Wpis z mikrobloga

#!$%@? ja nie wiem jak ludzie to robią.

Pracuję zdalnie, 8 godzin od poniedziałku do piątku, robota ciekawa, hajs się nawet zgadza. Jak zamykam kompa i #!$%@? schabowego z kapustą to jakbym zapadał w śpiączkę. Nie chodzi o to, że chce mi się spać (unikam węglowodanów na obiad, żeby mnie nie zmuliło). Chodzi mi raczej o to, że nic mi się #!$%@? nie chce. Kiedyś mogłem czytać książki, uczyć się czegoś nowego, cokolwiek. Teraz nic mi się nie chce po pracy, limbo.

#!$%@? mnie to, bo de facto oddaje temu #!$%@? złodziejowi moje jedyne godziny, w których stać mnie na jakikolwiek wysiłek intelektualny.

Jak inni ludzie to robią, że mogą po pracy zajmować się jakimś sajd prodżektem, prowadzić fundacje i inne cuda na kiju? Czy jest to jakiś inny rodzaj ludzi zrobionych z platyny? Jak wyrwać się z post-kołchozowego limbo?

#kolchoz
  • 5
@kapitanwprdl Mi pomaga krótka drzemka po pracy. No i ogólnie też się nie chce, ale jak kilkukrotnie chodziłem na trening na siłę, czy brałem się za książkę to po czasie zacząłem się przyzwyczajać. Pytanie też co robisz zamiast robienia innych rzeczy. Być może przeglądanie Mirko wydaje się bardziej atrakcyjne niż wysiłek nad czymś, więc podświadomie wybierasz łatwiznę.
@Manymouse: Siłka to faktycznie dobry pomysł, zacząłem w tym tygodniu znowu uczęszczać, bo od pracy na home office zrobiłem się ociężały jak dwupak salcesonu z wędzonym boczkiem. Na efekt przyjdzie czekać pewnie jakieś dwa tygodnie.
@kapitanwprdl: mi pomogło ogarnięcie snu i "higieny" spania, staram się spać około 8 godzin, nie przeglądam neta przed spaniem, nie odsypiam w weekend, chodze spac i budze sie o mozliwie tych samych porach, od czasu jak tak robie (czyli juz kilka lat) to widze u siebie ogromną zmianę jesli chodzi o "nie chce mi sie"