Wpis z mikrobloga

@jadordook: W domu Marcina zasada jest prosta: oficjalny DRES-KOD i etykieta przy stole. Polega to na tym: dresy jak najbardziej kolorowe, buty sportowe najlepiej ASICS, bo najlepsze. On nawet ,,Mamusię" mającą cukrzycę i pewnie 99 % innych chorób karmił pizzą, zamiast zamawiać jej jakiś catering dietetyczny. Może te Monstery też w nią wlewał, to tylko Marcin wie. Nieprzypadkowo sam nazwał się Gubernatorem Miedzianej Góry. Łysa też tak się nosiła, aż zobaczyła,
  • Odpowiedz