Wpis z mikrobloga

Dla mnie czas spędzony z dzieckiem jest bezcenny, uwielbiamy wspólne zabawy i wypady za miasto. Co dla Tajgeja znaczy dziecko? To przykry obowiązek, którego trzeba się natychmiast pozbyć, a każde pieniądze jakie wpadną mu do łapy zamiast na ubranka, kolorowankę, czy lalkę,wędrują na zachcianki uszatego pazernego makaka - małpiszon ma gdzieś rozwój dziecka, niech to robi babcia i dziadek albo państwo.
Dla niego najważniejsze jest kupić kolejny śmieć gimbała, telefon, ładowarkę a może latarkę? Byle tylko pokazać Amelce środkowego kiełbasianego palucha.
Korba zaś zaciera łapy, nie kiedy widzi córkę - oj nie nie.Lepsza jest Mery/Psiapsi żeby w końcu zrealizować plan wskoczenia jej do łóżka.Ostatnio specjalnie dla niej kupiła sobie kieckę (i jak Mery podoba ci się? I jak fajna?) Uszatek w tym czasie będzie masował gulkę.
Myślicie że dzieci potrzebują jadać w restauracjach? Wystarczy im zdrowa kromka z warzywami, zupa mleczna albo dobrze doprawiony twaróg.Nic drogiego i nic nadzwyczajnego, pizza zaś może być nagrodą oraz wspólnym rodzinnym obiadem. Dzieci kochają takie momenty.
A co robi śmierdzący menel? Całymi pięściami razem z ogrem pakują do mordy pycce aż sosy lecą na ciuchy, a w tle na strymach słychać tylko mlaskanie, oblizywanie talerzy i teksty (to co nie możesz już? To nie jedz na siłę, ja zjem).
Dziecko w tym czasie siedzi u dziadków na łóżku i myśli Może kiedyś zjemy razem?
Nooooowaaaśnie uszata pazerna gnido noooowaaaśniee
#bonzo
  • 3
  • Odpowiedz