Wpis z mikrobloga

#wakacje #heheszki czytając wpis o tym że turyści nie chcą oscypka za 20zl i kielby z grilla tylko hotdoga w żabce przypomniała mi się taka historia. Otóż kilka lat temu byliśmy z żoną w Turynie w Airbnb. Fajny domek i bardzo sympatyczny właściciel. Zaprosił na śniadanko - cruasanty, dżemy i kawa. Faktycznie bardzo smaczny cruasancik i dzemorek dobry więc pytamy gdzie kupuje. Na to dostaliśmy historię że to taka mała lokalna piekarnia obok jego domu a dżemy są z tzw "ground zero" czy wioski otaczające Turyn ręcznie wykonywane przez lokalesow. Mówimy z żoną że super i pyszne i że może się wybierzemy i uda nam się kupić. Było jakoś południe i mieliśmy się zbierać. Poszedłem w Airbnb do kuchni chyba żeby jakieś picie wstawić do lodówki. Patrzę a tam słoiki dzemorkow z "groud zero" tyle tylko że to była włoska Biedronka a nie lokalny grand zero :p pewnie cruasant też z Biedry był :) ot #podrozeksztalca
  • Odpowiedz