Wpis z mikrobloga

W marcu tego roku miałem kulminacje lat depresji, przygnębienia, ataków agresji i myśli samobójczych w postaci załamania nerwowego. Matka przywiozła mnie z pracy, bo jedyne co mogłem robić to siedzieć skulony jak kundel, z bólem w klatce piersiowej, hiperwentylacją i rykiem jak dziecko. Następnego dnia wizyta u terapeuty i psychologa, akupunktura plus jakieś tabsy na uspokojenie. Ataki agresji zniknęły, pojawiła się standardowa depresja i cały zestaw brzydkich myśli. Cały marzec i kwiecień to walka ze sobą i frustracja, bo nawet w takim stanie czułem, że nikt nie rozumie mnie i moich problemów. Szukałem jakiegoś sposobu na wylanie z siebie wszystkich myśli, które mnie dręczą (rozmowa z terapeutą tylko bardziej mnie przygnębiła). O rozmowie z rodziną czy przyjaciółmi mogę zapomnieć, każdy ma w dupie roznerwicowanego przegrywa. Próbowałem więc założyć kanał na yt i tam się wygadać (po angielsku, większy zasięg), ale po nagraniu zawsze coś mnie blokowało i usuwałem nagranie. Na początku maja napisałem na subreddicie poświęconym samotności mój post, generalnie napisałem co mi doskwiera. Jeden typ napisał, niezbyt się rozumieliśmy, drugi mnie #!$%@?ł. Będąc w pracy napisała do mnie trzecia osoba. Zapytała się jak się czuję, czy chcę pogadać. Powiedziałem, że pewnie, robotę mam nudną, więc zawsze to jakiś sposób na zabicie czasu. Rozmawiałem z nią cały dzień, dziewczyna 21 lat z Czech. Powiedziałem jej absolutnie wszystko, wiedziała o mnie więcej niż moja własna rodzina. Ona też jest dręczona przez różne problemy, więc również wygadała się o wszystkim. Piszemy ze sobą codziennie od 2 miesięcy, od 8 nad ranem do 2 w nocy o absolutnie wszystkim. Nigdy w życiu nie spotkałem tak inteligentnej, wyrozumiałej i słodkiej osoby. Przez 2 tygodnie rozmowy z nią dostałem takiego powera życiowego, że kupiłem gitarę, drążek do podciągania i zacząłem ćwiczyć, zacząłem się lepiej odżywiać, wróciłem do pisania opowieści po angielsku i przestałem mieć myśli samobójcze pierwszy raz od 9 #!$%@? lat. Tak mi podniosła samoocenę, że pierwszy raz w życiu zrobiłem sobie selfie, a nawet zagadałem do 3 dziewczyn na fb, które mi się podobały (oczywiście gówno z tego wyszło :)). Przywiązałem się do niej niesamowicie, nie sądziłem, że będę miał kiedykolwiek po coś wrócić do domu, bo jedyne o czym myślałem, to żeby znowu spędzić cały wieczór na rozmowie z nią. Tak się polubiliśmy, że wymieniliśmy się fotkami. Dwa tygodnie temu na czacie wyznała mi miłość. Powiedziała, że od miesiąca gapi się na moją fotkę, nie może spać po nocach bo o mnie myśli, biegnie do telefonu jak szalona za każdym razem gdy słyszy powiadomienie o mojej wiadomości. Powiedziała, że jestem jedyną osobą w jej życiu, którą może nazwać przyjacielem (ma problemy z rodziną), a także jestem jedyną osobą, która sprawia, że się śmieje i uśmiecha. Pierwszy raz w tym moim #!$%@? życiu poczułem, że ktoś mnie kocha. Nigdy nie sądziłem, że coś takiego usłyszę (a raczej przeczytam). Naturalnie ja te uczucia odwzajemniłem (miałem takie fajne myśli co do niej wcześniej, ale będąc człowiekiem pragmatycznym pomyślałem, że to głupie i dziecinne oczywiście, takie tam fantazjowanie). Dziewczyna jest wszystkim czego chciałbym od drugiej osoby, zarówno z charakteru jak i z wyglądu (ona twierdzi to samo, mówi, że jest przerażona jak bardzo jej odpowiadam) wiemy o sobie więcej niż o własnej rodzinie. Naturalnie z takim czymś należałoby zacząć coś robić. Zaproponowałem, że powinniśmy robić coś w kierunku spotkania, a może nawet związku na odległość, tak na próbę. Przedstawiłem jej plan, najpierw jakieś wiadomości głosowe, potem voice chat, potem video chat, a potem pomyślimy o spotkaniu. Cały czas pisała mi, że za mną szaleje i nie może przeboleć, że nie żyjemy blisko. Powiedziała, że powie mi co sądzi o moim planie. Ja w tym czasie dostałem takiego powera, że nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu, takiego szczerego nie wymuszonego, pierwszy raz od 9 lat. Kilka dni później pisze mi, że prawdopodobnie nigdy się nie spotkamy. Chcemy innych rzeczy od życia (ona myśli o ewentualnej rodzinie, ja jestem antynatalistą), związek na odległość byłby męczący, ale przede wszystkim boi się mnie spotkać, bo zgłupiała by od miłości i każde rozstanie rozerwało by jej serce. Nie chce nawet voice chatować bo boi się, że przywiąże się jeszcze bardziej. Czułem się jakbym dostał w ryj 10 tonowym młotem. Poryczałem się jak #!$%@?, gdy włączyłem sobie naszą "love song", poryczałem się jak #!$%@? przez dziewczynę, której nie widziałem na oczy. Chciałem z nią zerwać kontakt, ale nie mogłem tego zrobić, bo za bardzo się przywiązaliśmy. Błagała mnie żebym nie odchodził, bo nie ma nikogo innego. Wróciliśmy do rozmowy i nadal rozmawiamy tak jak przedtem i ona wciąż cały czas mówi, że jedyne o czym myśli to żeby być ze mną. Ja też nie mogę o niej przestać myśleć. Jestem wyczerpany tymi emocjami i tą sytuacją. Wiem, że każdy sobie pomyśli, że to absurdalna i wręcz dziecinna sytuacja, ale postawcie się w moim miejscu - przegrywa nękanego przez wszystkich całe życie, z zerowym poczuciem wartości, z myślami samobójczymi i brakiem przyjemności z czegokolwiek, nie mającego przez całe życie jakiejkolwiek czułości od kogoś, i ona to zmieniła, nawet jeśli był to ułamek tego czego można doświadczyć "w realu". Pierwszy raz od prawie dekady sprawiła, że chciało mi się wstać rano z łóżka, ale fakt, że prawdopodobnie będzie to tylko internetowy romansik zjada mnie żywcem. Czy ktoś może mi poradzić co powinienem zrobić? Bo ja nie mam pojęcia.
#depresja
  • 7
Świat w realu i świat w internecie to dwie różne miejsca. W internecie przelewasz swoje myśli, a w realu jest już cała gama emocji. W realu nie uciekniesz od trudnych sytuacji. Będą dobre i złe.

W internecie piszesz wtedy kiedy chcesz i kiedy masz nastrój. Druga osoba będzie interpretować cię poprzez forme w jaki sposób będziesz do niej pisać. Może ci odpisać zaraz albo za dwie godziny. Wyobrażasz sobie rozmowę w realu
@avery_spechelgest: widzisz Miras sam co zaburzenia robią z człowiekiem, że ludzie są tylko bardziej rozchwiani emocjonalnie. No właśnie o to chodzi. Że albo odpuść (nie odpuszczaj) albo musisz być tak trochę nieporuszony na jej emocje. Bo pomyślała sobie coś w własnej głowie, z niepokoju wsadziła głowę w piasek. A później będzie zalowac i się zastanawiać jakby to bylo. Ty jesteś w sytuacji że żyjesz nimi jak ona Ci zagdacze. A to
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@avery_spechelgest: Nie ma się co wkręcać jeśli finalnie macie różne cele długoterminowe. Ona chce założyć rodzinę, Ty nie chcesz dzieci. Nie da się być trochę w ciąży, tu nie ma żadnego sensownego kompromisu.

Co do związku na odległość to trochę naciągany argument, ale może po prostu stara się mierzyć siły na zamiary.

Zauroczyłeś się i żadne porady tutaj nie pomogą. Trzeba przeboleć. Może uda się Wam z czasem zmienić stopę na