałem tą część z przyjemnością.

Druga część jest natomiast o wiele ciekawsza - ten godzinny segment to historia jednego popołudnia. Główna bohaterka oraz dziewczyna NEET, wspólnie wyruszają na spotkanie z chłopcem, od którego wzięła się cała plotka, która przerodziła się w “klątwę”. I robią to, co zrobiłyby głupiutkie nastolatki - idą do miejsca pracy jego ojca, okazuje się, że jest to inna osoba, ucieka im pociąg, spędzają noc niemal zamarzając i robią jeszcze parę innych głupich rzeczy, które są zupełnie nieszkodliwe. W ciągu tego jednego popołudnia i nocy, zawiązuje się między nimi bliska relacja.

Postacie:
Ciężko mi pisać o tej serii z perspektywy fabuły, bo naprawdę niewiele się tam dzieje, a mimo to jest ciekawie, właśnie za sprawą postaci. Nie wiem czy to za sprawą grafiki, która pozwala na ukazywanie emocji w naturalny sposób, ale postacie wydają się bardzo ludzkie.
Rozmowy między bohaterami wyglądają w podobny sposób, jak miałoby to miejsce w rzeczywistości. Wszystko jest stonowane w porównaniu do standardowych produkcji anime, brakuje tu teatralności, a dialogi są adekwatne do wieku.
Przykładowo, starszy mężczyzna poucza młodą dziewczynę w trakcie rozmowy. Mówi też, że ma piękną młodą skórę, ona stwierdza, że jest zboczeńcem, lecz on bez żadnego wstydu stwierdza, że chodziło mu o co zupełnie innego. Sentyment starszych ludzi do młodości, wspominanie jak to było dawniej, uprzejmość wynikająca prawdopodobnie w dużej mierze z samotności, ale też chęci przeżycia czegoś nowego w tej rutynie ciągnącej się przez całe życie.

I takich scen, dialogów oraz postaci jest wiele w tym anime. Anime bardzo mocno stara się odwzorować prawdziwe ludzkie relacje i odrzuca nadmierną ekspresyjność i teatralność. Zależy czego szukacie w anime, jednak dla mnie było to ciekawe doświadczenie.
W tym wszystkim warto dodać, że postacie wiele emocji wyrażają poprzez ruch. Mowa ciała, ruch gałek ocznych, ton głosu - choć oprawa graficzna do najpiękniejszych nie należy, to pozwala ona na bardzo dobre przekazywanie dodatkowych, niewerbalnych informacji przez postacie.

Pierwsza część pokazuje wiele relacji, lecz są one raczej skąpo opisane, ponieważ jest to bardziej wstęp, przedstawienie głównej bohaterki i zawiązanie fabuły. Mimo to, zafascynowało mnie kilka scen. Na przykład ta, w której koleżanka kierującej kultem się zdenerwowała na główną bohaterkę na boisku szkolnym i podczas rozmowy deptała na przemian jej buty, bardzo powoli i bardziej jako niewinna zaczepka. W pewnym momencie główna bohaterka łapie ją za ramiona, odciąga od siebie i mówi, że to czym zawiniła to tak naprawdę pomyłka i kontynuują rozmowę. Takich małych gestów, ruchów, niewerbalnych zachowań jest wiele i pod tym względem anime wypada wspaniale…

Grafika:
… czego nie do końca można powiedzieć o oprawie graficznej. Przyjmując, że założeniem anime było ukazanie świata w sposób realny, skupienie się na realistycznej mowie ciała, mimice, dialogach, które mogłyby mieć miejsce w rzeczywistości, to faktycznie styl graficzny jest koherentny ze sposobem przekazywania fabuły. Ze strony czysto artystycznej, nie jest to coś, na co patrzy się z zachwytem.

Designy postaci są mocno osadzone w rzeczywistości, więc nie ma tutaj dużego pola do popisu. W wielu miejscach oczy postaci to dosłownie czarne węgielki i jedynie w scenach, gdzie ruch gałek ocznych jest wartością dodaną, rysowane są białka oczne postaci.
Tła bez szału, ot zrobione i pokolorowane zdjęcia. Natomiast twórcy teł zdecydowanie lubią różowo-fioletowo-niebieską poświatę. Pierwotnie myślałem, że miała ona symbolizować popołudnie, ale jak wróciłem sobie do scen z filmu to wrzucona była niezależnie od pory dnia, z pominięciem nocy.

Szkoda się rozwodzić - dla mnie warstwa audiowizualna nie stanowi problemu i wpasowuje się w sposób narracji filmu, choć na pewno dałoby się to zrobić lepiej, bez utraty tożsamości.

Podsumowanie:
Ciekawa pozycja, jeśli chcecie obejrzeć coś odchodzącego od przesadzonego stylu anime, skupiającego się na realistycznych postaciach i dialogach. Z pozoru może wydawać się nudne, ale postacie naprawdę dają radę i nawet z minimalną ilością fabuły ogląda się to z przyjemnością.


=================
#animedyskusja #anime #film
youngfifi - 36/52 --> #anime52
The Case of Hana and Alice (recenzja filmu anime)

...

źródło: comment_1659178289Mt6v5bNSLqpuRoB09vPx8m.jpg

Pobierz
  • 4
@Daleth2202: Corpse Party jest w miarę spoko, Mayoiga to parodia. Teoretycznie Higurashi się kwalifikuje.
Generalnie nie wiem czy jest dużo produkcji o duchach i zabobonach, a szczególnie takich, które dzieją się w szkole, więc Ci niestety nie pomogę.