Wpis z mikrobloga

@albert1337: w zasadzie mysle, ze tylko Zakrzowek byl taki w miare bezpieczny, bo za daleko i policji sie nie chce biegac. Ale tam latwo sie #!$%@? ze skal po pijaku - takze nie polecam na pijackie imprezy. Kolega kolegi tak tam zakonczyl zywota. Lepiej isc sobie do jakiegos ogrodka i wypic na spokojnie bez stresu ;p takie moje zdanie.
@albert1337: Ja normalnie nad Wisełką kulturalnie browarki walę. Po stronie z widokiem na Wawel. Siadam najczęściej przy jakimś drzewku, masz widok na każda stronę, wiec piwko zawsze można schować i elo. Grunt to zachować kulturę i dyskretnie pić, a nie świńsko wybekiwać abecadło czy jointy na udzie skręcać przy darciu mordy. Chilloutuje tak od lat i przed nikim nie musiałam uciekać.