Fabian siedział sam w pokoju. Na okienną szybę przykleił taśmą świecącą gwiazdę. Siedział przy zgaszonym świetle i patrzył jak gaśnie i zapala się.
- Sam w sylwestra.
Pomyślał Fabian wycierając spocone dłonie chusteczką. Do ostatniej chwili czekał na zaproszenie. Nikt jednak się nie odezwał.
- Jaki nowy rok, taki cały rok. Czy będę teraz samotny przez kolejne dwanaście miesięcy?
A może jaki cały rok, taki sylwester Fabianie? Unikałeś znajomości, nikogo nigdzie nie zapraszałeś, pogardziłeś znajomą dziewczyną. Jak ktoś może Ciebie zaprosić, kiedy zna wielu innych ludzi wartych uwagi - ludzi, którzy zamiast siedzieć w domu, spędzali czas ze znajomymi. Ty jesteś na ostatnim miejscu, nie chodziłeś na żadne spotkania, nie dałeś się polubić.
Fabian zaczął płakać. Chusteczki skończyły się. Zbliżała się 21.
- Chyba pójdę po jakieś piwo.
Na ulicy było cicho. Żadnych huków fajerwerków. Chłód mroził twarz Fabianowi, łzy zastygały na polikach. Lód pokrył Fabiana.
- Skąd ta upiorna cisza?
Fabianie, wszyscy wyjechali. Każdy został zaproszony gdzieś. Zostałeś sam. Sklep jest już zamknięty. Fabian, zostałeś sam. Cały rok było Ci tak dobrze samemu, czemu płaczesz?
Przypominam, że Iran to ruskie pachołki. Izrael jest jaki jest, ale jest naszym sojusznikiem i sojusznikiem USA. Kibicowanie w tym sporze Iranowi jest zdradą stanu i byciem pożytecznym idiotą xDDDD
Fabian siedział sam w pokoju. Na okienną szybę przykleił taśmą świecącą gwiazdę. Siedział przy zgaszonym świetle i patrzył jak gaśnie i zapala się.
- Sam w sylwestra.
Pomyślał Fabian wycierając spocone dłonie chusteczką. Do ostatniej chwili czekał na zaproszenie. Nikt jednak się nie odezwał.
- Jaki nowy rok, taki cały rok. Czy będę teraz samotny przez kolejne dwanaście miesięcy?
A może jaki cały rok, taki sylwester Fabianie? Unikałeś znajomości, nikogo nigdzie nie zapraszałeś, pogardziłeś znajomą dziewczyną. Jak ktoś może Ciebie zaprosić, kiedy zna wielu innych ludzi wartych uwagi - ludzi, którzy zamiast siedzieć w domu, spędzali czas ze znajomymi. Ty jesteś na ostatnim miejscu, nie chodziłeś na żadne spotkania, nie dałeś się polubić.
Fabian zaczął płakać. Chusteczki skończyły się. Zbliżała się 21.
- Chyba pójdę po jakieś piwo.
Na ulicy było cicho. Żadnych huków fajerwerków. Chłód mroził twarz Fabianowi, łzy zastygały na polikach. Lód pokrył Fabiana.
- Skąd ta upiorna cisza?
Fabianie, wszyscy wyjechali. Każdy został zaproszony gdzieś. Zostałeś sam. Sklep jest już zamknięty. Fabian, zostałeś sam. Cały rok było Ci tak dobrze samemu, czemu płaczesz?
CDN
#sylwester #historiefikcyjne #opowiescsylwestrowa