Wpis z mikrobloga

Wyszedłem sobie na balkon i dopadły mnie feelsy. Sąsiedzi wokół jutro rano wybierają się do pracy, a mimo to uśmiechnięci i szczęśliwi, umieją cieszyć się życiem. Przyszły przed chwilą ich dzieciaki zapytać, czy mimo rozpoczynającego się wieczora mogą jeszcze pobyć trochę na placu zabaw.

Ja tymczasem gapię się w dal i tęskno mi za czymś, czego nigdy nie przeżyłem jednocześnie zazdroszcząc im tego, że umieją cieszyć się małymi rzeczami. Też bym tak chciał. Nasunęły mi się ponadto rozważania typu jak wyglądać będzie cała ta moja okolica za ileś lat. Kto będzie mieszkał tu nadal, a kto się przeprowadzi? Czy ci, którzy mnie przeżyją, będą pamiętać w ogóle, kto tu mieszkał? Może i tak, a co będą mówić i jak wspominać? A może w ogóle to megalomania i wcale nie będą o tym rozważać?

Sąsiedzi 3 domy dalej wynieśli się wiosną. Ciekawe, czy tęsknią za tym miejscem.

Ubrałbym to w ładniejsze słowa, ale nie potrafię. W takim jednak nastroju dotarliśmy do końca tego tygodnia.

#przegryw
  • 2
tęskno mi za czymś, czego nigdy nie przeżyłem


@soyunmago: Chyba ubrałeś to w dobre słowa. Mam tak od dawna, że czuję niedosyt. #!$%@? się na siebie, że nie cieszę się małymi rzeczami i że mam stosunkowo dużo. Zawsze mam uczucie, że moje życie powinno wyglądac inaczej, że nie jestem tu, gdzie powinienem. Czasami sobie myslę, że mógłbym się spakować i wyjechać na jakiś ultimate spierdotrip, żyjąc w lasach i zwiedzając świat.